Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

CCC Polkowice - Ślęza Wrocław 71:62. Sharnee Zoll-Norman to za mało

Michał Rygiel
Sharnee Zoll-Norman dała z siebie wszystko, ale to nie wystarczyło do pokonania CCC Polkowice
Sharnee Zoll-Norman dała z siebie wszystko, ale to nie wystarczyło do pokonania CCC Polkowice Pawel Relikowski
W meczu 19. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet CCC Polkowice pokonało Ślęzę Wrocław, jednak wrocławianki pokazały, że nawet bez dwóch kluczowych zawodniczek są w stanie napsuć sporo krwi rywalkom

Arkadiusz Rusin nie mógł w tym meczu skorzystać z Eliny Dikeoulakou (takie były ustalenia Łotyszki z CCC przy rozwiązywaniu umowy) oraz z kontuzjowanej Marissy Kastanek. To oznaczało, że szkoleniowiec Ślęzy nie miał do dyspozycji dwóch najlepszych strzelczyń obwodowych. Wrocławianki musiały zatem szukać innych sposobów na zdobywanie punktów.

Najlepszym rozwiązaniem było dogrywanie piłki do strefy podkoszowej, skąd koszykarki 1KS-u zdobyły ponad połowę swojego dorobku. W pierwszej kwarcie odpowiedzialność za zdobywanie punktów była rozłożona na kilka zawodniczek, co pozwoliło Ślęzię kontrolować wynik przez początkowe 10 minut. Drużyna gości trzymała przeciwniczki na dystans czterech punktów, mając odpowiedź na każdy celny rzut polkowiczanek.

Te dopiero w drugiej odsłonie narzuciły swoje warunki gry i zrobiły to w przebojowym stylu. Maros Kovacik nakazał zamknięcie "pomalowanego" i Ślęza trafiła tylko trzy z dziewięciu rzutów w tej strefie boiska, a również z pozostałych miejsc na parkiecie wrocławianki były nieskuteczne. Z minuty na minutę coraz bardziej oczywistym stawało się, że do ewentualnego zwycięstwa Ślęzę będzie musiała zanieść na swoich barkach Sharnee Zoll-Norman. CCC oparło się na swoich gwiazdach, pozwalając mistrzyniom Polski na ostatnie punkty sześć minut przed końcem pierwszej połowy. Od stanu 29:24 dla 1KS-u polkowiczanki zdobyły 16 oczek bez odpowiedzi.

Wydawało się, że losy tego spotkania są już rozstrzygnięte, lecz Ślęza wyszła na drugą połowę z bojowym nastawieniem. Celne rzuty za trzy w wykonaniu Agnieszki Kaczmarczyk i Sharnee Zoll-Norman w pół minuty zmniejszyły deficyt podopiecznych Arkadiusza Rusina z 11 do pięciu punktów. Chwilę później za trzy trafiła także Klaudia Sosnowska, a Zoll-Norman nie przestawała punktować i mistrzynie Polski znowu były w grze. Gdy amerykańska rozgrywająca nie oddawała rzutów, to rozdawała asysty, trzymając Ślęzę w meczu. Na minutę przed końcem trzeciej kwarty mieliśmy remis, lecz ostatnie słowo w tej części spotkania należało do polkowiczanek, które przed decydującą odsłoną miały cztery oczka zapasu.

Koszykarki 1KS-u musiały gonić wynik, ale poza Zoll-Norman nie było widać nikogo, kto wziąłby na siebie odpowiedzialność za wynik. MVP zeszłego sezonu Energa Basket Ligi Kobiet oddała aż 23 rzuty, w tym pięć prób za trzy. W tym sezonie notuje średnio tylko 8 rzutów na mecz i 0.8 próby z dystansu. To najlepiej pokazuje, jak bardzo musiała zmienić w środowy wieczór swoją grę, żeby w Polkowicach nie doszło do pogromu.

Znowu potwierdziło się, że w Ślęzie szwankuje obwód. Na szczęście dla kibiców z Wrocławia w następnych meczach wystąpią już Kastanek i Dikeoulakou. Kto wie, jakby potoczyły się losy derbowej konfrontacji, gdyby chociaż jedna z nich mogła zagrać na 100 procent swoich możliwości. A tak w czwartej odsłonie Artemis Spanou zdobyła dziewięć punktów, swoje dołożyły Alysha Clark i Miljana Bojović i było po sprawie.

- Nie może być tak, że Sharnee dwoi się i troi i w kluczowych momentach nikt jej nie pomaga. To jest przedszkole i musimy to zmienić. Gratuluję zespołowi z Polkowic. Odniósł zasłużone zwycięstwo, choć jestem po części zadowolony z gry mojej drużyny, bo wyglądała dużo lepiej niż w Toruniu. Była walka, było dużo chęci - mówił po spotkaniu Arkadiusz Rusin.

- Na początku ten mecz nie wyglądał tak jak chciałyśmy, ale w miarę upływu czasu było lepiej. Kibicom na pewno się podobało. Cieszę się, że w drugiej kwarcie zmieniłyśmy obronę i to przyniosło skutki. Cieszę się także, że każda zawodniczka wchodząc na parkiet dawała coś od siebie. Gratuluję Ślęzie wspaniałej walki. Widać, że idziemy w dobrym kierunku, jesteśmy jednością. To bardzo ważne i nastraja optymistycznie - komentowała Magdalena Leciejewska.

Jeśli obie drużyny spotkają się ze sobą w play-offach, powinniśmy być świadkami niezwykle zaciętej serii. Ale do tego jeszcze długa droga...

CCC Polkowice - Ślęza Wrocław 71:62 (16:21, 22:8, 16:21, 17:12)
CCC: Fagbenle 5, Spanou 25 (3x3), Clark 12, Bojović 8, Gajda 8 - Leciejewska 8, Sandrić 3 (1), Stankiewicz 2
Ślęza: Kaczmarczyk 9 (1), Treffers 6, Ndiba 2, Perez Torres 1, Zoll-Norman 29 (2) - Ursu-Kim 5 (1), Ajduković 5, Sklepowicz 2, Sosnowska 3 (1), Szybała

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska