Niektórzy jeszcze do teraz żyją poprzednim, rozegranym w niedzielę, meczem z AZS-em Lublin, który Ślęza wygrała 72:70. Trybuny były wypełniony do ostatniego miejsca, a emocje trzymały w napięciu do samego końca. - Normalnie jak w WNBA - mówili świadkowie tych wydarzeń, wychodząc z hali.
Znakomite zawody rozegrał wtedy duet Joanna Czarnecka (20 punktów i 6 zbiórek) - Kinga Bandyk (21 punktów i 8 zbiórek). Ta pierwsza jest dobrej myśli przed kolejnymi wyzwaniami, które czekają zespół Radosława Czerniaka. - Jeśli myślimy o awansie, to musimy wygrywać każdy mecz. Do tej pory nam się to udaje i mam nadzieję, że podtrzymamy dobrą passę. Nieważne z kim, ważne żeby wygrywać – mówi przed czwartkowym bojem z AZS-em Czarnecka.
Powinno być ciekawie. Bo choć koszykarki ze stolicy straciły szansę na awans do play-offów, to zagrają bez ciśnienia, a każdy, kto kiedyś grał w koszykówkę, wie, że wtedy piłka jakoś tak częściej i łatwiej wpada.
W pierwszym meczu Ślęza wygrała z AZS-em 84:73.
Początek czwartkowego spotkania w hali przy ul. Wojciecha z Brudzewa o godz. 18.30. Wstęp wolny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?