Większość z tych wydatków jest dobrowolna, a jednak mało który rodzic decyduje się ich nie uiszczać. W końcu są to kwoty przeznaczane na bezpieczeństwo dziecka, wartościowo spędzony czas na zajęciach pozalekcyjnych czy na wyżywienie.
Wpłaty na komitety rodzicielskie, które jeszcze kilka lat temu były obowiązkowe zostały zastąpione w 2005 roku przez dobrowolne składki na radę rodziców. Większość szkół poradziła sobie z tym, niekoniecznie sięgając do kieszeni rodziców. Choć za wycieczki szkolne wciąż zapłacimy sami, to działalność kółek zainteresowań może być sfinansowana przez miasto.
Wydatki na radę rodziców są bardzo zróżnicowane: w niektórych szkołach zapłacimy zaledwie 25 zł za rok. W większości placówek rodzice ustalają wpłaty w wysokości 50 zł, ale jeśli plan finansowy rady rodziców jest ambitniejszy, przygotujmy się na wydatki sięgające nawet 100 zł rocznie. Pamiętajmy, że każdy rodzic ma prawo zażądać rozliczenia z wydatków, jakie poniosła rada rodziców w danym roku. Pieniądze te często przeznaczane są na nagrody dla zdolnych uczniów lub za osiągnięcia sportowe, ale też na działalność kółek zainteresowań: materiały malarskie czy wynajem sal na przedstawienia.
Dodatkowo zapłacić trzeba za zajęcia językowe. Za zajęcia z lektorem z angielskiego lub niemieckiego zapłacimy od 40 do 60 złotych miesięcznie. Pamiętajmy też, że rada rodziców z reguły nie finansuje wycieczek szkolnych ani wyjść do kina.my też, że rada rodziców z reguły nie finansuje wycieczek szkolnych ani wyjść do kina.
Warto wiedzieć, w jakiej formie dodatkowe pieniądze, jakie przeznaczymy na radę rodziców, powinny posłużyć rozwojowi naszego dziecka, a także o co możemy się starać bez ekstranakładów finansowych.
Mleko, świeże owoce i warzywa
A zyskać można sporo. Unia Europejska finansuje programy dla uczniów podstawówek, polegające na wykształceniu dobrych nawyków żywieniowych u dzieci: fundują im codziennie szklankę mleka, porcję owoców i warzyw.
Większość szkół podstawowych we Wrocławiu już przystąpiła do programów finansowanych przez Unię Europejską. Wystarczy tylko zgoda rodzica, a dziecko codziennie będzie dostawało w szkole szklankę mleka i porcję świeżych owoców i warzyw. Akcja jest organizowana we wszystkich krajach Unii Europejskiej i warto zwrócić się do dyrekcji szkoły o zapisanie się do niej, jeśli jeszcze tego nie zrobiła.
- Akcja jest ważna, chodzi bowiem o wytworzenie odpowiednich nawyków żywieniowych u dzieci - tłumaczy Honorata Janiszewska z Zespołu Szkół nr 10 we Wrocławiu. Jak zapewniają organizatorzy akcji, okres przedszkolny i podstawówka to czas, kiedy jeszcze można dobre nawyki kształtować i wówczas należy przyzwyczajać dziecko do zdrowej i zróżnicowanej diety.
Pamiętajmy też, że Unia Europejska nie dofinansowuje żywienia polskich dzieci w szkole. Za stołówkę zapłacimy od 100 do 150 zł miesięcznie.
Programy te istnieją już od 5 lat i jeśli dyrekcja szkoły nie zadbała o uczestnictwo w nich, warto wywierać na nią presję za pośrednictwem rady rodziców. Podobnie jest, jeśli chodzi o uczestnictwo w zajęciach pozalekcyjnych. Rozmawialiśmy z dyrektorami różnych wrocławskich szkół i okazuje się, że wielu z nich nie pomyślało nawet o tym, aby złożyć do urzędu miasta wniosek o dofinansowanie dodatkowych aktywności i kół zainteresowań. Ci, którzy to zrobili, mogą pochwalić się konkretnymi osiągnięciami: wynajętą raz w tygodniu salą na zajęcia teatralne, wyposażeniem pracowni malarskiej czy darmowymi kursami językowymi.
Pomyśl przed wypadkiem
Jest to również dobrowolna wpłata, jednak nie powinno się jej zaniedbywać. Jeśli nie jesteśmy w stanie sami zapłacić za ubezpieczenie dziecka, zwróćmy się o pomoc do dyrekcji szkoły. W umowach ze szkołami firmy ubezpieczeniowe wyznaczają procent dzieci z najbardziej potrzebujących rodzin, które nie muszą płacić ani złotówki, aby korzystać z ubezpieczenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?