Piłkarze z Wyspy Afrodyty wylecieli o 3.30 w nocy - najpierw do Warszawy, potem samolotem do Katowic, a dopiero później klubowym autokarem do Wrocławia. Na Oporowskiej zjawili się kilka minut po godz. 12.00.
- Przepracowaliśmy dwa ciężkie obozy, mam nadzieję, że przyniesie to efekt w sezonie. Czeka nas teraz ciężka runda. Liczę, że to wszystko wypali. Myślę, że różnica temperatur nie będzie miała znaczenia. Mamy tydzień na aklimatyzację także poradzimy sobie z tym - mówił Dariusz Sztylka.
- W sparingach gra trzema ofensywnymi pomocnikami wyglądała dobrze. Mam nadzieję, że tak samo będzie to funkcjonowało w lidze. Ci trzej zawodnicy (Cetnarski, Stevanović, Mila - przyp. JG) są to naprawę wysokiej klasy piłkarze, grają nie tylko dobrze w ofensywie, ale pomagają także w obronie. Sądzę, że jest to ciekawa alternatywa - komentował "Sztyla".
- Graliśmy różnymi ustawieniami, ale nie będziemy wszystkiego zdradzać. Zostawimy to na ligę, wszystko zweryfikuje boisko - oceniał Marek Wasiluk.
- Musimy zaakceptować takie warunki pogodowe jak szybko to tylko możliwe - oceniał natomiast Stevanović. Na pytanie jak po tych kilku tygodniach czuje się w Śląsku odparł: "Perfect".
Ekstraklasa rusza w najbliższy weekend. Śląsk zagra na własnym stadionie z Ruchem Chorzów.
CZYTAJ TEŻ: POLICJA WYDAŁA NEGATYWNĄ DECYZJĘ WS MECZU ŚLĄSKA NA STADIONIE MIEJSKIM
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?