Rzucali kamieniami, butelkami i wyzywali policjantów? Niszczyli radiowozy? Przed wrocławskim sądem stanęły 24 osoby oskarżone o udział w ubiegłorocznych zamieszkach pod komisariatem policji na ul. Trzemeskiej. Wywołała je informacja o tragedii na komisariacie Stare Miasto i śmierci 25-letniego Igora Stachowiaka. Doszło do niej w niedzielę, 15 maja.
CZYTAJ: Szokujące zdjęcia z komisariatu. Tak umierał Igor Stachowiak [FILM]
Protesty 7 i 18 maja pod komisariatem przerodziły się w starcia z policją.
Niedawno - przypomnijmy - „Superwizjer” TVN ujawnił materiały pokazujące wstrząsające sceny z komisariatu. Skuty kajdankami Igor był rażony paralizatorem, wił się z bólu na podłodze toalety w komisariacie.
Przed sądem stawali już oskarżeni o udział w zamieszkach. Ale środowa „24” to pierwsza grupa sądzona po tym, jak widzieliśmy wstrząsające zdjęcia. Jeden z obrońców - mecenas Piotr Stajniak - złożył wniosek o zawieszenie procesu do czasu wyjaśnienia okoliczności śmierci Igora, ale sąd go odrzucił. Tylko cztery osoby przyznały się do zarzutów i chciały poddać się karze bez procesu. Ale sąd się nie zgodził na to i proces się zaczął.
Mirosław M.: - Przyznaję się. Byłem po dwóch piwach, przechodziłem obok komisariatu, poniosło mnie. Rzucałem kamieniami i uciekłem. Rozpoznaję się na zdjęciu.
Prokuratura przesłała do sądu filmy i zdjęcia robione przez policjantów podczas starć.
Andrzej M.: - Byłem tam 15 minut. Podniosłem jakiś kamień i rzuciłem w stronę radiowozu. Chyba nawet nie trafiłem. Potem poszedłem stamtąd.
Ale większość oskarżonych się nie przyznaje. Dwóch umówiło się z koleżanką. Stali i przyglądali się zajściu. Wtedy zatrzymała ich policja - tak się tłumaczyli sądowi.
Ktoś inny przyznaje, że był w tłumie i że krzyczał do policji „mordercy”. Ale niczym nie rzucał. Dlaczego mordercy? Dopytywał jeden z obrońców. - Bo policjanci na komisariacie zabili człowieka - odpowiadali.
Michał C. jest niepełnosprawny, częściowo sparaliżowany. Przekonuje, że niczym nie rzucał. W ogóle nic nie może brać do prawej ręki. Nie miałby jak uciekać. Był pod komisariatem, bo chciał filmować zajście telefonem. Wtedy go zatrzymano. Mówi, że na komisariacie policjant kopnął go w głowę.
- „Chcecie mieć drugiego trupa, to go możecie mieć” - powiedziałem tym policjantom - relacjonował Michał C. w środę w sądzie.
Ale prokurator twierdzi, że ma zeznania trzech świadków - policjantów, którzy widzieli, jak Michał rzucał.
Sprawa Igora Stachowiaka. Bezkarność i brutalność w polskiej policji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?