Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedsiębiorca: Piotr Borys mnie oszukał. Chodzi o browar w Lwówku Śląskim

Janusz Życzkowski
Janusz Życzkowski
Kłamstwo i nie wywiązanie się z umowy zarzucił posłowi Piotrowi Borysowi przedsiębiorca, a obecnie kandydat w wyborach do Sejmu, Marek Jakubiak. Oskarżenia padły w debacie, którą zorganizował Super Express i były związane z czasem kiedy Borys pełnił funkcję wicemarszałka województwa Dolnośląskiego.
Kłamstwo i nie wywiązanie się z umowy zarzucił posłowi Piotrowi Borysowi przedsiębiorca, a obecnie kandydat w wyborach do Sejmu, Marek Jakubiak. Oskarżenia padły w debacie, którą zorganizował Super Express i były związane z czasem kiedy Borys pełnił funkcję wicemarszałka województwa Dolnośląskiego. Youtube.pl/Wieczorny Express
Kłamstwo i nie wywiązanie się z umowy zarzucił posłowi Piotrowi Borysowi przedsiębiorca, a obecnie kandydat w wyborach do Sejmu, Marek Jakubiak. Oskarżenia padły w debacie, którą zorganizował Super Express i były związane z czasem kiedy Borys pełnił funkcję wicemarszałka województwa Dolnośląskiego. Polityk Platformy miał obiecać dofinansowanie w wysokości 8 mln. zł., w zamian za uratowanie browaru w Lwówku Śląskim. Skuszona tym Spółka Jakubiaka wykupiła browar od syndyka masy upadłościowej, ale marszałek ze swoich obietnic się nie wywiązał.

- Moje relacje z panem Borysem są dość odległe, sięgają lat 2008 – 2007. Panie Piotrze, pan powinien mieć jakiś wyrzut sumienia i dystansu do tego co pan mówi wiedząc, że ja siedzę obok. Pan osobiście obiecał mi 8 mln. zł. i pan mi tych pieniędzy nie przekazał i zwyczajnie mnie orżnął! – rozpoczął opowiadanie historii Jakubiak, a dopytywany przez prowadzącego program wyjaśniał - marzeniem pana Piotra jako dolnośląskiego wicemarszałka było wybudowanie muzeum interaktywnego w Lwówku Śląskim i ja się zgłosiłem. Postawił mi warunek, że mam kupić browar od syndyka masy upadłościowej, to on mi dofinansuje 8 mln. Ja kupiłem browar, a on mnie zostawił ze wszystkim. I tak właśnie działa Platforma.

Zaskoczony zarzutami Borys potwierdził, że pośredniczył w rozmowach, ale nic nikomu nie obiecywał.

- Proszę nie kłamać. Jako marszałek dolnośląski miałem wpływ na uratowanie browaru lwóweckiego, który upadł, był już rozgrabiony na działki przez syndyka i zapraszaliśmy wówczas jako władze publiczne różnych przedsiębiorców, żeby ktoś mógł uratować lwówecki browar. I chwała panu za to, wszedł pan jako inwestor, kupił pan, zarobił pan na tym, uratował pan ten browar. Natomiast muzeum nie wyszło, było w planie, w pomysłach, ale to nie był warunek inwestycji – usprawiedliwiał się kandydat PO w wyborach do Sejmu.

- I widzicie państwo, taka jest Platforma i to jest przykład! To co mówi pan poseł, to półprawdy. Można wszystko definiować jak się chce. Prawda jest taka, że ja pojechałem tam dlatego, że było obiecywane dofinansowanie w wysokości 8 mln. zł. Nawet urząd marszałkowski, który pan reprezentował w tych rozmowach, podjął kierunkową uchwałę w sprawie budowy muzeum, a potem mi powiedział, że idzie do europarlamentu i nie ma pieniędzy – ripostował Jakubiak.

Dyskusja w studio robiła się coraz bardziej gorąca.

- Ja szczycę się tym, że dzięki mnie i panu udało się ten browar uratować – przekonywał Borys.

- Panie, mało mi firma nie padła. 8 mln. w budżecie mi zabrakło – odpowiadał Jakubiak.

- Niech pan nie manipuluje. Muzea realizuje urząd marszałkowski, nie u prywatnych przedsiębiorców, ale w swoich nieruchomościach i takie sytuacje mają miejsce – próbował bronić się polityk Platformy.

- Miało być muzeum interaktywne. Moim zadaniem było uruchomienie browaru w Lwówku Śląskim, a pańskim było wybudowanie za 8 mln. w tym samym miejscu muzeum – dociskał Jakubiak.

- Umożliwiliśmy uratowanie browaru, chwała panu za to, że pan to zrobił.

- To była sprawa syndyka, nie pana. Wpuściliście mnie w maliny i się z tym szarpałem parę ładnych lat, tracąc kilkanaście milionów złotych.

- Czy podpisaliśmy jakąś umowę? – pytał retorycznie Piotr Borys zamykając dyskusję.

Sprawdziliśmy okoliczności, których dotyczyła dyskusja. Historia sięga 2007 roku kiedy po upadłości spółki niemieckiego właściciela Wolfganga Bauera poszukiwano rozwiązania umożliwiającego kontynuację produkcji. Jak wynika z artykułu opublikowanego na naszych łamach w 2008 r., początkowo to urząd marszałkowski rozważał kupno browaru, który zamierzał następnie wydzierżawić Browarom Ciachan Jakubiaka. Już wtedy w sprawie aktywny był Piotr Borys.

- Chcemy utworzyć w części zakładu muzeum browarnictwa na Dolnym Śląsku – mówił dziennikarzom polityk. Z kasy urzędu marszałkowskiego na zakup browaru wydano by ponad 2 mln zł. Resztę potrzebnych pieniędzy marszałek chce pozyskać z funduszy unijnych. Na realizację przedsięwzięcia potrzeba jednak w sumie ok. 8 mln zł – pisała ówczesna Wrocławska.

Ostatecznie jednak, to Browar Ciechan, a nie samorząd wykupił od syndyka upadły browar. Jak podaje Wikipedia, między samorządem, a spółką podpisano również porozumienie.

„W styczniu 2009 roku zawarte zostało porozumienie, na mocy którego spółka Browar Ciechan zobowiązała się wznowić produkcję piwa w Lwówku Śląskim, a Urząd Marszałkowski utworzyć przy zakładzie piwowarskim Muzeum Dolnośląskiego Browarnictwa” – czytamy w encyklopedii.

To samo źródło potwierdza, że samorząd wycofał się z tych planów.

„W związku z wycofaniem się Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego z otwarcia muzeum piwowarstwa w Lwówku Śląskim, realizacji tego pomysłu podjął się właściciel zakładu – Marek Jakubiak. W czerwcu 2010 roku z własnych środków powołał przybrowarnianą izbę pamiątek, której zwiedzanie połączone jest z wycieczkami po browarze.” – czytamy na stronach Wikipedii

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska