Długo przed rozpoczęciem rozgrywek każdy klub otrzymał od CEV-u liczący 120 stron pod-ręcznik, w którym w najdrobniejszych szczegółach opisane jest, jak powinien zostać zorganizowany mecz Ligi Mistrzyń. Znajdziemy w nim wszystko: system rozgrywek LM, rejestrację zawodniczek, wytyczne, jak dokładnie powinny wyglądać stroje (wielkość i miejsce reklam, wielkość numerów na koszulkach itp.), minimalną wielkość hali, rozkład i powierzchnię reklam na boisku oraz wokół niego, przepisy dotyczące obsługi dziennikarzy, transportu sędziów czy delegata CEV.
Najważniejszą osobą jest właśnie ta ostatnia postać. Na mecz z Eczacibasi został wyznaczony Holender, który dzień przed spotkaniem przyleciał do Wrocławia i od razu udał się do Orbity na inspekcję hali. To jego zdanie jest najważniejsze, bo potem sporządza raport dla CEV-u, gdzie uwzględnia ewentualne niedociągnięcia.
A tabela kar jest przebogata. Oto kilka przykładów: za brak flagi CEV-u na trybunach - 175 euro, niezapewnienie dziennikarzom radiowym łącza - 700 euro, piłki niezaakceptowane przez CEV - 2800 euro, nieodpowiedni wygląd boiska (właściwe reklamy i ich wielkość, krzesełko dla sędziego, siatka itp.) - od 3,5 tys. do 28 tys. euro. Za wycofanie się z rozgrywek trzeba zapłacić 56 tys. euro.
Póki co nie ma sygnałów, żeby Impel czegoś nie dopilnował. Wychodzi więc na to, że chociaż na sportowy sukces i pierwsze zwycięstwo trzeba będzie jeszcze poczekać, to organizacyjnie wszystko się udało. Mały problem był tylko z reklamami wokół krzesełka sędziego przy siatce. Dzień przed meczem okazało się, że są za małe. Na szczęście i temu udało się zaradzić, a pomocną dłoń wysunęła Skra Bełchatów.
Mecz z Eczacibasi jest też światełkiem dla Tore Aleksandersena i samych siatkarek Impela Wrocław.
- Myślę, że będzie już tylko lepiej. Po to pracujemy, żeby z upływem sezonu nasza gra się poprawiała. Liczymy na to, że tym dobrym początkiem był mecz z Budowlanymi Łódź- powiedziała po wtorkowym sprawdzianie libero wrocła-wianek Agata Sawicka.
- W naszej grze nie było przestojów, była walka, starałyśmy się cały czas wzajemnie motywować. Może w niektórych momentach wyszło na-sze niedoświadczenie. Mimo wszystko jestem bardzo dumna z zespołu - dodała Sawicka, która bojowo nastawiona jest nawet do dalekiego wyjazdu do Omska.
- Nie przeraża nas ta podróż. Wyjdziemy na boisku i będziemy chciały wygrać. I już - zakończyła.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?