Radny miejski Robert Grzechnik nie zachwycił się sukcesami, którymi chwali się wrocławskie MPK. Złożył interpelację do prezydenta Wrocławia, dotyczącą kosztów napraw wrocławskich torowisk w obecnej kadencji.
Przypomnijmy, że MPK pochwaliło się przed kilkoma dniami, że w 2022 roku doszło do 19 wykolejeń i 6 tzw. rozjechań. Jest to spadek aż o 82,5 procent względem 2021 roku.
Radny przypomina konferencję z 2019 roku, kiedy Jacek Sutryk przedstawił raport o stanie wrocławskich torowisk i deklarował, że przeznaczy na naprawdę złej jakości torów 120 milionów.
Do dziś program naprawy wrocławskich torowisk pochłonął przeszło 240 mln, czyli dwa razy więcej niż wynika z raportu przedstawionego przez pana w 2019. Ta ogromna różnica w kosztach jest wysoce niepokojąca i wymaga wyjaśnień
- pisze w interpelacji.
Radny informuje, że prędkość wrocławskich tramwajów spadła o 6 procent w porównaniu z rokiem ubiegłym (z 17,8 km/h do 16,65 km/h), co ma także wpływ na zmniejszenie ilości wykolejeń. W rankingu prędkości Wrocław spadł na przedostatnie miejsce w Polsce. Wolniej niż we Wrocławiu, jeździ się już tylko w Elblągu.
Wrocławski radny prosi o dokładne koszty napraw torowisk i zwrotnic od 2019 roku. Chce wiedzieć, ile miasto wydaje na utrzymanie torowisk, do ilu wykolejeń, rozjechać i awarii doszło w ostatnich 12 miesiącach.
- W firmach zatrudnia się specjalistów, po to, żeby uzyskać pożądane efekty przy minimalnych kosztach. Jeżeli weźmiemy laika i zlecimy mu jakieś zadanie, dając nieograniczone środki, to on je prawdopodobnie wykona, tyle że za cenę kilka razy większą niż zrobiłby to profesjonalista. Mamy tutaj do czynienia z sytuacją, która wymaga wyjaśnień, ponieważ zapłaciliśmy za naprawę torowisk dwa razy więcej niż wynikało z audytu przeprowadzonego przez miasto. Dlatego zapytałem prezydenta w interpelacji, co wpłynęło na ten wynik. Jakim kosztem uzyskaliśmy mniejszą ilość wykolejeń - dopytuje radny Grzechnik.
I dodaje:
- Jeżeli mniejsza ilość wykolejeń jest wynikiem tego, że w miejscach częstych wykolejeń przeprowadzane są akurat remonty, tramwaje jeżdżą wolniej, żeby nie wypaść z torów, szczęśliwie nie mieliśmy ostrej zimy, a do tego za naprawy torowisk zapłaciliśmy dwa razy więcej niż wynika z audytu, to mówimy o pyrrusowym zwycięstwie MPK i nie ma się z czego cieszyć. Jeszcze jeden taki sukces obecnych władz i będziemy zgubieni - podsumowuje Robert Grzechnik.
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?