Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Edyta Majdzińska: przede wszystkim stabilność

Michał Rygiel
Edyta Majdzińska w zeszłym sezonie prowadziła klub z Gdańska
Edyta Majdzińska w zeszłym sezonie prowadziła klub z Gdańska Tomasz Hołod
W rozmowie z nową trener KPR-u Kobierzyce, Edytą Majdzińską, rozmawiamy o zaletach podwrocławskiej miejscowości, transferach i celach na nadchodzący sezon

Czym przekonało panią kierownictwo KPR-u Kobierzyce, że zdecydowała się pani przejść do tego klubu?
Oprócz tego, że przyjeżdżając w zeszłym sezonie do hali w Kobierzycach zobaczyłam świetną atmosferę na trybunach, zobaczyłam także bardzo walecznego beniaminka, który nie odpuszcza żadnej piłki. Sam klub, samo miejsce jest ciekawe, to stabilna organizacja. Po tym, co jak nas dzisiaj potraktowano jestem zauroczona. Dla mnie jest to sytuacja, która gwarantuje spore zainteresowanie, co świetnie rokuje na przyszłość.

Miała pani jakiś głos przy transferach, które przeprowadził klub?
Miałam rolę przy ich pilotowaniu. Oczywiście trzeba się cieszyć, że zawodniczki (Mariola Wiertelak i Marta Dąbrowska – przyp. red.) wracają do klubu, bo to świadczy o tym, że tu się dobrze pracuje. Nikt nie chciałby wrócić do miejsca, w którym coś jest nie tak.

Pozostanie większości zespołu na następny sezon i transfery czterech zawodniczki, plus odejście tylko tych, które odgrywały marginalną rolę w drużynie daje dodatkowy komfort?
Nie podchodzę tak do tego. Odejścia były poza mną, bardziej skoncentrowałam się na tym żeby transfery do klubu były trafione.

Z Łączpolem Gdańsk nie udało się awansować do górnej szóstki. Czy KPR już bez tremy związanej z debiutem w Superlidze stać na ten rezultat?
Nie chciałabym podchodzić aż tak optymistycznie i już teraz ogłaszać, co będzie. Po prostu za cel obraliśmy sobie, żeby zespół był stabilny i w przyszłym sezonie zanotował progres.

Czy uda się znaleźć drugą broń obok Ani Mączki, która rzucała ze świetną skutecznością? Przydałaby się klubowi zawodniczka, która weźmie na siebie ciężar gry gdy Mączka będzie siedzieć na ławce.
Ania to jest wielki talent, na nią trzeba chuchać i dmuchać. Bardzo rzadko zdarza się, żeby tak utalentowane zawodniczki biegały po boisku. Natomiast tak jak podkreślałam w innej rozmowie, moim głównym celem jest większa stabilizacja tego zespołu. Grając przeciwko KPR-owi w zeszłym sezonie było kilka indywidualności jak Mączka czy Beata Skalska. Chciałabym, żeby ciężar odpowiedzialności oprócz Ani spoczywał bardziej równo na pozostałych zawodniczkach i stąd takie transfery. Mam nadzieję, że w efekcie więcej dziewczyn weźmie na siebie odpowiedzialność za wynik sportowy.

Do klubu wróciła Mariola Wiertelak, z Selgrosu Lublin przyszła Edyta Charzyńska. Obie utalentowane, ale nie grały w zeszłym sezonie zbyt dużo. W Kobierzycach będą mogły się odbudować?
Bardzo szanuję zawodniczki, które nie patrzą na swój budżet i nie patrzą na to, że odchodzą z zespołu walczącego o medale mistrzostw Polski, a skupiają się tylko na tym, żeby dostać swoją szansę i się rozwinąć i przez wzgląd na to zmieniają barwy klubowe. Te dziewczyny mają charakter i są prawdziwymi sportowcami. To wielka przyjemność z nimi pracować.

Pytał i notował Michał Rygiel

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska