W starciu z Fogo Unią wszystko to, co działo się w fazie zasadniczej i półfinałach PGE Ekstraligi, nie będzie miało najmniejszego znaczenia. W niedzielę zawodnicy Betardu Sparty mogą sięgnąć po pierwsze od 2006 roku drużynowe mistrzostwo Polski. Atmosferę wielkiego żużlowego wydarzenia we Wrocławiu dało się wyczuć już na kilkanaście dni przed zapowiadanym meczem. Dystrybucja biletów na finał na Stadionie Olimpijskim ruszyła w ubiegłym tygodniu. System sprzedaży nie wytrzymał jednak ogromnego zainteresowania kibiców, a gdy został on ponownie uruchomiony, 10 tys. wejściówek sprzedano w niecałą godzinę! Pozostaje jedynie żałować, że obiekt zmodernizowany z myślą o The World Games 2017 może pomieścić tylko 12,5 tys. widzów...
Jak podał „Przegląd Sportowy”, w środę Henryk Piekarski przestał pełnić obowiązki toromistrza WTS-u. W czwartek klub za pośrednictwem mediów społecznościowych zaprzeczył jednak tym doniesieniom, na dowód pokazując zdjęcia Piekarskiego, który przygotowuje tor do kolejnego treningu wrocławskich żużlowców. Były zawodnik i ulubieniec wrocławskiej publiczności na przełomie lat 80. i 90. został zatrudniony przez Betard Spartę minionej zimy. W 1993 i 1994 r. sięgał z WTS-em po drużynowe mistrzostwo Polski.
Nie sposób jednoznacznie stwierdzić, czy ośmiopunktowa strata, jaką zamierzają odrobić podopieczni Rafała Dobruckiego to dużo czy mało. Należy jednak pamiętać, że gdy po raz ostatni WTS mierzył się na swoim torze z Fogo Unią, wrocławianie zwyciężyli różnicą 12 oczek (51:39). Teraz taki rezultat dałby im mistrzostwo. - Przy tych przygodach, jakie mieliśmy w pierwszym finale, te osiem punktów straty jest akceptowalne - mówił szkoleniowiec „Spartan”, Rafał Dobrucki.
Przed tygodniem ściganie na stadionie im. Alfreda Smoczyka mocno poobijany kończył Tai Woffinden. W ostatniej gonitwie dwukrotny mistrz świata najechał na tylne koło Grzegorza Zengoty i stracił panowanie nad motocyklem. Na torze pojawiła się karetka, jednak po kilku minutach Brytyjczyk zdołał wstać o własnych siłach i wszystko wskazuje na to, że na rewanż będzie przygotowany w stu procentach.
Szymon Woźniak, spytany przez nas po zdobyciu indywidualnego mistrzostwa Polski o swoje najważniejsze cele w tym sezonie, wyraził się nad wyraz jasno. - Na pierwszym miejscu jest zdobycie złotego medalu ze Spartą. Byłoby to spełnienie wszystkich marzeń i będę dążył do tego, aby nasz klub wspomóc swoją postawą - mówił w lipcu zawodnik Betardu Sparty. Na dobrą sprawę występy każdego z wrocławskich żużlowców w tym sezonie to materiał na dobrą historię. Vaclav Milik w najlepszej dyspozycji znajduje się w najważniejszych chwilach sezonu, czyli w fazie play off, do gry o medal indywidualnych mistrzostw świata wrócił Woffinden, a po udanym początku rozgrywek z kłopotami sprzętowymi zmaga się ostatnio Maciej Janowski.
W niedzielę zespół Fogo Unii z parku maszyn ma wspierać Nicki Pedersen. W maju trzykrotny mistrz świata w wyniku upadku w lidze duńskiej uszkodził kręgi szyjne i do tej pory nie wrócił do ścigania.
Drodzy „Spartanie”, w tym sezonie zapewniliście swoim kibicom nie lada emocje, pokonując na wyjeździe Fogo Unię czy wyrywając Stali Gorzów miejsce w finale. Wierzymy, że przy maksymalnym skoncentrowaniu i dopingu wiernych fanów możecie osiągnąć to, o czym wszyscy marzymy!
Finał PGE Ekstraligi:
Betard Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno (24.09, Stadion Olimpijski, godz. 19, nSport+. W pierwszym meczu 41:49)
Unia: 1. Emil Sajfutdinow, 2. Peter Kildemand, 3. Piotr Pawlicki, 4. Grzegorz Zengota, 5. Janusz Kołodziej, 6. Dominik Kubera.
Sparta: 9. Tai Woffinden, 10. Szymon Woźniak, 11. Maciej Janowski, 12. Andrzej Lebiediew, 13. Vaclav Milik, 14. Lars Skupień.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
