Spis treści
Uniwersytet Wrocławski buduje za 800 milionów złotych Centrum Badań Fizycznych i Chemicznych. Idea jego powstania bierze się z pilnych potrzeb uczelni. Całość ma zostać ulokowana przy ul. Koszarowej, ponieważ tam właśnie uniwersytet dysponuje sporą działką.
Starania o budowę trwają od lat
Budynek wydziału chemii, który powstał w latach 60., nie daje możliwości budowy nowych i rozbudowy starych laboratoriów. Tak samo jest z nieruchomością, w której mieszczą się Instytut Fizyki Doświadczalnej oraz Instytut Fizyki Teoretycznej - notabene odziedziczony po dawnym komitecie wojewódzkim, kompletnie nieprzystosowany do przeprowadzania badań w laboratoriach, szczególnie według nowoczesnych wymagań.
- Fizycy i chemicy potrzebują nowej przestrzeni jak powietrza - mówi „Gazecie Wrocławskiej” prof. Robert Olkiewicz. - Znamy potrzeby naukowców i wiemy, jakie wymagania powinny spełniać te obiekty, żeby pozwolić rozwijać się wydziałom chemii i fizyki. Nie jest tajemnicą, że starania o budowę tej nowej siedziby trwają już od lat. Mam nadzieję, że mnie i mojej ekipie uda się przynajmniej zacząć tę inwestycję, choć oczywiście marzę, żeby ją również dokończyć. Dzięki nowej niej, nasz kampus na ul. Koszarowej dostałby nowy impuls i ciekawie się rozwinął.
Uczelnia planuje budowę dwóch budynków sąsiadujących ze sobą o łącznej powierzchni użytkowej 50 tys. metrów kwadratowych. Po jednym dla wydziałów chemicznego i fizycznego. Ma powstać także wspólna biblioteka, obniżająca koszty i ożywiająca współpracę między wydziałami. Obecnie funkcjonują dwie osobne biblioteki, położone daleko od siebie.
800 milionów złotych nie mieści się w budżecie uniwersytetu
To oczywiście szacunkowy koszt całej inwestycji. W jaki jednak sposób uczelnia ma zamiar sfinansować przedsięwzięcie?
- To będą różne źródła. Na pewno środki własne uczelni, ale przede wszystkim środki unijne. Bardzo istotnym elementem finansowej układanki są pieniądze z budżetu państwa. Stąd moje liczne rozmowy w Warszawie. Po jednej z nich premier Mateusz Morawiecki zadeklarował przekazanie Uniwersytetowi Wrocławskiemu funduszy w formie obligacji skarbowych w wysokości 80 milionów złotych. Otrzymaliśmy już te pieniądze, które stają się naszym zabezpieczeniem wkładu własnego, niezbędnego przecież przy funduszach unijnych. Pieniądze będą potrzebne także na wykonanie projektu architektonicznego i budowlanego, co może kosztować nawet kilkanaście milionów złotych. Uczelnia dysponuje akurat środkami, które pozwolą sfinansować te zadania we własnym zakresie – zapewnia prof. Olkiewicz.
Centrum ma powstać w ciągu kilku lat. Obecnie ruszają działania związane z projektem. Wkrótce zostanie ogłoszony konkurs architektoniczny, który potrwa co najmniej kilka miesięcy. Potem uczelnia otworzy przetarg na wykonanie projektu budowalnego.
- W międzyczasie będziemy chcieli przystąpić do wszelkich dostępnych projektów unijnych, czy to na szczeblu regionalnym, czy krajowym, aby uzyskać zasadnicze środki. Z doświadczenia wiemy, że to jest bardzo realne, bo UE stawia na rozwój nauki. Nie pogniewamy się, jeśli uda nam się pozyskać dodatkowe pieniądze z budżetów centralnych. Choćby z Ministerstwa Edukacji i Nauki. Wydaje się, że bez większych problemów przekonamy ministerstwo, że ta inwestycja ma sens nie tylko dla Wrocławia, czy regionu, ale i dla kraju – uważa rektor Uniwersytetu Wrocławskiego.
Być może inwestycja będzie musiała być etapowana, jeśli nie uda się od razu uzyskać całej kwoty. Wówczas ruszy budowa pierwszego z budynków - będzie to wydział chemii.
Kornel Morawiecki patronem centrum
Poruszenie medialne wywołała propozycja nadania centrum imienia Kornela Morawieckiego. Niektórzy dziennikarze stawiają wprost tezę, że tylko dzięki temu premier Mateusz Morawiecki – syn Kornela – przekazał sprawnie i szybko pieniądze uniwersytetowi. Czy to była karta przetargowa?
- To nie jest tak, że pieniądze znalazły się u nas za pstryknięciem palca. Zarówno ja, jak i pracownicy uniwersytetu rozmowy prowadzimy od miesięcy. Także z premierem, z którym rozmawiałem już wiele tygodni temu, mówiąc mu o potrzebach naszej uczelni. Następnie przygotowaliśmy wniosek, w którym zawarliśmy sformułowanie, że jest wstępny pomysł, aby patronem centrum został Kornel Morawiecki. Chcę wyraźnie zaznaczyć, że propozycja patrona była moją inicjatywą, którą konsultowałem w środowisku prorektorów i kolegów z wydziału. Nikt nie zgłaszał wątpliwości – mówi nam rektor Olkiewicz.
Rektor uzasadnia wybór mocnymi związkami Kornela Morawieckiego z Wydziałem Fizyki UWr.
- Po pierwsze, nie da się ukryć, że jest jednym z najsłynniejszych absolwentów naszego wydziału. Po drugie, na uczelni realizował doktorat u prof. Jana Rzewuskiego, jednego z współtwórców Fizyki Teoretycznej. Po trzecie wreszcie, pracował na Uniwersytecie Wrocławskim, a potem na Politechnice Wrocławskiej. To osoba ściśle związana z naszym miastem. Ponadto łączy środowiska naukowe dwóch dużych uczelni wrocławskich: uniwersytetu i politechniki. A ja jestem wielkim zwolennikiem szukania tego, co nas łączy, tego co powoduje, że środowisko akademickie Wrocławia integruje się coraz bardziej – uzasadnia prof. Robert Olkiewicz.
Zwraca uwagę także na aspekt poza naukowy dotyczący postaci Kornela Morawieckiego.
- Nie zapominajmy o jego niepodważalnych zasługach w działaniach w opozycji demokratycznej. Jeśli chodzi o Wrocław to jedna z wybitniejszych postaci pod tym względem. Przecież symbolami opozycyjnego Wrocławia tamtych czasów są Władysław Frasyniuk, Pomarańczowa Alternatywa i właśnie Kornel Morawiecki, i jego Solidarność Walcząca – stwierdza rektor uczelni.
Profesor podkreśla, że wielu pracowników wydziału fizyki było zaangażowanych w działalność Solidarności Walczącej. Jednym z najbliższych współpracowników Kornela Morawieckiego był śp. prof. Zbigniew Oziewicz. A obecny dziekan – astronom prof. Michał Tomczak roznosił ulotki „SW”.
- Dlatego pomysł uhonorowania takiego absolwenta wydawał mi się właściwy. Dla mnie afera wokół tej sprawy jest całkowicie niezrozumiała. Przypisuje mi się poglądy i wypowiedzi, z którymi nie mam nic wspólnego. Z polityką też nie mam nic wspólnego, a wciąga się mnie w polityczne przepychanki. Fakty są takie: na radach wydziałów chemicznego i fizycznego już w styczniu odbędzie się dyskusja nad wyborem patrona centrum. Potem czekają nas konsultacje, głosowania, a ostatecznie decyzję podejmie senat uczelni. Tak miało być od początku, bo taką mamy tradycje akademicką – odpowiada stanowczo prof. Olkiewicz.
Politycy opozycji z kolei wymieniają lepszych kandydatów niż Kornel Morawiecki. Mówią o niemieckich noblistach z Uniwersytetu Wrocławskiego.
- Ja nie mam nic przeciwko tym pomysłom, choć uważam, że mamy zbyt dużą łatwość podpisywania się pod sukcesami poprzednich mieszkańców Wrocławia - komentuje rektor.
Nie ukrywa, że wolał kandydata bardziej współczesnego, mocno wpisanego w historię Wrocławia i człowieka łączącego środowiska akademickie miasta.
- Za śmieszne uważam łączenie tego pomysłu z warunkami przyznania nam dofinansowania. Budowa nowej siedziby fizyków i chemików ma uzasadnienie czysto merytoryczne. Inne uczelnie mają dużo lepsze warunki do pracy w obszarze tych nauk niż my. Chociażby Poznań, Warszawa, czy Kraków. My od wielu lat nie realizowaliśmy w tych dziedzinach żadnych nowych inwestycji. Najwyższy czas to zmienić – podsumowuje rektor.
ZOBACZ TEŻ:
Maturzyści zakończyli rok szkolny. Czekają na nich egzaminy maturalne
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?