Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nawet jeśli nasze dane ktoś ukradł, nie jesteśmy bezradni [WIDEO]

Piotr Subik
Piotr Subik
Oszustów można przechytrzyć, wymieniając dowód osobisty
Oszustów można przechytrzyć, wymieniając dowód osobisty fot. krzysztof kapica
Cyberbezpieczeństwo. Czy mamy szansę uniknąć wykorzystania naszej tożsamości skradzionej przez przestępców?

Czy dane z systemu PESEL należące do milionów Polaków dostały się w ręce przestępców? Wyjaśniają to Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i prokuratura. Wczoraj kontrolę w pięciu kancelariach komorniczych (m.in. w Warszawie i Łodzi), w których w krótkim czasie, szczególnie intensywnie nocami, pobierano z centralnej bazy znaczne ilości danych, rozpoczęło Ministerstwo Sprawiedliwości. Sprawę wykryli urzędnicy Ministerstwa Cyfryzacji, którzy zauważyli niespotykanie duży ruch na serwerach bazy PESEL.

W wydanym wczoraj oświadczeniu ministerstwo stwierdziło, że do wycieku danych do osób nieuprawnionych nie doszło. Nie było też włamania hakerskiego do systemu PESEL. Poinformowało jednak, że w budzący wątpliwości sposób pobrano dane 1,4 mln osób. Zostaną one o tym powiadomione, jeśli okaże się, że ich dane dostały się w niepowołane ręce, na co dowodów dotąd nie znaleziono.

Sprawa jest jednak niepokojąca, bo nielegalne uzyskanie dostępu do danych PESEL oznacza, że w każdej chwili ktoś może wziąć na nas kredyt...

WIDEO: Wyciek PESEL może dotknąć również Ciebie. Jak ustrzec się przed niebezpieczeństwem?

Źródło: TVN24/x-news

Zastrzeżenie i wymiana

Sposobów na zabezpieczenie się przed nielegalnym wykorzystaniem naszych danych, np. dla zaciągnięcia kredytu w banku, jest kilka. Najprostszym rozwiązaniem jest zastrzeżenie, że tylko osobiście, a nie poprzez kanały elektroniczne będziemy załatwiać sprawy w banku. Ale we współczesnym świecie byłoby to raczej trudne... Dlatego też można nasz dokument wpisać do Systemu Dokumentów Zastrzeżonych, prowadzonego przez Związek Banków Polskich - tak jak to dzieje się w przypadku kradzieży dowodu osobistego.

Metoda jest najwyraźniej skuteczna, bo z danych ZBP wynika, że tylko w pierwszym kwartale br. przy pomocy ukradzionej tożsamości próbowano w Polsce wyłudzić 81,8 mln zł. Udaremniono takich prób 1,5 tys., co oznacza, że gdyby nie baza dokumentów zastrzeżonych, codziennie przestępcy na obce osoby zaciągaliby kredyt w wysokości... 900 tys. zł. Rekordowy przypadek odnotowano w Wielkopolsce - chodziło o 5,5 mln zł. A w bazie znajduje się już ok. 1,6 mln dokumentów.

Kolejnym krokiem - w ramach prewencji - może być wymiana dowodu osobistego na nowy. Przestępcy dysponujący starym numerem dokumentu wpadną przy próbie użycia go w banku.

Prostszym rozwiązaniem jest jednak skorzystanie z tzw. alertu BIK. O co chodzi? Biuro Informacji Kredytowej gromadzi dane o historii kredytowej klientów banków i SKOK. Reakcja spółki na informacje o wycieku była natychmiastowa. Kto do końca września zacznie korzystać z tzw. alertu BIK, przez najbliższe 12 miesięcy bezpłatnie otrzymywał będzie informację za każdym razem, gdy ktoś sprawdzi jego historię kredytową w BIK. Normalnie opłata za taką usługę to kilkanaście złotych rocznie. - Oczywiście, może się wydawać, że to spora kwota. Ale kwota kredytu, którą ktoś może na nas zaciągnąć, będzie z pewnością dużo wyższa. Powinniśmy potraktować to jak kolejne ubezpieczenie, jak np. to, które płacimy wyjeżdżając na wakacje - mówi Dariusz Kozłowski, wiceprezes Centrum Prawa Bankowego i Informacji, spółki będącej zapleczem merytorycznym Związku Banków Polskich. W BIK można też zastrzec utracony dowód osobisty. Również bezpłatnie.

Jednak ekspert Fundacji PANOPTIKON Jędrzej Niklas zauważa, że tzw. alert BIK sprawdzi się tylko w przypadku, gdy przestępcy będą chcieli wyłudzić pieniądze z banku.

Ale co z „chwilówkami”?

- O ile banki mają rozwinięty system zabezpieczeń, o tyle nie można tego powiedzieć o firmach udzielających pożyczek, tzw. chwilówek. Wiele z nich nie interesuje nawet nasz dowód osobisty, wystarczy podać PESEL, nazwisko rodowe itp. Same też reklamują się hasłem „Nie sprawdzamy BIK” - zwraca uwagę Jędrzej Niklas.

Sposobem na uniknięcie nieprzyjemności związanych z kradzieżą tożsamości może być założenie płatnego konta w Serwisie Ochrony Konsumenta, co oferuje Krajowy Rejestr Długów. To tam potencjalnych klientów weryfikują m.in. banki, firmy pożyczkowe, dostawcy internetu itp.

- Jeśli ktoś spyta o historię kredytową bez naszego pozwolenia, natychmiast otrzymamy wiadomość SMS lub e-mailem. To daje nam możliwość szybkiej reakcji, np. by skontaktować się z firmą, która pobierała raport na nasz temat z KRD lub zgłosić sprawę na policję. Szybka reakcja pozwoli nam na uniknięcie kłopotów. Zapewniamy sobie święty spokój i to zupełnie bezpłatnie - podpowiada Adam Łącki, prezes zarządu Krajowego Rejestru Długów Biura Informacji Gospodarczej SA.

Co to jest PESEL?

Powszechny Elektroniczny System Ewidencji Ludności to centralny zbiór danych, który służy do gromadzenia podstawowych informacji identyfikujących tożsamość i status administracyjno--prawny obywateli polskich oraz cudzoziemców zamieszkujących na terenie RP. Na temat każdego z nas znajduje się w nim prawie 30 wpisów, to nie tylko imię i nazwisko, data, miejsce i kraj urodzenia, nazwiska rodowe rodziców czy obywatelstwo, ale także m.in. adres i data zameldowania na pobyt stały, numery dowodu osobistego i paszportu, data wyjazdu (i powrotu z wyjazdu) poza granice kraju trwającego dłużej niż 6 miesięcy. Co ciekawe, system PESEL istniał już w okresie PRL-u. Podstawę prawną dla funkcjonowania systemu stanowiła ustawa z 10 kwietnia 1974 r. o ewidencji ludności i dowodach osobistych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nawet jeśli nasze dane ktoś ukradł, nie jesteśmy bezradni [WIDEO] - Dziennik Polski

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska