Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Protest studentów medycyny we Wrocławiu (ZDJĘCIA)

Marcin Kaźmierczak
Ponad pięćdziesięciu studentów Uniwersytetu Medycznego im. Piastów Śląskich protestowało dziś na skrzyżowaniu ul. Kazimierza Wielkiego i Szewskiej. Domagali się m.in. większych pieniędzy na służbę zdrowia, poprawy warunków pracy i likwidacji kolejek.

Protest był wyrazem solidarności z głodującymi od kilku dni lekarzami-rezydentami, którzy dziś pod ministerstwem zdrowia wezmą udział w pikiecie. Młodzi lekarze domagają się przede wszystkim zwiększenia nakładów na ochronę zdrowia, likwidacji kolejek, biurokracji w ochronie zdrowia, a także większych wynagrodzeń dla lekarzy-rezydentów.
– Wspieramy rezydentów, bo przecież kiedyś sami nimi zostaniemy i będziemy zmagać się z tymi samymi problemami – mówi Dominika Mościcka, studentka piątego roku medycyny. – Zbyt małe pieniądze przeznaczane z budżetu na służbę zdrowia powodują błędne koło. Pacjenci muszą czekać tygodniami, aby dostać się do specjalisty, a gdy już się dostaną są sfrustrowani tak samo jak lekarz, który nierzadko jest po 30 godzinach pracy. W tej sytuacji brakuje wzajemnego zrozumienia – dodaje

Studenci podkreślają, że protestują także w imieniu pacjentów. Jak zauważa Krzysztof Kowalski, student Uniwersytetu Medycznego i organizator dzisiejszego protestu, w Polsce mamy jedne z najniższych nakładów na służbę zdrowia na poziomie 4,7 proc. M.in. przez to w szpitalach pod koniec roku brakuje tak podstawowych przyborów jak igieł, czy jednorazowych opatrunków.
– W innych krajach wahają się od 6 do nawet 11 proc. To powoduje upokarzające pacjentów, ale też lekarzy kolejki. Na pilną wizytę u kardiologa dziecięcego trzeba czekać 4 miesiące, a na diagnozę raka piersi 37 tygodni – twierdzi Kowalski. – To wszystko przez braki personelu medycznego. Na 1000 Polaków przypadają 24 osoby zatrudnione w sektorze służby zdrowia, w tym tylko 2 lekarzy, którzy według przepisów więcej czasu muszą poświęcać na biurokrację i wypełnianie kwitów niż leczenie – kontynuuje.

Protestujący przez ponad godzinę na skrzyżowaniu ul. Kazimierza Wielkiego i Szewskiej rozdawali przechodniom ulotki ze swoimi postulatami.
– Ludzie młodzi zazwyczaj nas popierają. Gorzej ze starszymi, którzy często w ogóle nie chcą rozmawiać, a gdy już się zatrzymają narzekają, że kolejki powodują leniwi lekarze, którzy podczas wizyt są dla nich niemili – uważa Izabela Cetnar, studentka trzeciego roku medycyny.

Przyszli lekarze zgodnie podkreślają, że obawiają się czekających ich lat rezydentury.
– Najbardziej tego, że będę chodził na 8 godzin do pracy, a później jeszcze będę musiał iść dorabiać do przychodni lub jeździć w karetce i po kilku godzinach snu znowu wrócić do pracy, a do tego zarywać weekendy na 24-godzinnych dyżurach, aby mieć pieniądze na kursy. W jaki sposób przemęczony będę mógł zapewnić pacjentowi profesjonalną opiekę, a z drugiej strony kiedy i czy w ogóle będę mógł poświęcić czas rodzinie? – zastanawia się Marcin, student piątego roku, który na pikietę przyszedł z żoną Nadią, również studentką medycyny.

Pikieta lekarzy-rezydentów pod ministerstwem zdrowia w Warszawie rozpoczęła się dziś o godz. 15.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska