MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Radni łamią prawa fizyki i gnębią taksówkarzy

Janusz Michalczyk
Fot. Paweł Relikowski
Za dwa dni wrocławscy radni postanowią, że przestanie istnieć ulica Perłowa. Uważni czytelnicy naszej gazety już o tym wiedzą, a tym, którzy przeoczyli tę sensacyjną wiadomość, wyjaśniam, że nie ma to nic wspólnego z dekomunizacją i lustracją, bo nie było zaprzańca o nazwisku Perłow.

Nie ma to też żadnego związku z wysiedleniami na budowie stadionu, jak w przypadku rodziny Krzywdów. Nie domagają się tego budowniczowie autostradowej obwodnicy czy trasy szybkiego tramwaju. Meteorologowie nie spodziewają się w tamtej okolicy tak wielkiej powodzi jak na Kozanowie.

Jednym słowem, nie ma żadnego dobrego, społecznie ważkiego powodu, by likwidować ulicę Perłową. Poza drobną niedogodnością, że mamy o jedną Perłową za dużo, gdyż rajcowie obdarzyli tą wdzięczną nazwą dwie uliczki. Trzeba uczciwie przyznać, że pomyłkę trudno było zauważyć, bo przy pierwszej Perłowej stoją tylko dwa domki, a w pobliżu drugiej działkowcy wznieśli skromne altanki. Co innego, gdyby radni po raz drugi wyskoczyli z Piłsudskim, choć wtedy łatwiej by się im było bronić, bo Józef miał zasłużonego dla etnografii brata Bronisława.

Nie sposób dziś ustalić, co działo się w głowach radnych, gdy podnosili ręce, głosując za drugą ulicą Perłową, ponieważ zlekceważyli prawa fizyki (raczej nie można być w dwóch miejscach naraz, jeśli nie jest się elektronem) oraz oczywistą konsternację taksówkarzy, którzy musieliby jechać na zachód (Stabłowice), podążając zarazem na południowy wschód (Ołtaszyn).

Oczywiście, łatwo jest zrzucić winę na gapowatego urzędnika, który przyniósł do rady miejskiej uchwałę z drugą Perłową. Żadna z ważnych osób nie będzie przecież sprawdzać, jakie są ulice w mieście, a kto by je, panie, wszystkie spamiętał, można by od tego zwariować, trzeba mieć elementarne zaufanie do ludzi, którzy za to biorą pieniądze.

Żadna z ważnych osób nie będzie przecież sprawdzać, jakie są ulice w mieście, a kto by je, panie, wszystkie spamiętał, można by od tego zwariować

Umówmy się, nie grozi nam z tego powodu skandal na skalę afery Rywina, gdy z dokumentów zniknęły niewinne z pozoru słowa "lub czasopisma". Rząd czy prezydent, choćby miasta, od tego nie upadną. Zresztą od przybytku głowa nie boli - lepiej mieć dwie ulice Perłowe niż żadnej.

Być może, aby znaleźć tak perfidnie zakamuflowany błąd, trzeba by nie tylko być osobą ciekawską (po co w mieście, które nie leży nad morzem, ulica Perłowa?), ale wręcz taką, co to wszędzie wściubia nos, tropiąc cudze grzechy (ktoś sobie roi o sznurach pereł kupionych za łapówki?).

Nie jestem w tej sprawie zwolennikiem inkwizycji, ale dobrze by było, gdyby w przyszłości ktoś dwa razy sprawdził, czy jakiś pomysł ma sens, a po nim ktoś inny jeszcze skontrolował, czy ten pierwszy nie palnął głupstwa, zanim wspólnie zrobią radę miejską na perłowo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska