MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyskokowa promocja

Redakcja
- Ludzie nas zaczepiali; pytali, czy to aby nie my. Poszliśmy więc do Urzędu Miasta Krakowa, by wyjaśnić tę sprawę, bo my też jesteśmy podejrzani; gramy przecież na Rynku, a rozeszło się, że chodzi o jedną z kapel, która tam koncertuje. Nasz zespół działa pod patronatem prezydenta Krakowa - wcześniej Józefa Lassoty, później Andrzeja Gołasia, a obecnie Jacka Majchrowskiego. Nigdy byśmy więc sobie na coś takiego nie pozwolili. Ja nie piję alkoholu - mam ciśnienie 220 na 120. My zresztą teraz już nie gramy, zakończyliśmy koncerty w październiku - mówi Gustaw Marciak, szef Krakowskiej Kapeli "Krakowiacy".

"Codziennym chlebem w czasie koncertów jest alkohol spożywany w krakowskim stroju; X. tłumaczy się, że jakby nie wypił, toby mu się ręce trzęsły..."

   Niedawno członkiem jednej z kapel musiał się zająć Sąd Grodzki - na wniosek Straży Miejskiej. Po interwencjach przechodniów strażnicy zainteresowali się bowiem jednym z członków zespołu muzycznego "Małopolanie", który na stałe koncertuje w Rynku Głównym; mężczyzna - jak podano - podchodził do przechodniów i wbrew ich woli obejmował ich - "wywołując swoim zachowaniem zgorszenie". Na jego czułe gesty wobec przechodniów miał z pewnością wpływ wypity wcześniej alkohol. Sąd Grodzki ukarał mężczyznę 7 dniami aresztu (w zawieszeniu na rok) i nakazał mu zapłacenie 100 zł kosztów postępowania. Pod uwagę wzięto przy tym nie tylko uściski, ale również "zanieczyszczenie niedopałkiem papierosa płyty Rynku Głównego" - jak podano.
   Magdalena Popiołek z Wydziału Spraw Administracyjnych Urzędu Miasta Krakowa powiedziała, że zgodę na koncerty w Rynku Głównym mają trzy zespoły ludowe: "Małopolanie", którym wyznaczono miejsce przy Sukiennicach - od strony ulicy św. Jana, kapela Czernichowska - koncertująca w tym samym miejscu, ale w innych godzinach niż "Małopolanie" oraz "Krakowiacy", którzy stoją również przy Sukiennicach, ale od strony ul. Szewskiej. Zgodę na granie mają również dwa zespoły romskie - Romano Drom (od strony pomnika Mickiewicza) oraz La Roma, a także Robert Pieculewicz, którzy może grać na gitarze od wtorku do soboty (w godz. 18 - 21). Każda kapela dostała do dyspozycji 3 metry kwadratowe, za które ma płacić po 50 groszy dziennie; pozostałym wyznaczono stawkę w wysokości 2 złotych dziennie za każdy metr.
   Zgodnie z umowami podpisanymi z Urzędem Miasta - członkowie kapel mają m.in.: "zachować czystość i porządek w miejscu muzykowania, a także po jego zakończeniu, przestrzegać obowiązującego prawa, w szczególności przepisów sanitarnych, porządkowych i przeciwpożarowych, ponosić pełną odpowiedzialność za szkody wyrządzone osobom trzecim w trakcie koncertowania...".
   - Widziałem kiedyś jak mężczyzna w stroju krakowskim, członek jednej z kapel, biegł do sklepu z alkoholem na ulicy Szczepańskiej, a wkrótce wyszedł z butelką. Zwróciłem na to uwagę, właśnie z uwagi na strój. No ale przecież każdy może kupić alkohol - _powiedział nam jeden z policjantów.
   - _Nie wiem, czy prezydent wie o tym zdarzeniu, ale, na wszelki wypadek, zapisaliśmy się na spotkanie, by poinformować prezydenta, że to nie my, bo przecież on jest naszym patronem - _mówi Gustaw Marciak z "Krakowiaków". - _Nie chcę się o innych wypowiadać, ale mogę stwierdzić, że np. kapela Czernichowska również ma sylwetkę moralną w porządku.

   Między niektórymi zespołami występującymi (legalnie) w Rynku Głównym od dłuższego czasu dochodzi do konfliktów, m.in. o to, że wchodzą na teren konkurenta. "Codziennie grają po całej płycie Rynku, od strony pomnika Mickiewicza. Praktycznie wygląda to tak, że przyłączyli do siebie Lajkonika i z nim chodzą po Rynku. Widzą to wszystkie kwiaciarki oraz pan Stefan przy fontannie i pani Stasia ze stoiskiem z pamiątkami..."; dodano także, że pewnego dnia przyszedł członek konkurencyjnego zespołu i "wykrzykiwał na nas wulgarnymi słowami - od skurwy... i chu. itp." - podano w jednym z pism skierowanych do Urzędu Miasta Krakowa. W innym, jeszcze w ubiegłym roku, poinformowano m.in.: "co do zespołu (...) pozostały jeszcze sprawy moralne. Ich codziennym chlebem w czasie koncertów jest alkohol spożywany w krakowskim stroju, a kupowany w delikatesach przy `Hawełce`. Sprawy moralne pozostawiam Straży Miejskiej; o godz. 14.15 powiadomiłem Straż Miejską - (...) był kompletnie pijany". W innym piśmie dodano: "co do zespołu (...) to codziennie przy turystach piją wódkę w czasie koncertów; szczególnie uzależniony jest jeden z tego zespołu (...). Pije codziennie i tłumaczy się w ten sposób, że jakby nie wypił wódki, toby mu się ręce trzęsły".
   - Zwykle jeden zespół skarży na drugi. Były sygnały o jakichś zdarzeniach, ale do tej pory nie było potwierdzenia. Jeśli chodzi o utrudnianie grania - to w lecie przeprowadziliśmy rozmowę dyscyplinującą z przedstawicielem jednej z kapel, ale jeśli chodzi o alkohol - to nie mieliśmy do tej pory informacji o takich przypadkach od straży czy policji - powiedziano nam w urzędzie.
   Wiesław Magiera, rzecznik Straży Miejskiej w Krakowie, powiedział nam, że to pierwszy taki przypadek, gdy stwierdzono, że członek kapeli był nietrzeźwy i zachowywał się niewłaściwie: - _Dlaczego taki ostry wyrok sądu? Być może ze względu na zachowanie tej osoby, nietrzeźwość i również to, że przecież ma to być działalność promująca Kraków - _mówi Wiesław Magiera.
   - _Jeśli otrzymamy prawomocny wyrok w tej sprawie - to być może zdecydujemy się wyeliminować tę osobę z kapeli w przyszłym roku. Umowę z gminą podpisują bowiem wszyscy jej członkowie, a nie tylko szef zespołu - _dodaje Magdalena Popiołek.
(J.ŚW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski