Jarosław Duda, szef wrocławskich struktur Platformy Obywatelskiej już w październiku mówił, że drogi PO i prezydenta Rafała Dutkiewicza zaczynają się rozchodzić. - Zaczynamy mówić innym językiem, jeżeli chodzi o najważniejsze problemy wrocławian(...). Rafał Dutkiewicz traktował partnerów instrumentalnie, ale czas z tym skończyć. Platforma Obywatelska chce w radzie reprezentować wrocławian. Dlatego zbliża się moment, kiedy radni PO, którzy należą do klubu Rafała Dutkiewicz z PO mogą zdecydować o wyjściu z klubu - mówił nam wówczas Jarosław Duda.
Radne Platformy Obywatelskiej odeszły z klubu prezydenta w połowie grudnia, jeszcze przed sesją budżetową. Okazało się jednak, że odeszły "tylko trochę", bo od razu podpisały porozumienie o współpracy, w którym ustalono zasady głosowania nad najbardziej istotnymi kwestiami, takimi jak budżet, czy absolutorium.
Jak wiemy nieoficjalnie, to nie spodobało się władzom Platformy, które podpisaniem takiego porozumienia miały być zaskoczone.
- To, jak będzie wyglądała współpraca Platformy i Rafała Dutkiewicza we wrocławskiej radzie, będzie wynikiem ustaleń wypracowanych przez nowe władze wrocławskiej Platformy. Radne PO będą musiały swoje działania ustalać z władzami partii - komentował Jarosław Duda.
Z naszych informacji wynika, że działacze Platformy będą o współpracy z Rafałem Dutkiewiczem w radzie miejskiej dyskutować w sobotę. Wtedy zbierze się Rada Powiatu Platformy Obywatelskiej.
- Myślę, że decyzja może być tylko jedna, Platforma powinna zerwać porozumienie z Rafałem Dutkiewiczem - mówi nam jeden z działaczy. Tak też uważa trzeci radny Platformy, który niedawno wrócił do partii. - Jako Radny Miejski Wrocławia nadal pozostaję w opozycji wobec Klubu Prezydenta Rafała Dutkiewicza. Nie zmieniam swoich poglądów oraz spojrzenia na Wrocław. Moja deklaracja jest zgodna z opinią wrocławskiej Platformy Obywatelskiej - pisał w oświadczeniu Sebastian Lorenc.
Jeżeli Platforma Obywatelska cofnie porozumienie, to następny krok będzie należał do dwóch radnych. Mogą się dostosować do decyzji władz partii. Wtedy prezydent straciłby większość w radzie i kontrolę nad podejmowanym przez radnych decyzjami. Wspólnie z Nowoczesną miałby tylko 18 głosów. Do rządzenia miastem potrzeba ich przynajmniej 19. Jeżeli tak się jednak nie stanie i radne nadal będą chciały współpracować z prezydentem na podstawie podpisanego porozumienia, to będą musiały liczyć się z partyjnymi konsekwencjami.
- Poczekajmy do soboty, zobaczymy jaka będzie dyskusja, jakie będą podnoszone argumenty i jaka będzie decyzja - komentuje Renata Granowska, wiceprzewodnicząca rady miejskiej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?