Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka wygrała z Zagłębiem i utrzymała się w Ekstraklasie

Piotr Janas
Fot. Piotr Krzyżanowski
W ostatniej kolejce LOTTO Ekstraklasy KGHM Zagłębie Lubin przegrało z Arką Gdynia 1:3 po golach Rafała Siemaszki, Dariusza Formelli, Marcina Warcholaka oraz Michała Marcjanika, który pokonał własnego golkipera. Zwycięstwo zapewniło gdynianom utrzymanie. Grono spadkowiczów uzupełnił Górnik Łęczna.

Przed tym meczem największą zagadką był skład, jaki desygnuje do gry trener Piotr Stokowiec. Jego Zagłębie już przed pierwszym gwizdkiem było pewne wygrania grupy spadkowej, dlatego też kibice "Miedziowych", zaprzyjaźnieni z fanami Arki Gdynia, domagali się... odpuszczenia tego spotkania przez swoich ulubieńców.

- Ja na miejscu trenera Stokowca dałbym szansę młodym, bo swojej pozycji i tak już nie poprawią, pieniędzy im nie przybędzie. To naturalna sprawa, aby ogrywać mniej doświadczonych w sytuacji, gdy cel już zrealizowałeś. To wydaje się naturalne - podgrzewał atmosferę przed tym spotkaniem szkoleniowiec Arki Leszek Ojrzyński.

Trener Zagłębia postanowił jednak zachować zdrowy rozsądek i nie chcąc być wytykanym palcami posłał do boju optymalny skład. Co prawda zmian w kontekście poprzedniego spotkania było kilka, ale poza postawieniem na bramce Konrada Forenca o niespodziankach nie może być mowy, bo Stokowiec lubi rotować składem. Na środku obrony zabrakło kontuzjowanego Lubomira Guldana, dlatego partnerem Jarosława Jacha był Dominik Jończy.

Pierwsze minuty były dosyć ospałe. Jeśli już można mówić o czyjejś przewadze, to raczej mieli ją gospodarze. Sytuacja uległa zmianie gdy... w równolegle rozgrywanym spotkaniu Górnik Łęczna wyszedł na prowadzenie w starciu z Ruchem Chorzów. Przypomnijmy, że taki wynik (remis Arki przy wygranej Górnika) sprawiał, że to Łęczna się utrzymuje, a Arka spada do I ligi.

Trzy minuty po bramce w Chorzowie prowadzenie gdynianom dał Rafał Siemaszko. W 19 min piłka po strzale Tadeusza Sochy odbiła się od jednego z obrońców myląc zupełnie Forenca, lecz ten mimo to odbił futbolówkę. Na jego nieszczęście jako pierwszy dopadł do niej Siemaszko i wślizgiem umieścił ją w siatce.

Arka Poszła za ciosem i dziesięć minut później prowadziła już 2:0. Tym razem Dariusz Formella otrzymał znakomite podanie od Mateusza Szwocha i nastrzelił zagubionego nieco w tej sytuacji Jacha, nie dając szans na skuteczną interwencję kapitanowi "Miedziowych". Drugi rykoszet i drugi gol dla gości z Gdyni. Miejscowi w pierwszych 45 min nie oddali ani jednego celnego strzału...

Drugie 45 minut rozpoczęły się od mocniejszych ataków Zagłębia, co szybko zaowocowało golem kontaktowym. W 48 min po rzucie rożnym egzekwowanym przez Filipa Starzyńskiego pechowo interweniował Michał Marcjanik i wpakował piłkę do własnej bramki.

To ocuciło nieco przyjezdnych. Podopieczni Ojrzyńskiego znów przejęli kontrolę nad spotkaniem, a od 75 min ponownie prowadzili różnicą dwóch trafień. Tym razem precyzyjnym strzałem zza pola karnego popisał się Marcin Warcholak. Defensywa ekipy z Dolnego Śląska ewidentnie nie mała swojego dnia, bo lubinianom nie można było zarzucić braku zaangażowania.

Zwycięstwo Arki oznacza, że gdynianie bez względu na wynik Górnika Łęczna w Chorzowie zapewnili sobie utrzymanie. Ekipa prowadzona przez Franciszka Smudę dołączyła zatem do "Niebieskich", którzy szanse na utrzymanie stracili już w poprzedniej serii gier.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Arka wygrała z Zagłębiem i utrzymała się w Ekstraklasie - Gazeta Wrocławska

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska