Przedłużony areszt za molestowanie córki

Głogowianin podejrzany o te ohydne czyny był skierowany na badanie seksuologiczne przez biegłych. Wynik ma pomóc w ustaleniu, czy Rafał W. wykazuje zaburzenia seksualne, a jeśli tak, to jakie oraz ocenić jego ewentualną powrotność do tego typu przestępstw i stopień niebezpieczeństwa.
- W ciągu najbliższych dwóch miesięcy prokuratura przygotuje akt oskarżenia i przekaże go do sądu - mówi zastępca Prokuratora Rejonowego Marcin Knurowski.
Przypomnijmy: W styczniu tego roku 36-letni Rafał W. usłyszał zarzut zmuszania swojej córki do tzw. innych czynności seksualnych. Jak ustaliła prokuratura, robił to swojemu dziecku przez ostatnie lata. Dochodziło do nich w Głogowie i w jednej z miejscowości w pobliżu miasta. Dramat dziecka zaczął się, gdy dziewczynka miała zaledwie 11 lat.
Rafał W. ma dwie córki. Starsza ma dziś 14 lat, młodsza siedem. Z naszych informacji wynika, że mężczyzna zniszczył córce dzieciństwo po śmierci swojej żony. Wtedy zaczął coraz częściej izolować dzieci od bliskich. Nastolatka, pod wpływem ojca, przejęła w domu większość obowiązków matki, zmieniła też wygląd i zaczęła się ubierać jak dorosła kobieta. Dziewczynka często też zmieniała szkołę.
Wstrząsająca prawda wyszła na jaw po tym, jak dziewczynka zwierzyła się swojej przyjaciółce, co ojciec robi z nią w domu. Koleżanka o wszystkim opowiedziała swojej matce. Kiedy sprawa została zgłoszona na policję, Rafał W. został zatrzymany, a następnie aresztowany na trzy miesiące.
Z domu zabrano też 14-latkę, która trafiła do policyjnej izby dziecka, a jej młodszą siostrą zajęli się dziadkowie.
O tej bulwersującej sprawie pisaliśmy w naszym tygodniu pod koniec lutego w artykule pt.: "Dramat zamknięty w ścianach Domu". Po artykule skontaktowała się z nami czytelniczka, która twierdzi, że w szkole jej syna, spotykała się z młodszą córką Rafała W. Kobieta , podejrzewając, że w tej rodzinie dzieje się coś złego, na kilka miesięcy przed aresztowaniem mężczyzny interweniowała w szkole w tej sprawie. Potem sytuację rodziny sprawdził miejski zespół do przeciwdziałania przemocy w rodzinie, ale nie dopatrzył się niczego niepokojącego...