Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Posłowie PO jak domokrążcy. Zapukają do twoich drzwi

Magdalena Kozioł
Na osobiste rozmowy z wyborcami stawia m.in. posłanka Aldona Młyńczak
Na osobiste rozmowy z wyborcami stawia m.in. posłanka Aldona Młyńczak Piotr Warczak
Nie zdziw się, jeśli któregoś dnia odwiedzi Cię niespodziewany gość, a okaże się nim poseł Platformy Obywatelskiej. Dziś w całej Polsce rusza "kampania informacyjna" partii, która przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi będzie chwalić się dokonaniami rządu. Posłowie i kandydaci na nich osobiście zapukają do naszych drzwi, by opowiedzieć o sukcesach.

Parlamentarzystów spotkamy również pod marketami i na ulicach. Akcja potrwa do 3 sierpnia.
O tym, co mówić wrocławianom, zdecydują centralne władze partii, w tym sam premier Donald Tusk. - Ruszę w teren, kiedy dostanę broszury - deklaruje wrocławska poseł Aldona Młyńczak, która na razie tylko się domyśla, co przygotowały władze PO w Warszawie. Niemal pewne jest, że w broszurach dla dolnośląskich polityków pojawi się autostradowa obwodnica Wrocławia, droga ekspresowa S8, a także biblioteka uniwersytecka.

Pierwsze broszury z hasłem "Polska w budowie" dotrą do biur regionalnych jutro z same-go rana. Kolejne - w piątek. Czeka na nie poseł Michał Jaros.
- Będę je rozdawał - przyznaje, ale jeszcze nie wie, gdzie i w jakich godzinach. Ewa Wolak ma już grupę wolontariuszy gotowych do pomocy.

Ta przedwyborcza kampania jednak nie wszystkim się w Platformie podoba. Poseł Stanisław Huskowski przekonuje, że w dużym mieście pukanie do drzwi nie ma sensu. - Jest to mało efektowna metoda, która sprawdzi się w małych miejscowościach - tłumaczy Huskowski. Dlatego razem z działaczami PO wybierze się pod Wrocław. Nie ustalił jeszcze, gdzie dokładnie.

Spotkań z ludźmi nie boi się poseł Norbert Raba. Już dzisiaj zapewnia, że kiedy z Warszawy dostanie foldery, w najbliższy weekend zorganizuje 2-3 spotkania z mieszkańcami w powiecie strzelińskim. Mówi, że do tej akcji nie musi się specjalnie przygotowywać, bo na wsiach i w małych miejscowościach bywa regularnie.

- Musi być bezpośredni kontakt z wyborcą. To jedna zasada, którą trzeba zachować - podkreśla europoseł Piotr Borys, odpowiedzialny na Dolnym Śląsku za kampanię wyborczą.

PO zarzeka się, że ogólnopolska akcja "Polska w budowie" to jeszcze nie kampania wyborcza, bo tej prowadzić jeszcze nie można. Dlatego odwiedziny w domach Polaków nazywa "kampanią informacyjną". Ta "wyborcza" ruszy dopiero wtedy, kiedy prezydent Bronisław Komorowski ogłosi oficjalnie termin wyborów. Stanie się to na początku sierpnia.

Nie tylko PO, ale także PiS oficjalnie jeszcze nie walczy o wyborców. Jarosław Kaczyński pokazuje się już wprawdzie na wielkich billboardach we Wrocławiu z hasłem "Premier Kaczyński", a wczoraj pokazał nowy spot, w którym "wyważa" szklane drzwi. I ta partia zarzeka się jednak, że to "kampania informacyjna". Już w maju w ramach tej samej kampanii co dwa tygodnie kilkudziesięciu parlamentarzystów PiS odwiedzało różne regiony w kraju. Do Wrocławia i na Dolny Śląsk też przyjechali.

Nie na kampanię, a na "informację" postawił też Sojusz Lewicy Demokratycznej. W czerwcu na przykład przewodniczący tej partii Grzegorz Napieralski w siedzibie EIT Plus przy ul. Stabłowickiej poinformował o programie wyborczym partii związanym z informatyzacją kraju i nowymi technologiami.

Aktualizacja: We wtorek Platforma Obywatelska zawiesiła pomysł odwiedzin Polaków w domach. Zobacz szczegóły

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska