Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polska gmina płaci za latarnie w... Czechach

Natalia Wellmann
Lewin Kłodzki - jedna z najbiedniejszych gmin w Polsce zapłaciła za budowę latarni w Czechach. Mało tego. Przez pięć lat zgodziła się też pokrywać czeskie rachunki za energię!

Były wójt Bolesław Kędzierewicz, znany z tego, że za pieniądze na stypendia dla biednych dzieci kupił sobie wygodne kanapy do gabinetu, ma na swoim koncie jeszcze więcej "interesujących" decyzji. Okazało się, że kierując jedną z najbiedniejszych gmin w Polsce, postanowił zrobić prezent Czechom i wybudować po tamtej stronie granicy oświetlenie, a konkretnie pięć lamp. Dlaczego?

- Nie mam pojęcia - mówi obecny wójt Henryk Szczypkowski. Sprawa dotyczy projektu modernizacji dróg dojazdowych do przejścia granicznego Olesznice - Lewin Kłodzki, na który Unia Europejska dała ponad 4 mln euro. Największym beneficjentem są Czesi. Po stronie polskiej powiat kłodzki, który dostał 1 mln euro, i Lewin Kłodzki, który otrzymał ponad 220 tys. euro.

Gmina dostała pieniądze na oświetlenie drogi. Kędzierewicz, podpisując dokumenty w maju ubiegłego roku, zgodził się nie tylko na budowę oświetlenia u Czechów, ale także na utrzymywanie lamp i ich konserwację przez pięć lat, co dla tak małej gminy jak Lewin jest dość kosztowne.

- Nawet gdybyśmy chcieli, to nie możemy tego zrobić, bo nie przygotowano wcześniej dokumentacji technicznej zgodnie z przepisami obowiązującymi w Czechach. Poza tym nie bardzo wiadomo, na jakiej zasadzie mielibyśmy utrzymywać oświetlenie - mówi wójt. Dziś odkręca całą sprawę. Nie jest to jednak łatwe, bo wymaga skorygowania dokumentów. W przeciwnym razie unijną dotację trzeba będzie zwrócić.

- Wystąpiłem do Czechów o zmniejszenie wartości projektu o 15 tys. euro, czyli tyle, ile kosztować miało pięć lamp. Teraz czekam na odpowiedź. Dopiero wtedy będziemy mogli ruszyć z realizacją zadania - dodaje wójt Lewina.

Termin zakończenia projektu to koniec 2012 r. Wójt Szczypkowski ma nadzieję, że przez całe zamieszanie nie będzie poślizgu.
Próbowaliśmy skontaktować się z Bolesławem Kędzierewiczem, ale był nieuchwytny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska