Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rekolekcje podczas lekcji. Nie szkoda na to czasu?

Ewa Wilczyńska
Młodzież chętniej uczestnicy w oryginalnych zajęciach. W np. Poznaniu zorganizowano rekolekcje hip-hopowe
Młodzież chętniej uczestnicy w oryginalnych zajęciach. W np. Poznaniu zorganizowano rekolekcje hip-hopowe Grzegorz Dembinski
Rekolekcje - duchowe przygotowanie do świąt wielkanocnych - to w praktyce dodatkowe dni wolne od zajęć. Młodzież nie protestuje, bo mało kto tęskni za matematyką czy polskim. Tylko w niektórych szkołach rekolekcje organizowane są po zajęciach szkolnych, ale zgodnie z prawem uczniom przysługują trzy dni wolne od zajęć.

Trwa czas rekolekcji. Obowiązkowym punktem są te organizowane dla szkół. Panuje pełna dowolność - spotkanie z rekolekcjonistami może się odbywać w szkole i poza nią, w czasie zajęć i po lekcjach, albo jako ich część. - Kto by nie wolał spędzić godziny w kościele i mieć resztę dnia wolnego, zamiast wkuwać matematykę czy język polski - pyta retorycznie Basia, licealistka. Rekolekcje kojarzą jej się z wygłupami kolegów podczas mszy i chwilą oddechu od nauki.

Ks. Rafał Kowalski, rzecznik Archidiecezji Wrocławskiej, przyznaje, że lepiej, by uczestniczyli w nich tylko chętni. - W rekolekcjach chodzi o spotkanie i nawiązanie relacji z Bogiem, a żadnej relacji nie nawiąże się na siłę - tłumaczy.

Na uczniów, którzy w rekolekcjach nie uczestniczą, czeka świetlica albo dzień wolny od szkoły. - Nie rozumiem dlaczego księża nie mogą organizować rekolekcji po lekcjach. Czyżby obawiano się gorszej frekwencji niż wtedy, gdy odbywają się one zamiast polskiego - zastanawia się Dorota Wójcik, prezeska Fundacji „Wolność od Religii”. Punktuje, że to nie tylko strata godzin, które można by poświęcić na naukę, ale także dyskryminacja osób nie utożsamiających się z kościołem katolickim. Na pismo, które organizacja wysłała w tej sprawie, Ministerstwa Edukacji Narodowej odpowiedziało przywołując treść rozporządzenia. Czytamy: "Uczniom przysługują trzy dni wolne".

Zgodnie z rozporządzeniem MEN z 1992 roku szkoły są zobowiązane, by umożliwić organizację rekolekcji. Zresztą tak naprawdę uczniowie zaczęli w nich uczestniczyć już dwa lata wcześniej – wraz z powrotem religii do szkół. Organizacją rekolekcji zajmuje się ksiądz, który ustala ich termin i przebieg po porozumieniu z dyrekcją. Zdarza się, że dzieci idą do kościoła zamiast na lekcje, czasem do szkoły przyjdą na dwie godziny rano. Bywa też tak, że rekolekcje odbywają się w szkolnej auli między zajęciami.

Tylko niektórzy decydują się, by rekolekcje odbywały się po lekcjach. Tak jest na przykład w Gimnazjum nr 34. – Cieszę się, że nie jestem zmuszony organizować rekolekcji w trakcie zajęć. Parafia nie zgłasza takiej potrzeby – tłumaczy dyrektor Zbigniew Matu­szak.

Ministerstwo zostawiło księżom wolną rękę, a na szkoły nakłada jedynie obowiązek, by zwolnić na trzy dni uczniów z lekcji. – Wolne zawsze jest mile widziane – uśmiecha się Monika, uczennica wrocławskiego liceum. Jednocześnie nie ukrywa, że czas spędzony w kościele uważa za stracony. Po cichu rację przyznają jej niektórzy nauczyciele. – Rekolekcje to okres porządkowania papierów – wyjaśnia pani Małgorzata, która uczy w podstawówce matematyki. Zgodnie z rozporządzeniem nauczyciele wolnego nie mają, muszą być w szkole. Chociażby nie mieli kogo odprowadzać do kościoła albo pilnować w świetlicy.

W ministerstwie edukacji o zasadności prowadzenia rekolekcji w czasie zajęć szkolnych rozmawiać nie chcą. Przesyłają treść rozporządzenia. Janina Jakubowska, rzeczniczka Kuratorium Oświaty we Wrocławiu, również nie komentuje zasad obowiązujących w szkole. – Naszym zadaniem jest jedynie nadzór, czy działalność szkół odbywa się zgodnie z prawem – tłumaczy.

Dorota Wójcik z Fundacji „Wolność od Religii” nie ma wątpliwości. – Szkoła publiczna nie powinna być zaangażowana w realizację wydarzeń związanych z jednym wyznaniem religijnym – tłumaczy. Do dolnośląskiego kuratorium nie wpływają skargi na organizację rekolekcji lub lekcji religii. Fakt, że tych ostatnich jest więcej niż fizyki, rozgrzewa jedynie fora internetowe. Zresztą tak naprawdę nie ma się na co skarżyć, bo wszystko odbywa się przecież zgodnie z prawem.

Do kuratorium wpływają natomiast skargi na dyskryminację w związku z przynależnością do wspólnoty wyznaniowej (po jednej w 2013 i 2015 roku), konieczność płacenia za podręczniki do religii (dwa wnioski w 2014 roku) czy brak organizacji etyki (jedna skarga w 2014 roku). Czasem rodzice interweniują sami albo korzystają ze wsparcia organizacji pozarządowych. Tak było w przypadku Szkoły Podstawowej nr 25 we Wrocławiu. Rodzice zgłosili się do Fundacji „Wolność od Religii”, ponieważ na ścianach zawisły plakaty.

Na niektórych można było przeczytać: „Niebezpieczne znaki dla Twojej wiary, duchowości i tożsamości chrześcijańskiej. Katoliku! Uważaj!”. Na zdjęciach m.in. pacyfka (znak pokoju) czy yin i yang (w kulturze chińskiej dwie przeciwstawne, uzupełniające się siły). Były też uwagi o wierze. „Świat mógłby istnieć bez słońca, ale nie mógłby bez Eucharystii” albo „Nie wierzysz w Boga? Bóg wierzy w Ciebie!”.

Dorota Wójcik, prezeska Fundacji Wolność od Religii, uważa, że takie działania mają znamiona indoktrynacji oraz dyskryminacji uczniów niewierzących. – Taka szkoła może być oceniana jako placówka jednoznacznie określona światopoglądowo, a nie neutralna, jak zaleca Ministerstwo Edukacji Narodowej – podsumowuje.

CZYTAJ WIĘCEJ: Wrocławska szkoła jeszcze neutralna czy już wyznaniowa. Spór o wiarę w podstawówce

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska