Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Śląsk Wrocław. Nauka pływania prezesa Patryka Załęcznego

Jakub Guder
Jakub Guder
WKS Śląsk Wrocław SA
Zaprosiłem do sportowego studia Gazety Wrocławskiej prezesa Śląska Wrocław Patryka Załęcznego. Odmówił. Powiedział, że ma dość, że chciałby się wreszcie zająć sportem, a nie rozmawiać o Marcinie Torzu. To ja mu mówię: to dopiero początek. Został rzucony na głęboką wodę i już powinien się zorientować, że nauka pływania trochę potrwa.

Zaprosiłem do sportowego studia Gazety Wrocławskiej prezesa Śląska Wrocław Patryka Załęcznego. Odmówił. Powiedział, że ma dość, że chciałby się wreszcie zająć sportem, a nie rozmawiać o Marcinie Torzu. To ja mu mówię: to dopiero początek. Został rzucony na głęboką wodę i już powinien się zorientować, że nauka pływania trochę potrwa.

- Czy to był Pana pomysł, żeby zatrudnić Marcina Torza?
- Można tak powiedzieć…
To fragment spotkania Patryka Załęcznego z kibicami, do jakiego doszło przed tygodniem w Sports Barze na Tarczyński Arena. Do dziś zastanawiam się, jakie to kompetencje dostrzegł w Torzu Załęczny… Chciał zatrudnić faceta który nigdy, niczym nie zarządzał, a na Twitterze popadał ze skrajności w skrajność. Raz mówił, że stadion trzeba zburzyć, a potem chętnie korzysta ze strefy VIP (co oczywiście grzechem nie jest). Pisał, że Exposito to amator, a za chwilę miałby zostać jego szefem. Mówił: „Gdyby Jacek Sutryk zlikwidował Śląsk Wrocław, miałby przerąbane (…). W samym Śląsku jest przecież kilkanaście etatów, które można zaproponować w negocjacjach.” A potem sam chciał wziąć jeden z tych etatów.

Szczerze? Oczywiście nie wierzę w to, że Załęczny sam dobrał sobie Torza. Że sam wsadził się na taką minę. Gdyby faktycznie chciał merytorycznego wsparcia w zarządzie, to funkcję wiceprezesa zaproponowałby na przykład Michałowi Mazurowi, który z niejednego pieca jadł chleb i w klubie wykonuje kawał dobrej roboty. Złożyć propozycję pracy najgorszemu, dziennikarskiemu wrogowi swojego szefa? Czy to logiczne? Eee, no nie…

Nie wierzę też w żadną zaplanowaną, dziennikarską prowokację. Gdyby tak było, to artykuł ukazałby się w pierwszej kolejności na stronach Super Expressu, a nie na Twitterze Marcina Torza. Myślę, że miasto się wystraszyło i wycofało rakiem z tej niemoralnej i nienormalnej propozycji, a Marcin poczuł się oszukany. Jakoś musiał wyjść z tego z twarzą. A czy wyszedł… No nie wiem. Sami jednak powiedzcie – 34 tys. zł brutto miesięcznie? Tak z ręką na sercu – nie zaświeciłyby Wam się oczy? No i jemu się pewnie też zaświeciły. Dodam tylko, że to o 10 tys. zł więcej, niż zarabiał prezes Piotr Waśniewski i ok. 13 tys. więcej od Pawła Żelema.

Patrykowi Załęcznemu życzę powodzenia, ale ta gra dopiero się zaczęła. Zaczął wybornie – jego wejście do marketingu Śląska zbiegło się w czasie ze świetną serią piłkarzy i dobrą frekwencją. Klika ciekawych akcji promocyjnych, parę tweetów, że na kolejny mecz sprzedało się już X tysięcy biletów, częste i chętnie interakcje z kibicami. To się musiało spodobać fanom. Nie powiem – też byłem pod wrażeniem.

Gorzej poszło z doborem współpracowników. Najbardziej szkoda mi Michała Sałkowskiego, który pracował w Gazecie Wrocławskiej gdy pierwszy raz pojawiłem się w redakcji jeszcze jako stażysta. „Sałek” (bo tak wszyscy do niego mówili) to mój kolega ze studiów. Wypomniał mi ostatnio nawet, że to od niego dostałem numer do Oresta Lenczyka. Można go było lubić, lub nie, ale miał kontakty i potrafił pisać. A pisał głównie o Zagłębiu Lubin. Gdy więc poszedł tam na rzecznika, nikt z nas szczególnie zaskoczony nie był. W gazecie działała przez pewien czas taka konwencja, w której Sałkowski (Zagłębie) i Mariusz Wiśniewski (pisał o Śląsku) polemizowali ze sobą w internetowym blogu. Stąd też powstała sesja zdjęciowa, na której odgrywali szalikowców obu drużyn. Nie – Michał nie przychodził co dzień do pracy zakapturzony i zawinięty w szalik Zagłębia. Ubierał się normalnie. Jasne – też mi nie grało zatrudnienie człowieka Zagłębia w Śląsku, tak jak człowieka Cracovii w Wiśle, a piłkarza Lecha w Legii. Lecz – jak się okazało – Sałek pracował dla WKS-u już kilka tygodni. Więc ja bym na miejscu prezesa tego bronił. Bo Torza – faktycznie – obronić się nie dało.

Bardzo jestem ciekawy, jak prezes Śląska poradzi sobie w nowej roli. Marketing to jedno – prezesowanie zupełnie coś innego. Tu nie ma żadnego doświadczenia. Ma szczęście, że trafił na całkiem rozgarnięty – jak się wydaje – duet Balda-Magiera, który ogarnie mu sportowe sprawy. Przyjdą jednak trudniejsze czasy, gdy trzeba będzie jakiegoś trenera wypie… To znaczy zakończyć z nim współpracę. Spiąć dziurawy, klubowy budżet, albo ktoś z szatni zabaluje lub trzeba będzie ugrać coś w ekstraklasie. Wszędzie to panie, polityka! Ale o tym to już chyba wie...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska