Śląsk - Legia 0:3. Twierdza Wrocław padła (WYNIK, SKRÓT, BRAMKI, GOLE, VIDEO, Śląsk - Legia Ekstraklasa 8.12.2019)
Dawno Stadion Wrocław tak nie pulsował jeszcze przed pierwszym gwizdkiem sędziego w ligowym meczu. Trzeba jednak przyznać, że okoliczności były w niedzielę wyjątkowe, bo WKS, który przez ostatnie lata bił się o utrzymanie, jako lider podejmował Legię. To przeciwnik, który tu, we Wrocławiu, mobilizuje każdego. Na dodatek ze stolicy przyjechało ponad 3 tys. kibiców. Oficjalnie na trybunach pojawiło się 31 819 osób. Brawo!
Początek meczu mógł być dla gospodarzy wymarzony. Igor Lewczuk wykosił w polu karnym Damiana Gąskę i nie był potrzebny nawet VAR, by podyktować jedenastkę. Do piłki podszedł Robert Pich, który - niestety - pomylił się. To znaczy strzelił w światło bramki, ale w taki sposób, że Majecki nie miał problemów z obroną.
Zamiast 1:0 było zatem... 0:1. Niestety - Michał Karbownik przejął piłkę na skrzydle, sprytnie wymanewrował Kamila Dankowskiego i podał do Pawła Wszołka, który strzałem w długi róg pokonał Matusa Putnockiego.
Chwilę potem zaczęło dziać się sporo na trybunach. Jedni i drudzy pseudokibice odpalili race, ale miejscowi postanowili mecz zamienić w sylwestrowy pokaz sztucznych ogni. Wystrzeliwali je z trybuny, a fajerwerki eksplodowały nad murawą, niektóre ledwie kilka metrów nad płytą. Sędzia Lasyk najpierw przerwał mecz, a potem zaprosił zawodników do szatni. Wszystko to trwało blisko 10 minut.
Zobacz też:
Śląsk - Legia. OPRAWA - mecz przerwany, sztuczne ognie nad murawą! (VIDEO, ZDJĘCIA)
W drugiej połowie oglądaliśmy więcej strzałów. W 59 min powinno być 2:0, ale swoją drużynę uratował Putnocky, który obronił strzał z kilku metrów Luquinhasa. 10 minut później Przemysława Płachetę zmienił młody Piotr Samiec-Talar, który ledwie po chwili wpadł w pole karne i sprawdził Majeckiego. Nadzieja wróciła, lecz na krótką chwilę, bo sprawę wyjaśnił Jose Kante. Napastnik Legii trafił pod poprzeczkę z ostrego kąta, a gola wypracował znów Karbownik. W tym momencie goście kontrolowali to, co działo się na boisku. WKS nie miał pomysłu, jak zaatakować. Psuł dośrodkowania, a nawet jeśli leciały dobrze, to świetnie w powietrzu czuł się bramkarz z Warszawy. Lavicka - przed golem na 2:0 - postawił nawet wszystko na jedną kartę, wprowadzając ofensywnego Markovicia, za Łabojkę. Ryzyko się nie opłaciło, bo Legia - za sprawą Luqunhasa - podwyższyła na 3:0. Kibice zaczęli wychodzić ze stadionu. Brak pauzujących za kartki Mączyńskiego i Chrapka był bardzo widoczny.
Śląsk Wrocław - Legia Warszawa 0:3 (WYNIK, SKRÓT, BRAMKI, GOLE, 8.12.2019)
Bramki:
0:1 Paweł Wszołek 14 (asysta : Karbownik)
0:2 Jose Kante 73 (asysta: Karbownik)
0:3 Luquinhas 83 (asysta: Wszołek)
Śląsk: Putnocky - Dankowski, Puerto, Golla, Stiglec - Żivulićl, Łabojko (69. Markovićl) - Płacheta (67. Samiec-Talar), Gąska (78. Cholewiak), Pich - Exposito. Trener Vitezslav Lavicka.
Legia: Majecki - Vesović, Lewczuk, Jędrzejczyk, Karbownik - Martins (67. Niezgoda), Antolić - Wszołekl, Gwilia (84. Wieteska), Luquinhas - Kante (84. Kante). Trener: Aleksandar Vukivić.
Sędziował: Piotr Lasyk (Bytom)
Widzów: 31 819
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?