Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pracownicy legnickiej firmy ADO poskarżyli się do Merkel. A ta im odpisała!

Urszula Romaniuk
Echa wydarzeń z legnickiego zakładu dotarły do Niemiec
Echa wydarzeń z legnickiego zakładu dotarły do Niemiec fot. Piotr Krzyżanowski
Niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych odpowiedziało na list Józefa Czyczerskiego, przewodniczącego górniczej Solidarności w ZG Rudna, w sprawie zwolnienia pracownicy w legnickim zakładzie należącym do niemieckiej firmy ADO.

MSZ pisze: "… w tej sprawie toczy się właśnie sprawa przed polskim sądem w celu sprawdzenia zgodności z prawem tego zwolnienia. Prosimy o zrozumienie, że niemieckie instytucje rządowe nie mogą ingerować w sprawy toczące się w Polsce. Możemy jednak Pana zapewnić, że zarówno Konsulat Generalny we Wrocławiu, jak również Niemiecka Ambasada w Warszawie będą uważnie obserwować tę sprawę" - czytamy w piśmie.

Odpowiedź taką MSZ przysłało na prośbę prezydenta Niemiec, do którego napisał Józef Czyczerski (drugie pismo wysłał do kanclerz Angeli Merkel). Była to reakcja na to, co stało się w legnickim zakładzie 26 marca, podczas ogólnopolskiego dnia protestu związkowców. Tego dnia pracownica firmy wywiesiła dwie flagi związkowe NSZZ "Solidarność" i zaraz potem została zwolniona.

- Odpowiedź jest co prawda ogólna, ale zawiera deklarację, że strona niemiecka będzie obserwować sytuację - mówi związkowiec z ZG Rudna. - Ważne, że ona w ogóle nadeszła, że problem został zauważony - dodaje Józef Czyczerski.

Próba zawarcia ugody między zwolnioną szwaczką a władzami spółki o przywrócenie do pracy nie powiodła się. Pracownica zwróciła się więc do sądu pracy. - Druga sprawa dotyczy osoby, która zwolniła kobietę - mówi Jerzy Morawski, wiceszef Regionu Zagłębie Miedziowe NSZZ "Solidarność" w Legnicy. - Chodzi o utrudnianie prowadzenia działalności związkowej właśnie poprzez zwolnienie.

Ale to nie koniec konfliktów między związkowcami i pracodawcą w ADO. - Szefowa zakładowego związku zawodowego została oskarżona z powództwa prywatnego firmy o przestępstwo - dodaje Jerzy Morawski. - Chodzi o jej wypowiedź w mediach, że od 10 lat nie ma podwyżek płac. Żąda się od niej sprostowania i pięciu tysięcy złotych na cel charytatywny.

Sama zainteresowana nie komentuje sprawy. Jak się dowiedzieliśmy, od marca w legnickiej fabryce trwa spór zbiorowy w sprawie podwyżek. Związkowcy nie chcą indywidualnych, jak do tej pory, regulacji, tylko żądają podwyżki dla całej, ok. 170-osobowej załogi.

Pierwsza rozprawa w przyszłym tygodniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska