Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Powinien oddać mandat i przeprosić", "Potrzebuje wewnętrznej refleksji i pokory" - kto przygarnie tego radnego sejmiku w swoje szeregi?

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Pan Stasiak, który jest uosobieniem politycznej patologii, powinien oddać mandat radnego, przeprosić mieszkańców i dobrowolnie udać się na banicję - stwierdza Bohdan Stawiski z Bezpartyjnych Samorządowców.
Pan Stasiak, który jest uosobieniem politycznej patologii, powinien oddać mandat radnego, przeprosić mieszkańców i dobrowolnie udać się na banicję - stwierdza Bohdan Stawiski z Bezpartyjnych Samorządowców. Paweł Relikowski
Rozdmuchane inwestycje Dariusza Stasiaka w gminach Krośnice i Ścinawa w roli sekretarza nie przysparzają mu dobrej opinii. Dodatkowo szuka on teraz swojego miejsca w sejmiku jako radny. Jak politycy różnych ugrupowań odbierają tę postać dolnośląskiego samorządu?

Po kolejnym odcinku Magazynu Śledczego Anity Gargas w TVP1 na świeczniku niewielkiego świata dolnośląskiej polityki samorządowej znalazł się Dariusz Stasiak. Obecny sekretarz gminy Ścinawa i niezrzeszony radny sejmiku wojewódzkiego „zasłynął” nieudanymi decyzjami najpierw w gminie Krośnice, a potem Ścinawa. Także w sejmiku jest jedną z wyrazistszych postaci.

To on stał za próbą puczu u Bezpartyjnych Samorządowców. Chciał przejąć kontrolę nad klubem, próbując wyrzucić z niego Tymoteusza Myrdę. Ta gra polityczna okazała się nieudana. Stasiak nie tylko stracił zaufanie bezpartyjnych kolegów, ale narobił sobie także wrogów.

Bezpartyjni twardo: oddaj mandat

O baronie ze Ścinawy (tak jest nazywany Stasiak) krążą opinie, że chce wszystkim sterować z tylnego siedzenia. Bez brania odpowiedzialności za podejmowane decyzje. Tak jak robił to w Krośnicach i obecnie w Ścinawie.

- Dariusza Stasiaka można zakwalifikować do ludzi, którzy bardzo chcą być dla innych drogowskazem, ale niestety sami nie potrafią lub nie chcą podążać za własnymi wskazówkami. Często w sejmiku słyszymy moralizatorskie wystąpienia w jego wykonaniu. Lepszym pomysłem byłaby jednak wewnętrzna refleksja i pokora. Jak widać pomysły pana Stasiaka nie kończą się sukcesem. Porównanie jego słomianych interesów do Misia z filmów Barei w programie Anity Gargas i w Gazecie Wrocławskiej najlepiej oddaje całą sytuację - mówi nam Marcin Krzyżanowski, wicemarszałek województwa dolnośląskiego z Prawa i Sprawiedliwości.

Gdy pytamy o Stasiaka u Bezpartyjnych Samorządowców, z których list bohater tego tekstu wszedł do sejmiku, mówią oni, że nie zrozumiał, iż samorząd to nie tylko czysta polityka, lecz także wartości takie jak dobro wspólne, szacunek do drugiego człowieka, transparentność i poczucie wspólnoty.

- Dlatego pan Stasiak, który jest uosobieniem politycznej patologii, powinien oddać mandat radnego, przeprosić mieszkańców i dobrowolnie udać się na banicję. Dla takich ludzi nie powinno być miejsca w samorządzie. Dziwię się naprawdę dolnośląskiej Platformie Obywatelskiej, że chce podać dłoń Stasiakowi i zagwarantować mu miejsce na swoich listach wyborczych - komentuje Bohdan Stawiski z Bezpartyjnych Samorządowców.

Raczej balast niż dodatkowa moc

Czy Platforma Obywatelska przygarnie Stasiaka do siebie jeszcze za tej kadencji, a może i w przyszłej? Poseł Michał Jaros, szef dolnośląskich struktur nie wypowiada się o baronie ze Ścinawy zbyt pozytywnie. W stosunku do jego postaci mówi jakby w kontraście:

- Jestem przedstawicielem zupełnie innych standardów w polityce, w której moim zdaniem nie chodzi o pieniądze i indywidualne korzyści, ale o skuteczne rozwiązywanie społecznych problemów w skali lokalnej, regionalnej i globalnej. Moim zdaniem polityka to służba społeczeństwu i realizacja wspólnego dobra i tak osobiście staram się postępować każdego dnia – oświadcza na łamach Gazety Wrocławskiej szef PO na Dolnym Śląsku.

Przypomnijmy, że Stasiak po odejściu od środowiska marszałka Cezarego Przybylskiego utworzył klub z Mirosławem Lubińskim i Patrykiem Wildem. Niedawno jednak Lubiński postanowił pójść swoją drogą polityczną i w sejmiku klub się rozpadł. Baron został niejako na lodzie. Nieoficjalnie mówi się, że rozegrali go dawni koledzy z Bezpartyjnych. To zemsta za zamieszania, jakie wcześniej wywoływał. Jakie ma zatem perspektywy w sejmiku?

Jak mówił mi niedawno, chce być raczej zrzeszonym radnym. Nie podał jednak z kim negocjuje. Za dużego wyboru nie ma. Chodzi o środowiska Platformy Obywatelskiej lub Nowoczesnej. Stasiak zapowiedział, że zagadka zostanie rozwiązana na początku 2023 roku. Trzymamy za słowo. Ciekawe, czy ktoś zdecyduje się zabrać go na swój okręt na ostatniej prostej przed wyborami. To może być raczej balast na politycznym morzu niż dodatkowa moc silnika.

Czy Ścinawa się obudzi?

- Ciężko nie usłyszeć o Dariuszu Stasiaku, żyjąc na Dolnym Śląsku - oświadcza poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek. Jak stwierdza, działaniom Stasiaka na pewno nie można zarzucić braku rozmachu.

- Wszak tak budowa parku wodnego z ruchomym dnem w miejscowości, która ma 2 tyś. mieszkańców, parking w kształcie okrętu, na dziobie którego stoi czołg oraz próba przejęcia władzy w dolnośląskim sejmiku to nie lada wyczyny – ironizuje poseł Śmiszek.

Jednocześnie ma Stasiakowi wiele do zarzucenia. - Szkoda, że np. do dzisiaj nie powstała i wiele wskazuje na to, że nie powstanie, hucznie ogłoszona inicjatywa Dolnośląskiej Autostrady Rowerowej, budowana przez stowarzyszenie Polska Samorządna, w której pan Stasiak był członkiem zarządu. To tyle na temat skuteczności polityka, który zarabia więcej od premiera – uszczypliwie punktuje poseł Lewicy, a dokładniej Wiosny. I dodaje jeszcze: - Uważam, że dobry samorządowiec kieruje się w swojej pracy innymi wartościami. Ponad pieniądze, gry polityczne i budowanie swoich pomników, stawia na potrzeby mieszkańców.

W kuluarach mówi się o metodach Dariusza Stasiaka, który owija wokół palca np. wójtów i z tylnego fotela zarządza gminą. Swoich ludzi poobsadzał w ścinawskim urzędzie gminy, do którego trafił z Krośnic.

- Jego historia polityczna wskazuje, jak ważna jest aktywna społeczność lokalna, która korzystając z narzędzia referendum, może przed upływem kadencji odwołać burmistrza czy wójta. W ten sposób zmienić bieg wydarzeń, tak jak stało się to w gminie Jemielno. Tylko świadomi i aktywni obywatele mogą utemperować niegospodarnych czy bezczelnych polityków. Polityka na każdym szczeblu to służba i tylko na takich ludzi warto stawiać – komentuje wrocławski poseł Konfederacji Krzysztof Tuduj.

Tylko czy ścinawska społeczność jest zdolna 1,5 roku przed wyborami odpowiednio nacisnąć na lokalne władze? W przeciwnym razie może podzielić los gminy Krośnice, która po współrządach Dariusza Stasiaka zaliczyła finansowe dno w skali kraju.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska