Jeździł do ofiar wypadków i samobójców. Według śledczych, za wypisanie aktu zgonu miał żądać od 25 do 250 zł. - Łapówki za wystawianie kart zgonu brał od kilku lat, od 2007 r. Było to przestępstwo, bo trzeba pamiętać, że karty powinny być wystawiane bezpłatnie - mówi prokurator Aleksandra Piotrowska. Łącznie śledczy postawili Darosławowi P. 77 korupcyjnych zarzutów.
Mimo czekającego go procesu 56-letni medyk ciągle pracuje w SPZOZ we Włodawie. - Jest doświadczonym lekarzem, ma u nas normalne dyżury - potwierdza Teresa Szpilewicz, dyrektor szpitala. Według niej, nie ma podstaw, by zwolnić lekarza z pracy. - Przecież jeszcze nie został skazany. Nie było na niego też żadnych skarg - podkreśla dyr. Szpilewicz.
- Sprawa dotyczy lat 2007 - 2015 - informuje Aleksandra Piotrowska z Prokuratury Rejonowej w Chełmie.
Medyk był wzywany na miejsce śmiertelnych wypadków czy samobójstw. Po stwierdzeniu zgonu miał się domagać od rodziny zmarłego opłaty za wydanie dokumentu. Ceny wahały się od 25 do 250 zł. 56-latek jednak najczęściej miał żądać 150 zł za kartę zgonu, a za „ekspresowe” wydanie dokumentu nawet dodatkowej opłaty. Tymczasem jego wydanie jest obowiązkiem lekarza i jest bezpłatne. Z ustaleń śledczych wynika, że mężczyzna uzbierał pokaźną sumkę - minimum 10 tys. zł.
Śledczy ustalili, że Darosław P. wystawiał też pokwitowania swoim klientom. Wypisywał je na przypadkowych kartkach, receptach i ulotkach, na których przybijał też pieczątkę.
- To kuriozalna sytuacja - ocenia prof. Włodzimierz Piątkowski, socjolog medycyny. - Zachowanie lekarza świadczy tylko o jego nieodpowiedzialności. Przecież takie pokwitowania są potem dowodem przeciwko niemu - dodaje.
Socjologa nie dziwi jednak postawa ludzi, którzy płacili za darmowe dokumenty. - W naszym społeczeństwie jest deficyt usług lekarskich, takich jak np. skierowania do sanatoriów czy prawo do rent - wyjaśnia profesor. - Dlatego klient jest przyzwyczajony, że lekarz jest dystrybutorem różnych dóbr, najczęściej deficytowych. Ludzie niestety są przyzwyczajeni, że lekarzowi trzeba czasem zapłacić. A wiadomo, że przy okazji aktów zgonu każdemu zależy na czasie, by móc chociażby otrzymać świadczenia potrzebne do pochówku zmarłego - podkreśla Piątkowski.
Powodów do wszczęcia postępowania w tej sprawie nie widzi Lubelska Izba Lekarska.
- Zajmujemy się sprawami odpowiedzialności zawodowej i błędów lekarskich, a branie łapówek to pospolite przestępstwo - tłumaczy Marek Stankiewicz, rzecznik prasowy Lubelskiej Izby Lekarskiej. - Takimi sprawami, jak wypisywanie aktów zgonów powinni jednak zajmować się koronerzy. Widzę dużą potrzebę powstania takiego stanowiska - uważa Stankiewicz.
Darosław P. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Lekarzowi grozi 8 lat więzienia.
Alarm bombowy na Granitowej. Podejrzany pakunek w autobusie
Ewakuacja przy Daszyńskiego w Lublinie. Trwa usuwanie szkód. Mieszkańcy mają już gaz (WIDEO)
IKEA w Lublinie. Wyrównują teren pod centrum handlowe [ZDJĘCIA]
Taco Hemingway w Lublinie. Tłumy na otwarciu klubu Radość przy Bernardyńskiej (ZDJĘCIA)
Carnaval Sztukmistrzów 2016 w Lublinie. Jak pięknie wygląda nocą (ZDJĘCIA)
Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?