Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Spadek ceny benzyny był kiełbasą wyborczą

Andrzej Szczęśniak
Z Andrzejem Szczęśniakiem, ekspertem rynku paliw i gazu, rozmawia Paulina Korbut

Ceny benzyny znów skoczyły w górę. Orlen podniósł stawkę do 5,19 zł za litr 95 Pb. Dlaczego w Polsce musimy tak słono za nią płacić?
Paliwo jest w naszym kraju drogie ze względu na wymóg dostosowania do europejskiego modelu podatkowego. I niestety, na naszą niekorzyść, unijny model podatkowy jest przygotowany dla krajów, w których żyją obywatele z dość grubymi portfelami. A jak wiadomo, w Polsce nie ma ich za wielu. Gdyby nie spory udział podatków w cenie benzyny, litr paliwa na stacjach mógłby kosztować nieco ponad 3 złote.

Tylko podatki tak dają nam w kość?
Nie tylko. Nie możemy przecież zapominać, że na rynkach finansowych trwa ogromna spekulacja w związku z ceną ropy. To dlatego ten surowiec jest taki drogi.

Przed wyborami jednak można było tankować taniej. To był szczęśliwy zbieg okoliczności czy jednak kiełbasa wyborcza?
Obniżenie cen na państwowych stacjach było ewidentnie zagraniem wyborczym. Nie miało to żadnego uzasadnienia ekonomicznego. Orlen zrezygnował bowiem z marży i sprzedawał na swoich stacjach paliwo w cenie rafineryjnej. Według moich szacunków w ciągu dwóch miesięcy koncern mógł stracić nawet 200 milionów złotych. To niejedyne negatywne konsekwencje tej przedwyborczej obniżki cen benzyny.

Dlaczego?
Bo w ten sposób Orlen ewidentnie wyniszczał konkurencję. Trzeba pamiętać, że ponad 60 procent paliw sprzedawanych w kraju, w tym na innych stacjach, pochodzi z orlenowskiej rafinerii. I ich właściciele muszą nałożyć potem swoją marżę, aby ta transakcja im się opłacała. A tu nagle Orlen zaczyna sprzedawać na swoich stacjach paliwo w tej samej cenie, którą proponują w rafinerii właścicielom innych punktów. Nic więc dziwnego, że ci przedsiębiorcy uznają to za praktykę niezgodną z zasadami zdrowej konkurencji. BP już zaskarżył Orlen do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i pewnie szybko się posypią inne protesty. Ta kiełbasa wyborcza może więc słono kosztować.

Jakie są przewidywania na najbliższą przyszłość? Będzie coraz drożej czy jest szansa na to, że ceny benzyny spadną?
Obawiam się, że będzie tylko drożej. Rząd potrzebuje pieniędzy, zapewne więc podniesie akcyzę. Już przecież zapowiedziano kolejną podwyżkę cen oleju napędowego od 1 stycznia 2012 r. Myślę, że to podniesie cenę benzyny o co najmniej 20 groszy. Drugą sprawą jest sytuacja w Unii. Coraz głośniej mówi się o tym, że model podatkowy, przyjęty w stosunku do paliw, zostanie rozszerzony na inne surowce. To oznacza, że w przyszłości znacznie podrożeje też energia elektryczna, cieplna czy gaz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska