Przypomnijmy, że całe zamieszanie dotyczy akcji bramkowej. W 84 min pomocnik Legii Ernest Muci zagrał piłkę do będącego na pozycji spalonej piłkarza Śląska. Jako że zrobił to on, a nie piłkarz WKS-u, to spalonego nie było. Początkowo asystent sędziego Bartosza Frankowskiego Marcin Boniek machnął chorągiewką, ale szybko zorientował się, że zrobił to niepotrzebne i ją opuścił.
Frankowski dobrze widział to zdarzenie i - słusznie - gwizdka nie użył, dlatego Víctor García popędził z piłką w głąb pola karnego i strzelił gola. Zawodnicy Legii po błędnej reakcji asystenta stanęli, a po bramce ruszyli z pretensjami do obu arbitrów i rozpętała się awantura.
Choć legioniści mogli zostać w ten sposób zmyleni, to gwizdka nie było. García, który początkowo także się zatrzymał, go nie usłyszał i zrobił to, co do niego należało. Dyskusja o tym zdarzeniu nie milknie, a dziś atmosferę nieco podgrzał Śląsk, wrzucając zabawne wideo na swoje media społecznościowe, w którym bohater meczu z Legią przypomina - gramy do gwizdka!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?