Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przejazdu nie ma, ale są tory, przez które pęka altana!

Kacper Chudzik
Choć przejazd kolejowy zlikwidowano kilka lat temu, to cały czas uprzykrza on życie okolicznym działkowcom

Państwo Nowiccy to jedni z tych szczęśliwców, którzy wolne chwile mogą spędzać na działce. Niestety, w ich przypadku przyjemność ta jest mocno ograniczona, ze względu na przejazd kolejowy znajdujący się kilka metrów od ich altany w miejscowości Klucze. A raczej brak tego przejazdu.

PKP zlikwidowało go kilka lat temu. Tory zostały usunięte z trasy, jednak w samym przejeździe pozostały. Jak opowiada nam pan Mieczysław, stanowią teraz swojego rodzaju wyskocznię dla przejeżdżających obok jego działki autobusów i samochodów ciężarowych.

- Jak one jadą i skaczą na tych torach, to w altanie się wszystko trzęsie i pękają ściany. Nawet już tego nie szpachluję, bo przecież i tak zaraz pęknie na nowo. Jak jedzie osobówka, to nie ma problemu, ale z TIR-ami i autobusami jest dużo gorzej - opowiada Mieczysław Nowicki, który swoją walkę z PKP o usunięcie torów ze zlikwidowanego przejazdu toczy już od blisko trzech lat.

Odwiedziliśmy pana Mieczysława i jego żonę Barbarę, którzy pokazali nam skalę zniszczeń, na jaką narażona jest ich altana. Faktycznie, duża część kątów w budynku jest popękana. Szczeliny widać też w okolicach drzwi i wejść. Gdy obok przejechał jakiś duży samochód, w altanie się zatrzęsło.

- Od dawna rozmawiamy z PKP i cały czas dawano nadzieję, może jeszcze trochę, już niedługo. Ile jednak można czekać? Poszliśmy z tą sprawą nawet do pani wójt gminy Głogów - dodaje Mieczysław Nowicki.

Jak dowiadujemy się od działkowiczów, gmina zapewniła, że chętnie w sprawie pomoże. Jest w stanie załatać dziury po wyjętych torach, nie może jednak sama przeprowadzić takich prac, ponieważ teren należy do PKP. Wysłano nawet pismo do państwowej spółki wnioskujące o zakończenie likwidacji przejazdu, który znajduje się tuż przy wjeździe do Kluczy.

Wrocławski Oddział Gospodarowania Nieruchomościami PKP S.A. odpowiedział na to pismo jednak negatywnie.

- Likwidacja szyn z naprawą uszkodzonej nawierzchni jezdni w skrzyżowaniu drogi gminnej spowoduje znaczne koszty z uwagi na zakres robót budowlanych oraz ich specyfikację. Tutejszy oddział zobligowany jest do przestrzegania dyscypliny finansowej w oparciu o planowane działania. Na rok 2016 nie zostały uwzględnione, ani zabezpieczone środki na pokrycie wydatków na wnioskowaną likwidację przejazdu - odpowiada w piśmie Kinga Serafin-Smalec z PKP.

A jak się okazuje przejazd sprawia problemy nie tylko państwu Nowickim.

- Po drugiej stronie drogi jeden pan kupił działkę i chciał się tam budować. Na razie jednak nie rusza, bo zobaczył co tu się dzieje, gdy przejeżdża coś ciężkiego. Szczerze, to jakby mi te tory wyjęli, to ja bym nawet tę drogę sam połatał - dodaje pan Mieczysław.

Mężczyzna przyznaje, że próbował prosić kierowców ciężarówek, który wjeżdżają do Kluczy, aby chociaż zwalniali przed tymi torami. Nic to jednak nie dało, a wiele pojazdów dalej wjeżdża na przejazd z dużą prędkością.

Próbowaliśmy dowiedzieć się w PKP jakie są szanse na rozwiązanie tego problemu. Niestety, do czasu oddania tego numeru „Tygodnika Głogowskiego” do druku nie otrzymaliśmy jeszcze żadnej odpowiedzi. Do sprawy wrócimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska