Sawicka powiedziała, że wizyta prezesa... zdjęła presję z drużyny.
- Przed meczem był u nas prezes Grabowski i powiedział: "Dziewczyny, macie się niczym nie przejmować. Jesteśmy z wami, trzymamy za was kciuki, dajcie z siebie wszystko, zero stresu, grajcie swoją najlepszą siatkówkę i się tym cieszcie." Dlatego nie czułyśmy presji - wyjaśniła.
Bardzo zadowolona była z dopingu. - Frekwencje była chyba najwyższa w tym sezonie - tak mi się przynajmniej wydawało. Kapitalnie! Myśleliśmy, że nie będzie tak dużo osób, bo mecz jednak zaczął się o 20.30. Bardzo dziękujemy wszystkim kibicom i liczymy na to, że jeszcze więcej będzie nas wspierać w piątek. Przy takiej publiczności i takim dopingu gra się sto razy lepiej - uśmiechała się.
Wtórował jej trener Tore Aleksandersen.
- Jestem bardzo zadowolony z kibiców. Bardzo nam pomogli. Teraz proszę o to, aby każdy, kto był na trybunach w czwartek, zabrał ze sobą jeszcze dwie osoby i przyprowadził je w piątek. Taki doping ma wielkie znaczenie dla dziewczyn.
Pytany, skąd taka metamorfoza w jego drużynie oznajmił, że w siatkówce wiele zależy od głowy.
- Nie zaplanowaliśmy na ten mecz nic więcej poza tym, co planowaliśmy w sobotę w Bielsku. Czasem to działa, czasem nie. W pierwszym meczu nic nie działało. Teraz skupiliśmy się tylko na tym, jak wygrać kolejny mecz - zakończył.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?