Od czwartku (1 grudnia) na terenie szkoły trwają prace pielęgnacyjne, które zakładają usunięcie suchych elementów drzew i jemioły. Prace były prowadzone na podstawie zapytania ofertowego. Znalazło się w nim 13 drzew do wycięcia i 32 do przycięcia/pielęgnacji.
- Zgodnie z polskim prawem usunięcie co najmniej 30% korony jest traktowane za uszkodzenie drzewa, zaś powyżej 50% - za jego zniszczenie. Niestety, obserwujemy to także na terenie Liceum – mówi Mariusz Masłosz, absolwent LO XIV.
Uczniowie i absolwenci XIV LO zauważyli, że poza tą częścią roślin okaleczonych zostało kilka innych, zdrowych. Obecna na proteście przyrodniczka, Małgorzata Piszczek, przekonuje, że firma usuwająca jemiołę usunęła ją razem z konarami, na których rosła. W tym przypadku nie można więc uznać prac za pielęgnację, a wycinkę.
- Wynika to m.in. ze złej metody prowadzenia prac – cięcia były wykonywane z podnośników, nie zaś metodą alpinistyczną, co znacząco zmniejsza precyzję. - powiedziała Małgorzata Piszczek.
Uczniowie i absolwenci boją się, że los podobny do jemioły spotka dwa przedwojenne dęby, które stoją daleko od szlaków komunikacyjnych. Ich zdaniem drzewa nie stanowią zagrożenia, nawet jeśli są częściowo wysuszone.
- Część z tych drzew faktycznie stwarzała zagrożenie, część była zainfekowana. Rzecz jasna rozumiemy, że dyrekcja Szkoły odpowiada za wypadki w wyniku zaniedbań i stara się im zapobiegać, apelujemy jednak o minimalizację liczby cięć – dlaczego są przycinane także żywe drzewa, w dobrym stanie? - pytają aktywiści.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?