Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MŚ piłkarzy ręcznych: Polska przegrała z Chorwacją. Igrzyska wciąż niepewne

Redakcja
Po porażce z Chorwacją 24:28 polscy piłkarze ręczni zagrają w piątek z Węgrami o 7. miejsce MŚ - pisze Paweł Pluta.

- Pora przerwać złą passę - zapowiadał rozgrywający polskiej reprezentacji szczypiornistów, a niegdyś Zagłębia Lubin, Bartłomiej Jaszka przed wczorajszym meczem z Chorwatami, z którymi ostatnio dwukrotnie przegrywaliśmy w półfinałach: MŚ w 2009 r. 23:29 i rok temu podczas ME 21:24. Stawką wtorkowego pojedynku z aktualnymi wicemistrzami świata oraz Europy było 3. miejsce w tabeli grupy II i możliwość gry o 5. miejsce mistrzostw świata, rozgrywanych w Szwecji.

Do tego biało-czerwonym wystarczał nawet remis. Niestety, Polacy przegrali (24:28) po raz trzeci na tych MŚ (wcześniej ulegli Danii i Szwecji) i zajęli 4. miejsce w grupie II. Oznacza to, że w piątek zagramy o 7. miejsce z Węgrami (zajęli 4. pozycję w grupie I). Przypomnijmy, że 7. miejsce na tych MŚ - jako ostatnie - gwarantuje przepustkę do udziału w turnieju kwalifikacyjnym do przyszłorocznych igrzysk olimpijskich w Londynie. Stawka piątkowego pojedynku z Madziarami będzie więc ogromna, bo porażka może oznaczać dla podopiecznych Bogdana Wenty koniec marzeń o igrzyskach. Będzie jeszcze jedna droga do Londynu. W przypadku Europy możliwość gry w turnieju kwalifikacyjnym na IO dostaną bowiem dodatkowo dwa najlepsze zespoły, które nie zapewnią sobie takiego prawa podczas MŚ w Szwecji.

Wczorajszy mecz Polacy zaczęli od prowadzenia 2:0 (6 min). Chorwaci szybko doprowadzili do wyrównania, jednak po 12 minutach wygrywaliśmy 6:3, a gdy dwie minuty później biało-czerwoni wygrywali 7:4, trener Chorwatów poprosił o czas. I przyniósł on efekty, bo w 18 minucie znów był remis - po 7. W 24 minucie po dwóch błędach dopiero co wprowadzonego Tomasza Rosińskiego przegrywaliśmy już 9:11, a Rosa natychmiast powędrował z powrotem na ławkę. O czas poprosił wówczas Bogdan Wenta. Po dwóch rzutach karnych Tomasza Tłuczyńskiego doprowadziliśmy do remisu, by w ostatniej minucie pierwszej połowy dać sobie rzucić dwie bramki.

W drugiej połowie na parkiecie pojawili się Grzegorz Tkaczyk, który uskarżał się na uraz łydki, jakiego nabawił się podczas meczu z Danią, oraz Marcin Lijewski. Jednak to Chorwaci po tym, jak stracili dwunastą bramkę, rzucili nam cztery gole z rzędu i w 35 minucie przegrywaliśmy 12:17. Nasi doświadczeni rywale takiej przewagi już nie pozwolili sobie roztrwonić. W 50 minucie udało nam się zbliżyć na 23:20, ale na więcej biało-czerwonych nie było stać.

W polskim zespole na uznanie zasłużyli tylko obaj bramkarze Sławomir Szmal i Piotr Wyszomirski. Po raz kolejny na tych mistrzostwach Polacy nie potrafili wykorzystywać gry w przewadze, organizować i skutecznie kończyć szybkich kontrataków. Co gorsza, sporo było prostych błędów, niecelnych podań. Kiepsko wyglądała gra z drugiej linii oraz na skrzydłach.

Mecz Polaków z Węgrami zapowiada się niezwykle emocjonująco. Trzy tygodnie temu podczas Turnieju Noworocznego w Gdyni zremisowaliśmy z nimi 31:31 (16:16). W piątek przy remisie zarządzona będzie dogrywka.

Paweł Pluta

Czytaj także relację z meczu: MŚ w piłce ręcznej: Polska przegrała z Chorwacją 24:28

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska