Najpierw była "Ojczyzna-Polszczyzna", później "Profesor Miodek odpowiada". Na bazie tych programów, niezwykle popularnych wśród telewidzów, powstał kolejny projekt wrocławskiego oddziału TVP z profesorem Janem Miodkiem w roli głównej - "Słownik polsko@polski".
Od trzech już lat program emitowany jest na antenie TV Polonia. We wrześniu trafi również na ekrany telewizyjnej "Jedynki". To spore wyróżnienie. W czym tkwi jego sukces?
Dariusz Dyner, który wraz z reżyserem Witoldem Świętnickim, wymyślili formułę programu wskazuje, że to głównie postać profesora Miodka jest magnesem przyciągającym widzów. - To wielka osobowość telewizyjna, a na dodatek osoba, która pasjonująco opowiada o języku polskim - tłumaczy.
Trzeba jednak pamiętać, że "Słownik" idzie z duchem czasu. Jego głównym punktem są rozmowy telewidzów z Janem Miodkiem za pomocą skype’a. Twórcy korzystają także z facebooka i poczty elektronicznej. - W dobie nowych technologii i nowych mediów korzystanie z takich narzędzi to już konieczność - dodaje Dariusz Dyner.
Nowoczesna formuła programu podoba się również profesorowi Miodkowi. - W domu nie używam skype'a, ale w programie idealnie zdaje egzamin - mówi językoznawca. - Merytorycznie "Słownik polsko@polski" jest podobny do moich poprzednich programów, ale jego forma pozwala nam trafiać do nowej grupy odbiorców - dodaje.
Dotąd na skype'a najwięcej osób dzwoniło z zagranicy. - Stosunek tych osób do języka polskiego jest szczególny, egzaltowany, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu - mówi Jan Miodek. Teraz, po wejściu programu na ogólnopolską antenę, z pewnością zwiększy się ilość uczestników programu z kraju. - Choć i dotąd ich nie brakowało, myślę, że proporcje układały się pół na pół - wyjaśnia profesor.
O co najczęściej pytają telewidzowie? - Starsi ludzie bardzo często pytają o znaczenie słów młodzieżowych, których oni zupełnie nie znają. Z kolei Polacy z zagranicy często proszą o wyjaśnienie kwestii zmian w języku polskim - wyjaśnia Jan Miodek.
Podczas nagrywania programu nie brakuje również komicznych scen. - Zadzwonił kiedyś Amerykanin azjatyckiego pochodzenia, który polskiego nauczył się, jak sam przyznał, z miłości do muzyki Chopina. Mówił bardzo dobrze, więc zapytałem go, czy ma jakieś polskie korzenie - wspomina z uśmiechem Jan Miodek. Gdy padła odpowiedź "Ja nie mam żadnego korzenia", najpierw zapanowała mała konsternacja, a później wszyscy wybuchnęli śmiechem.
- Podobnych sytuacji jest bardzo wiele, bowiem profesor Miodek jest bardzo pogodnym i lubiącym żartować człowiekiem - mówi Agata Dzikowska, prowadząca program. - Naprawdę niewiele trzeba do tego, że musimy przerywać nagranie, bo wszyscy na planie nie możemy się opanować ze śmiechu - dodaje.
Według dziennikarki to też jest jeden z powodów sukcesu programu. - Ludzie lubią do nas dzwonić, bo wiedzą, że rozmowa z Janem Miodkiem to czysta przyjemność. Dla innych to wyzwanie, bowiem próbują "zagiąć" profesora, co zdarza się niezwykle rzadko - dodaje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?