Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Seryjny pedofil i morderca dostał od władz miasta mieszkanie

Małgorzata Moczulska
Mieszkańców uspokajają też policjanci. Zapewniają, że Henryk Z. jest pod stałym nadzorem mundurowych, którzy zapewniają mu dyskretną ochronę i dbają, by nie zrobił nikomu krzywdy.
Mieszkańców uspokajają też policjanci. Zapewniają, że Henryk Z. jest pod stałym nadzorem mundurowych, którzy zapewniają mu dyskretną ochronę i dbają, by nie zrobił nikomu krzywdy. Jakub Kolodziej / Polskapresse
W Świdnicy nie ustają spekulacje, czy Henryk Z., seryjny pedofil i morderca, który w styczniu opuścił więzienie po 25 latach odsiadki, wróci do rodzinnego miasta. Mieszkańcy boją się, bo zgodnie z prawem przestępcy należy się tu mieszkanie komunalne.

Ma je dostać, bo po dokonaniu ostatniej zbrodni - gwałtu i morderstwa pięciomiesięcznego dziecka - gdy trafił do więzienia, zrzekł się na rzecz miasta swego mieszkania w Świdnicy, ale w umowie zapisano, że wraz z zakończeniem kary miasto przyzna mu inny lokal. I taki jeszcze w styczniu mu wskazano. To lokal socjalny w kamienicy przy ul. Garbarskiej 23. Mało tego: ten adres jest jego nowym miejscem zameldowania. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, podał go m.in. wtedy, kiedy tydzień temu zarejestrował się w Powiatowym Urzędzie Pracy w Świdnicy.

Władze miasta jednak uspokajają. - Lokal stoi pusty i nie został jeszcze formalnie przekazany - mówi zastępca prezydenta Świdnicy Marek Suwalski.

Boją się także byli sąsiedzi Henryka Z. - Dobrze chociaż, że mieszkanie, w którym mieszkał, już dawno sprywatyzowano i sprzedano - mówi pan Zygmunt z bloku przy ulicy Słobódzkiego 63. - Na szczęście tu już nikt, kto go znał, poza mną, nie mieszka.

Jego rodzice nie żyją, a rodzeństwa nie miał. Po co miałby tu wracać? - pyta emeryt. Dodaje, że to był zwyczajny sąsiad, mieszkał sam, rzadko bywał w domu.

- Nie wiedziałem, że w międzyczasie odsiadywał kilka wyroków. To były przecież inne czasy. Nie było internetu, gazet lokalnych - tłumaczy.

Mieszkańców uspokajają też policjanci. Zapewniają, że Henryk Z. jest pod stałym nadzorem mundurowych, którzy zapewniają mu dyskretną ochronę i dbają, by nie zrobił nikomu krzywdy.

W asyście "tajniaków" mężczyzna przyjechał też w poniedziałek do szpitala psychiatrycznego w Gdańsku, gdzie przeszedł kilkugodzinne badania. Biegli na ich podstawie sporządzą opinię, czy nadal ma być izolowany. Decyzję w tej sprawie ma w marcu podjąć sąd. I najprawdopodobniej zdecyduje, że należy mężczyznę izolować i umieścić w specjalnym ośrodku w Gostyninie.
Zapewne tak się stanie, bo Henryk Z. to osoba niebezpieczna, jak tykająca bomba. Jego zbrodnie budzą odrazę i przerażenie.

Przez kilkanaście lat (od momentu pierwszego gwałtu na dziecku, któregodopuścił się mając 15 lat, aż do aresztowania za ostatnią zbrodnię) zgwałcił ósemkę dzieci i niemowlę. To ostatnie dodatkowo zamordował.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska