Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy tego lata prezydent Wrocławia ma być atrakcją rodem z Loch Ness, czy faktycznie premierem RP?

Arkadiusz Franas
fot. Paweł Relikowski
Teoretycznie przeciwwskazań nie ma. W drogich zegarkach raczej nie gustuje i z kolegami czasomierzami się nie wymienia. O zainteresowaniach hazardem nie słyszałem. A co do nagrań, to chyba sam posiadam niezłą kolekcję, ale dyktafon zawsze leżał na stole, a nie pod i nie zdarzyło się, by obok stały rzodkiewki piklowane czy foie gras i comber z królika. To tyle tytułem wstępu o predyspozycjach prezydenta Wrocławia Rafała Dutkiewicza na najwyższe stanowiska w kraju. Czy jest kandydatem na premiera?

Czy raczej stał się dla analityków politycznych letnią ciekawostką w stylu nudnego już potwora ze szkockiego jeziora Loch Ness, o którym pierwszy raz głośno zrobiło się w 1933 roku, ale do tej pory nie pojawił się na salonach ani w towarzystwie Dody, więc ile można czekać... Może jednak chodzi o coś więcej. Tylko... Czy obecny premier zamierza abdykować? Bo w to wysokie stanowisko w Radzie Europejskiej nadal nie wierzę i myślę, że jest mało realne. Poza tym w kolejce ustawił się już Grzegorz Schetyna. Co prawda na razie "tylko" na szefa Platformy Obywatelskiej, ale założę się, że premierostwem także nie pogardzi.

Awracając do osoby Rafała Dutkiewicza, to niewątpliwie prawdą jest, że Wrocławiem się nudzi już od drugiej kadencji. Stąd te pomysły na ogólnopolską działalność polityczną. Kompletnie nieudane. Dlatego też mieliśmy Euro 2012 i czeka nas jeszcze Europejska Stolica Kultury. Zawsze mnie zastanawiało, czy tych imprez bardziej potrzebowała stolica Dolnego Śląska, czy też jej prezydent, zauroczony mickiewiczowskim "wylatywaniem nad poziomy". O bilans po Euro spierać się będą jeszcze długo specjaliści, a w ESK trochę nie wierzę i obym się mylił. Poza tym, czy Rafał Dutkiewicz ma papiery na prezesa Rady Ministrów?

Przecież to indywidualista. Wielokrotnie podkreślał, że zdecydował się kandydować na prezydenta miasta dopiero wtedy, gdy postanowiono go wybierać w głosowaniu bezpośrednim. Nie chciał być wskazywany przez radę miasta i władzą się jeszcze dzielić z zarządem, jak jego poprzednicy, Bogdan Zdrojewski i Stanisław Huskowski. Mógł się zmienić? Na pewno. Jest jeszcze większym indywidualistą niż 12 lat temu, co nawet jest zrozumiałe, gdy każde wybory wygrywa się tak miażdżącą przewagą głosów. A premier to człowiek układu politycznego, dysponujący poparciem jakiegoś grona. Tym gronem miałaby być PO? Nie ma czegoś takiego, ta partia jest podzielona na koterie: Tuska, Schetyny i kilka podkoterii... Jak oprze się na koterii Tuska, to będzie premierem marionetką, a za sznurki będzie pociągał obecny szef ministrów. Czy aż na tyle się zmienił Rafał Dutkiewicz? Nie wierzę. Ale gdyby powrócił pomysł kandydowania na prezydenta RP, jako wyjście awaryjne dla nieco krnąbrnego wobec tuskowców Bronisława Komorowskiego, to sytuacja już wygląda inaczej. Ale na razie Rafał Dutkiewicz jest chory i nie wiadomo, kiedy lekarz pozwoli mu wrócić do pracy. Na razie na obecne stanowisko.

Atak tylko trochę a propos. Coś nasza władza ma kłopoty z kierowaniem. Może nie samorządem, a pojazdami mechanicznymi. Ostatnio na prywatną posesję, mimo że na drodze stał płot, próbował wjechać marszałek województwa dolnośląskiego Cezary Przybylski. Na szczęście ucierpiał nieznacznie. Dostał mandat i punkty karne. Zdaniem urzędników za niewinność, a policjant, któremu się wyrwało, że za bardzo szarżował, już uznał, że coś go opętało... Po telefonie od "przyjaciela"?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska