Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Goniądz. Janina Grabowska walczy z PZU. Ubezpieczyciel powołuje się na nieaktualne przepisy

Julia Szypulska
Janina Grabowska uważa, że PZU postępuje nieuczciwie.
Janina Grabowska uważa, że PZU postępuje nieuczciwie. Wojciech Wojtkielewicz
To przykre, że trzeba wydzierać swoje własne pieniądze - mówi pani Janina. PZU odmawia zwrotu pieniędzy, bo kobieta nie jest dla niego stroną.

Nim Adam Grabowski z Goniądza wywalczył należny mu zwrot składki za ubezpieczenie OC, zmarł. Teraz spór z gigantem rynku ubezpieczeń toczy, utrzymująca się ze skromnej emerytury, wdowa - Janina Grabowska. Ale Powszechny Zakład Ubezpieczeń odmawia zwrotu pieniędzy, bo kobieta... nie jest dla niego stroną.

Efekt jest taki, że nasi Czytelnicy zapłacili za ubezpieczenie dwa razy.

- PZU bezprawnie przetrzymuje prawie 800 zł - denerwuje się Janina Grabowska. - To przykre, że trzeba wydzierać swoje własne pieniądze.

Program 500+. Anonimowe donosy do MOPR w Białymstoku: Pieniądze idą na alkohol

Dla niej to duża kwota. Od prawie trzech miesięcy jest wdową i utrzymuje się z emerytury. Natomiast jałowa wymiana pism z ubezpieczycielem trwa od listopada ub.r. Wówczas Adam Grabowski wykupił w PZU polisę OC na swój samochód. Zapłacił przelewem prawie 800 zł. Ponieważ jednak znalazł sporo tańszą ofertę, postanowił zrezygnować z poprzedniej polisy.

- Zrobił to z zachowaniem wszelkich terminów - zapewnia Zygmunt Grochowski, przyjaciel zmarłego, który pomaga wdowie w dochodzeniu roszczeń. - Umowa była wypowiedziana tuż przed zakończeniem dotychczasowego ubezpieczenia. Termin ten mijał z końcem listopada, a wypowiedzenie Adam wysłał 28. Zgodnie z prawem liczy się data stempla pocztowego.

Ale ubezpieczyciel inaczej interpretuje przepisy. Odmówił zwrotu składki z uwagi na zbyt późną datę otrzymania wypowiedzenia. Pismo dotarło do PZU na początku grudnia ub.r.

Były kandydat na prezydenta Białegostoku brutalnie pobity. Sprawcy usłyszeli wyroki (zdjęcia)

- Panowie prawnicy, należy uważnie czytać przepisy - ironizuje Grochowski. - Przepisy, na które się powołują, nie obowiązują już od kilku lat. Ustawa została znowelizowana i - w myśl aktualnych zapisów - ważna jest data nadania pisma.

Pan Adam, póki żył, walczył o zwrot składki. Dzwonił, wyjaśniał, wysyłał pisma - bezskutecznie. Teraz sytuacja wygląda jeszcze gorzej, bo PZU nie uważa wdowy po nim za stronę. Jej danych nie ma bowiem na polisie. Janinie Grabowskiej trudno jednak pogodzić się z niesprawiedliwością.

- To znaczy, że teraz pieniądze mają przepaść? Mam machnąć na wszystko ręką? - pyta. - Przecież słusznie się ich domagam.

Rozważa złożenie skargi na PZU do Komisji Nadzoru Finansowego.

Dlaczego PZU powołuje się na nieobowiązujące przepisy i przeciąga sprawę, która powinna być oczywista? Nie udało się nam dowiedzieć, bo ubezpieczyciel zasłania się klauzulą tajności, obejmującą szczegóły polis i dane klientów.

- Jeszcze raz dokładnie sprawdziliśmy tę sprawę. W celu wyjaśnienia wszystkich jej okoliczności i wątpliwości skontaktujemy się bezpośrednio z klientem - zapewniła Agnieszka Rosa z zespołu prasowego PZU SA/PZU Życie SA.

Do sprawy wrócimy.

Bądź na bieżąco. POLUB NAS na Facebooku:

Gazeta Współczesna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Goniądz. Janina Grabowska walczy z PZU. Ubezpieczyciel powołuje się na nieaktualne przepisy - Gazeta Współczesna

Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska