12 lat temu Śląsk również zaczynał rundę wiosenną jako lider Ekstraklasy. Kibicom WKS-u nie trzeba przypominać, jak zakończył się sezon 2011/12. „Wojskowi” wywalczyli drugie - i jak do tej pory ostatnie - mistrzostwo Polski. Piłkarze Śląska i trener Jacek Magiera do tej pory raczej unikali deklaracji, że ich celem jest tytuł, choć nie da się ukryć, że udana runda jesienna rozbudziła apetyty w całym klubie.
- Chcemy w przyszłym sezonie zagrać w europejskich pucharach i będziemy pracować bardzo ciężko, czego dowodem jest zimowe okienko transferowe, aby tak się stało - zapowiada prezes Patryk Załęczny. - W czołówce jest kilka naprawdę silnych zespołów i każdy celuje w najwyższe pozycje. My, tak jak jesienią, skupiamy się przede wszystkim na najbliższym meczu. Na razie chcemy wygrać na inaugurację z Pogonią Szczecin. A tabela najważniejsza będzie w maju - dodaje.
WKS-owi byłoby trudniej osiągnąć zakładany cel, gdyby w zimowym okienku transferowym odszedł którykolwiek z kluczowych zawodników. Tak się jednak nie stało, a drużyna została wręcz wzmocniona. Wrocławski klub wypożyczył do końca sezonu bośniackiego środkowego pomocnika Alena Mustaficia i bułgarskiego środkowego obrońcę Simeona Petrova. Ze Śląskiem na dłużej związał się wenezuelski lewoskrzydłowy Lewuis Peña, młodzi środkowi obrońcy Tomasso Guercio i Mikołaj Tudruj. Ponadto uprawniony do gry jest już napastnik Patryk Klimala, który dołączył do drużyny jesienią.
Z „Wojskowymi” pożegnał się za to Karol Borys. Jego odejście wywołało sporo dyskusji wśród kibiców Śląska. 17-latek to jeden z najzdolniejszych młodych piłkarzy w Polsce. Pomocnikiem interesował się Manchester United, Girona czy Ajax. Ostatecznie trafił do belgijskiego KVC Westerlo, które zapłaciło za niego 2 mln euro.
„Portowcy” mierzą w europejskie puchary
Pogoń zajmuje obecnie szóste miejsce w tabeli. Jej strata do czołowej trójki wynosi trzy punkty. Szczecinianie chcą powalczyć o grę w europejskich pucharach, choć zimą nie dokonali żadnych wzmocnień.
- Głównym powodem jest brak transferów z klubu. Zakładaliśmy, że miały one przynieść 12,4 mln zł przychodu - przekazał prezes Jarosław Mroczek.
Co prawda jesienią „Portowcy” sprzedali Mateusza Łęgowskiego do Salernitany (3 mln euro) i Sebastiana Kowalczyka do Houston Dynamo (500 tys. euro), ale przychody z tych transferów będą widoczne dopiero w sprawozdaniu za okres obrachunkowy 2023/24.
Sportowiec Roku - dołącz do wydarzenia!
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?