Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ślęza Wrocław wciąż niepokonana. Ofiarą Arka Gdynia

Marta Wrońska
Ślęza Wrocław
W hicie 5. kolejki Energa Basket Ligi Kobiet Ślęza Wrocław wygrała z Arką Gdynia 98:91. Dopiero po dwóch dogrywkach doszło do rozstrzygnięcia tego spotkania.

Ślęza jechała na mecz do Gdyni z jednym celem, aby pokonać przeciwniczki. Wszyscy jednak wiedzieli, że Arka to bardzo trudny przeciwnik, który również jak wrocławianki nie zaznał w obecnym sezonie jeszcze porażki.

Spotkanie od początku było niezwykle zacięte. Pierwsza część meczu toczyła się z lekkim wskazaniem na gdynianki prowadzone przez Emmę Cannon i Rebeccę Allen. Amerykańska skrzydłowa - Cannon zdobyła pierwsze sześć punktów dla swojego zespołu. To wrocławianki musiały gonić wynik, a od startu spotkania miały problem z obroną. Kwarta zakończyła się wynikiem 23:20, wyraźnie lepsza w defensywie była Arka Gdynia.

Gospodynie przeważały minimalnie również przez drugą część spotkania. Trzy minuty po zmianie strona Arka wygrywała ze Ślęzą pięcioma punktami. Pod koniec kwarty, jednak bardzo dobrze ze sobą zaczeły współpracować koszykarki z Wrocławia. Na dwie minuty przed końcem drugiej partii rzutem za trzy punkty popisała się Marissa Kastanek, która wyprowadziła zawodniczki na prowadzenie 35:37. Ślęza na przerwę zeszła z dwu punktową przewagą 37:39.

Trzecia kwarta to prawdziwy rollercoaster. Gdy gdynianki wyszły na prowadzenia to zaraz wrocławianki je doganiały. W drużynie Ślęzy rządziła wielka nieskutecznośc oraz straty koszykarek przy wyprowadzaniu piłki. Gospodynie nadrobiły starty i wygrały tą partię 21 do 16.

Na początku czwartej kwarty po punktach Cannon, Arka prowadziła 62:55. Ślęza przez większość decydującej odsłony przegrywała, ale cały czas była bardzo blisko wyrównania czy przechylenia szali zwycięstwa na swoją korzyść. Na 20 sekund przed końcem spotkania szansę miała Palenikova, ale spudłowała. Potem nadeszła kolej Arki i Cannon, która również się pomyliła. Piłkę zebrała Barbora Balintova, ale jej dobitka także okazała się niecelna i to oznaczało dogrywkę.

W dogrywce numer jeden, walka była niezwykle wyrównana. Ślęza już witała się z wygraną, ale do kolejnej dogrywki doprowadziła Cannon. I to właśnie tej zawodniczki potem zabrakło Arce. Na trzy minuty przed końcem z powodu fauli na ławce musiała usiąść właśnie najbardziej skuteczna koszykarka Arki - Cannon, a piłkę przejęły rozgrywające gdynianek. Anna Makurat spudłowała trzy trójki z rzędu, swoich rzutów z dystansu nie trafiły także Allen i Balintova. Gdy na minutę przed końcem z odejścia na 96:91 trafiła Sydney Colson, losy spotkania były przesądzone. Wisienkę na torcie położyła Marissa Kastanek nie myląc się z linii rzutów osobistych.

Ślęza wytrzymała niesamowitą bitwę w Gdynia Arenie i tym samym ma na koncie cztery zwycięstwa w czterech meczach. Arka poniosła pierwszą porażkę w sezonie. Hit zdecydowanie spełnił przedmeczowe oczekiwania, a takie spotkanie spokojnie mogłoby zostać rozegrane w ramach finałów Energa Basket Ligi Kobiet.

Arka Gdynia - 1KS Ślęza Wrocław 91:98 (23:20, 14:19, 21:16, 18:21, d. 13:13, 2:9)

Arka: Cannon 31, Allen 25, Misiek 8, Greinacher 0, Balintova 0, Jurcenkova 15, Baltkojiene 9, Makurat 3, Podgórna 0, Stelmach 0.

Ślęza: Budrick 22, Palenikova 17, Colson 17, Udodenko 15, Dobrowolska 4, Kastanek 10, Marciniak 8, Szybała 5.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska