Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kredyt we frankach. Porażka matki i córki w sporze z bankiem

Wiesław Pierzchała
Wiesław Pierzchała
Sędzia Lilla Mateuszczyk uchyliła korzystny dla matki i córki wyrok sądu pierwszej instancji
Sędzia Lilla Mateuszczyk uchyliła korzystny dla matki i córki wyrok sądu pierwszej instancji Wiesław Pierzchała
Sąd Apelacyjny uchylił w środę wyrok Sądu Okręgowego w sprawie matki i córki, które od Getin Noble Banku domagają się 150 tys. zł

Kwota ta to - zdaniem kobiet - nadpłata za raty kredytu we frankach szwajcarskich. Wyrok jest prawomocny, co oznacza, że po zwycięstwie bankowców sprawa wróci do sądu pierwszej instancji, który od nowa rozpatrzy pozew cywilny złożony przez Małgorzatę K. i Ewę Z-D. z Gdyni. Kobiety, które wygrały z bankiem w pierwszej instancji, nie przybyły w środę do gmachu Temidy.

Dotarł za to ich pełnomocnik, radca prawny Marek Ptaszyński, który komentując niekorzystne dla jego klientek orzeczenie powiedział nam: - Ten wyrok nie rozstrzyga sprawy merytorycznie. Uważam, że sprawa ta cały czas jest do wygrania, tyle że jej korzystne dla moich klientek rozstrzygnięcie opóźni się. Tak więc nie składamy broni w tej sprawie i zaczynamy wszystko od nowa.

Czytaj:Wzięli kredyt we frankach. Teraz pozywają bank

Podobnie jak druga strona, która cały czas liczy na pozytywne rozstrzygnięcie w pierwszej instancji.

- Wyrok wydany w tej sprawie przez Sąd Okręgowy był wadliwy i niekompletny. Największą jego wadą było to, że nie orzekał na jakiej podstawie mielibyśmy rozliczyć się z powódkami. Dlatego został uchylony przez Sąd Apelacyjny - powiedział nam radca prawny Mirosław Statkiewicz, pełnomocnik Getin Noble Banku. Dodał, że na tym etapie trudno przesądzić, czy w tej sprawie dojdzie do zawarcia ugody między bankiem a matką i córką.

Sprawa ta zaczęła się w 2007 roku, kiedy matka i córka w łódzkiej placówce finansowej należącej do Getin Noble Banku zaciągnęły kredyt hipoteczny wynoszący 285 tys. franków szwajcarskich, czyli 615 tys. zł. Pieniądze poszły na zakup domu. Dzisiaj - po dziewięciu latach - kobiety mają do spłacenia 200 tys. franków, czyli 800 tys. zł.

Czytaj też:Frankowicze pozwali bank za zbyt duże raty

Matka i córka stwierdziły, że raty, które muszą spłacać, są zawyżone. Okazało się, że bank - jak nas poinformował radca prawny Mariusz Korpalski, główny pełnomocnik obu kobiet, który pilotuje tę sprawę - wysokość rat ustalał dowolnie bez opierania się na kursy rynkowe lub kurs Narodowego Banku Polskiego.

Dlatego kobiety straciły zaufanie do banku i wystąpiły z pozwem cywilnym do Sądu Okręgowego w Łodzi, w którym domagały się od banku zwrotu 150 tys. zł tytułem nadpłaty.

Czytaj:Frankowicze pozwali mBank. Precedensowy proces w łódzkim sądzie

- Kwota ta została obliczona przez specjalistę ds. kredytów - wyjaśnia Mariusz Korpalski.

Sąd Okręgowy w Łodzi uznał, że kobiety mają rację i że raty zostały bezpodstawne zawyżone. Sąd ten jednak nie zajął się kwotą 150 tys. zł, jaką bank miałby oddać powódkom uznając, że sprawą tą będzie można zająć się potem po wyroku prawomocnym Sądu Apelacyjnego w Łodzi. Dlatego wydał tzw. wstępny.

- Wyrok Sądu Okręgowego nie spełnia wymagań wyroku wstępnego. Sąd ten nie zbadała wszystkich aspektów sprawy. Między innymi brakuje określenia zasady odpowiedzialności strony pozwanej - stwierdziła sędzia Lilla Mateuszczyk uzasadniając wyrok. Dodała, że wyrok wstępny podlega takim samym zasadom jak wyrok końcowy.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 24-30 października 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Kredyt we frankach. Porażka matki i córki w sporze z bankiem - Dziennik Łódzki

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska