- Szpital oraz jego ubezpieczyciel przyznali, że doszło do błędu, który skutkował śmiercią Julii Bonk - mówi Bartłomiej Janyga, pełnomocnik rodziny. - Pomniejszyliśmy powództwo o tę wypłaconą kwotę, ale proces trwa nadal. Opinie biegłych nie pozostawiają żadnych wątpliwości, dlatego dochodzimy od szpitala wypłaty kolejnych 1,5 miliona złotych.
O przyznaniu rodzicom półmilionowego zadośćuczynienia zdecydowała komisja, w której zasiedli m.in. przedstawiciele szpitala i urzędu marszałkowskiego. - Na tę sumę złożyło się ponad 480 tys. złotych, które zapłacił ubezpieczyciel i 18 tys. zapłacone przez nas - mówi Edward Puchała, dyrektor szpitala.
CZYTAJ Bonkowie chcą 2 milionów złotych odszkodowania od szpitala
Dramat na opolskiej porodówce rozegrał się w listopadzie 2012 roku. To właśnie tu na świat przyszły córki brązowego medalisty olimpijskiego z Londynu Bartłomieja Bonka. Maja urodziła się zdrowa. Przy narodzinach Julii wystąpiły komplikacje. Dziewczynka doznała poważnego niedotlenienia mózgu i po ponadrocznej walce o życie zmarła.
Biegli, którzy wydali opinię w sprawie, dziś zostali przesłuchani przed sądem. Nie mieli wątpliwości, że przy porodzie doszło do nieprawidłowości. - Poród jest sytuacją dynamiczną. Nie można z góry założyć, że będzie on prowadzony siłami natury, a tak się stało w tym przypadku - mówiła profesor Barbara Świątek.
Kluczowe dla ustalenia przez sąd wysokości zadośćuczynienia jest oszacowanie tego, na ile dziecko cierpiało w czasie choroby. Biegli nie byli w stanie na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie.
- Ciągłe ukłucia, czy odśluzowywanie nawet dla dorosłego są nieprzyjemne i bolesne - stwierdziła prof. Świątek, ale nie była w stanie określić z jak wielkimi dolegliwościami wiązało się to dla Julii. Dlatego sędzia zdecydowała o powołaniu kolejnych biegłych.
Pod koniec września zapadł wyrok w sprawie karnej dotyczącej śmierci Julii Bonk. Lekarka, która odbierała poród, była oskarżona o nieumyślne spowodowanie śmierci. Sąd warunkowo umorzył sprawę na okres dwóch lat, ale rodzina nie zgadzała się z takim rozstrzygnięciem i odwołała się od wyroku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?