MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Solistów do żupy, winnych do ciupy!

Andrzej Górny
Jakby mało było żenujących występów solistów płci dowolnej na każdej z krajowych scen publicznych, to jeszcze musieli się objawić soliści solni. Od 10 lat handlowali solą przemysłową, sprzedając ją jako spożywczą, a ta trafiała do sklepów i do zakładów przetwórczych, w których sypano ją praktycznie we wszystkie produkty jadalne.

Nie można więc wziąć do ust kawałka chleba, kiełbasy czy sera bez obawy, czy nie grozi nam otrucie zawartą w niej siarką, albo, w dłuższej perspektywie, rak. I o zwykłej soli mawiało się, że to "biała śmierć"; teraz ta przyprawa nabiera podwójnie złowieszczego charakteru. Sprawców złapano na razie kilku, ale sądzę, że to wierzchołek góry lodowej, bo nie tylko sprzedawcy, ale i odbiorcy musieli sobie zdawać sprawę, że obracają towarem zagrażającym zdrowiu tysięcy osób.

Chyba że znów z wielkiej chmury spadnie mały deszcz i okaże się, iż afera jest dęta i lewa sól niczego groźnego nie zawiera. Wtedy pozostaną pytania, komu i dlaczego opłaciło się straszenie konsumentów?
Zamierzałem zasugerować, aby ewentualne kary więzienia przekręciarze odsiadywali w żupach solnych, np. w Wieliczce albo w Kłodawie, ale przypomniałem sobie, iż klimat jest w nich podobno bardzo zdrowy i zalecany przez doktorów. Chyba, żeby oprócz odsiadki dołożyć złodziejom ciężkie roboty, najlepiej połączone z sypaniem solą po oczach i studiowaniem cytatów wielkich Polaków, w rodzaju - jam nie z soli ani z roli… Przepraszam, aż tak okrutny nie jestem, to tylko luźne wariacje na temat porzekadeł z NaCl w roli głównej.

Jakby na pocieszenie, równocześnie pojawiły się doniesienia, że naukowcy od żywności opracowali nowy, lepszy model świni, z której wieprzowinka będzie smaczniejsza (mniej tłuszczu i wody) i łatwiejsza do przyrządzania; to tak w skrócie, bo achów i ochów było więcej. A ja tylko nieśmiało pytam - to co żeśmy jedli do tej pory? Znów jakieś badziewie 3. kategorii? Jak wiadomo, lepsze jest wrogiem dobrego.
Czy aby ta ulepszona świnina nie ma czegoś wspólnego z mutacjami genetycznymi? Już to przecież przerabialiśmy, a nawet nadal przerabiamy. Mimo wszystko nie wpadajmy w panikę, człowiek jest zdolny poradzić sobie prawie ze wszystkim. Przekonuje o tym historia rosyjskiego biologa, który zamieszkał w Czarnobylu, wokół swej chatki uprawia warzywa i drzewa owocowe, po czym poddaje je badaniom. Także organoleptycznym, bo sam widziałem, jak pogryza truskawki i czereśnie.

Bohaterski ten człowiek nauki wyjaśnia, że rośliny świetnie sobie radzą w terenie skażonym - z braku wapnia i potasu, do budowy komórek używają promieniotwórczych cezu i strontu. Jakoś wegetują, choć, czy mutacje uczynią np. z ziemniaków drapieżniki rzucające się człowiekowi do gardła, przekonają się może dopiero nasze prawnuki.

Jeszcze jedna ciekawostka z kierunku wschodniego - rosyjscy badacze zapowiadają rychłe zlodowacenie, które pokryje śniegiem i lodem większość planety na długie lata. No to teraz przynajmniej mamy wybór, co kto woli, ocieplenie czy zlodowacenie? Nie kijem go, to pałką. Dodałbym do tego jeszcze jedną plagę, mianowicie globalne ogłupienie. Nie są przed nim bezpieczne nawet orły Temidy, wypuszczające na wolność ewidentnego podpalacza, groźnego dla otoczenia, ale za to dysponującego ważnym tatusiem. Ani też sfery ministerialne, reprezentowane przez p. Muchę, która zażyczyła sobie, by ją tytułować per ministra.
No cóż, nie zna się biedactwo na hokeju ani na innym sporcie, dlaczego ma się znać na polszczyźnie? W dodatku wpędza w koszta ministra Zdrojewskiego.
Trzeba będzie przecież na nowo nakręcić przedwojenny szlagier filmowy "Pani ministra tańczy".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska