Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław: Transferowa karuzela powoli się rozpędza

Jakub Guder
Jakub Rzeźniczak w ubiegłym sezonie był podstawowym prawym obrońcą zdobywcy piłkarskiego Pucharu Polski - Legii Warszawa
Jakub Rzeźniczak w ubiegłym sezonie był podstawowym prawym obrońcą zdobywcy piłkarskiego Pucharu Polski - Legii Warszawa fot. wojciech barczyński
Ntibazonkiza, Rzeźniczak - następni łączeni ze Śląskiem. Nad Wasilukiem w klubie wciąż myślą. Gikiewicz zostaje

Transferowa karuzela rozkręca się coraz bardziej. No i nierzadko pojawia się na niej Śląsk Wrocław. Nie bez przyczyny - w końcu to lider, który wzmocnić się musi.

Pisaliśmy już o Mateuszu Klichu (obecnie Wolfsburg) i Brazylijczyku Dudu z Widzewa Łódź. W medialnych spekulacjach coraz częściej pojawia się właśnie nazwisko tego drugiego. Latynosowi za pół roku kończy się kontrakt w łódzkim klubie, w którym zresztą liczą ostatnio każdy grosz. Dodatkowo Śląsk szuka zawodnika na tę pozycję. Problem jest jeden - konkurencja. Zawodnikiem zainteresowany jest podobno Lech Poznań, a także Jagiellonia Białystok, która musi szukać w przerwie zimowej świeżej krwi, by obudzić się z marazmu.

Poznaniacy podobno są już po słowie z Saidi Ntibazonkizą. O czarnoskórego zawodnika rodem z Burundi miał pytać też Śląsk. Problem w tym, że najlepiej zarabiający sportowiec swojego kraju (w kwietniu ESPN Magazine podał, że Burundyjczyk dostaje 315 tys. dolarów rocznie) nie jest wcale tani. Do Cracovii przeszedł za 700 tys. euro, a kontrakt kończy mu się w połowie 2014 roku. Trudno przypuszczać, by "Pasy" puściły go taniej, a wrocławianie takich pieniędzy nie wyłożą. Druga sprawa, czy Saidi jest wart takich pieniędzy? Poznaniaków jednak stać, więc mogą rozmawiać.
Wrócił natomiast temat transferu do Wrocławia Jakuba Rzeźniczaka z Legii Warszawa. Wrócił, bo już kiedyś spekulowano na ten temat. Prawy obrońca stołecznego klubu nie ma ostatnio miejsca w podstawowym składzie swojej drużyny. Wystąpił tylko w pięciu meczach T-Mobile Ekstraklasy, w tym w trzech w pełnym wymiarze czasowym. Z jedenastki wygryzł go niespodziewanie młodszy o rok Artur Jędrzejczyk. To, że nie gra, obniża jego cenę. Jakieś pieniądze trzeba jednak wyłożyć, bo Rzeźniczakowi kontrakt kończy się dopiero za dwa i pół roku. Jest jeszcze jedno pytanie - czy wrocławski klub potrzebuje prawego obrońcy?

Obecnie na tej pozycji gra bramkostrzelny Piotr Celeban. Recenzje zbiera co prawda bardzo dobre, a Franciszek Smuda powołał go do kadry, ale nie ma wartościowego zmiennika, bo Tadeusz Socha to wciąż melodia przyszłości. Można Celebana przesunąć do środka, ale trzeba by wtedy rozdzielić świetnie radzącą sobie parę stoperów Jarosław Fojut - Dariusz Pietrasiak. Trochę miejsca powstałoby, gdyby z klubu odszedł Marek Wasiluk. Na Oporowskiej wciąż dyskutują o jego przyszłości, bo wypożyczenie obrońcy z Cracovii wygasa z końcem roku.

Z dnia na dzień wzrastają akcje Rafała Gikiewicza. Niedawno mówił na naszych łamach, że chciałby w grudniu porozmawiać o swojej przyszłości. Teraz dostał powołanie do kadry i wie, że we Wrocławiu zostaje. - Nikt ze mną nie rozmawiał, widocznie trener mnie potrzebuje, a ja mam ważny kontrakt. Zostaję we Wrocławiu - przyznał wczoraj w krótkiej rozmowie telefonicznej świeżo upieczony reprezentant Polski, który już w poniedziałek wyjeżdża na zgrupowanie do Warszawy.

O testach czy innych transferach na Oporowskiej oficjalnie cisza. Rzecznik Śląska Michał Mazur powiedział, że toczą się rozmowy na temat przyszłości zawodników, którym wygasają kontrakty, ale nie wiadomo, kiedy się zakończą. Testów w tym roku też już nie będzie, bo po niedzielnym meczu w Łodzi z ŁKS-em piłkarze jadą na urlopy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska