Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Politycy, działacze, rodziny, deweloperzy... Kto finansował kampanię polityczną w Platformie Obywatelskiej?

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Kto z Wrocławia i ile zapłacił na kampanię Platformy Obywatelskiej? To ludzie z różnych obszarów i sfer.
Kto z Wrocławia i ile zapłacił na kampanię Platformy Obywatelskiej? To ludzie z różnych obszarów i sfer. Archiwum Gazety Wrocławskiej
Przeanalizowaliśmy fundusz wyborczy Platformy Obywatelskiej w 2019 roku, a dokładniej darowizny od osób fizycznych, jakie wpływały dla tej partii z Wrocławia. Kto i jak mocno wspiera PO? Czy przy obecnej kampanii też się na to zdecyduje?

Spis treści

Sprawozdanie wpłat osób fizycznych na fundusz wyborczy PO pokazuje nam, na kogo może liczyć największa opozycyjna partia. Jak się okazuje, znajdziemy tam kilka ciekawych nazwisk z wrocławskiego podwórka i to z jego różnych dziedzin. Nie tylko politycznej, ale także samorządowej, deweloperskiej, sądowo-prawnej, kulturalnej, czy biznesowej.

Politycy nie skąpią grosza

Spójrzmy najpierw na dotacje od wiernych polityków Platformy Obywatelskiej z Dolnego Śląska. Aż 50 tysięcy złotych przelał europoseł Jarosław Duda – niegdyś przewodniczący dolnośląskich struktur PO. Obecnie członek Grupy Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim.

Wśród bardziej znanych polityków Platformę wsparła znana ze swoich niekonwencjonalnych i niepoważnych występów posłanka Klaudia Jachira (5 tys. zł) oraz były prezydent Wrocławia, senator Bogdan Zdrojewski (22 tys.).

Szef dolnośląskiej PO Michał Jaros przekazał kwotę 4,1 tys. zł. Tysiąc złotych z kolei dołożyła Marta Tumidalska – członek partii, radna miejska Wałbrzycha ze środowiska prezydenta Wałbrzycha Romana Szełemeja. Wsparcie PO sięga także rady powiatu wrocławskiego. Chodzi o Annę Sobolak z gminy Czernica, która przelała 12 tys. zł. Jej mąż Andrzej Sobolak jeszcze niedawno pracował pod Jackiem Sutrykiem jako wiceprezes zarządu miejskiej spółki Ekosystem (z nominacji Nowoczesnej), ale - jak nieoficjalnie mówiono – w wyniku politycznych zmian w połowie kadencji został odwołany.

Ciekawą postacią na liście płac dla PO jest Tadeusz Grabarek, radny miejski Wrocławia obecnie w opozycji. Grabarek należy bowiem do klubu Nowa Nadzieja, który teraz zaciekle walczy z Jackiem Sutrykiem. Radny, a były szef Nowoczesnej we Wrocławiu, wpłacił 12,5 tys. złotych. Co ciekawe, w kuluarach mówi się, że wcześniej wydał grube pieniądze na kampanię Sutryka, za którego w mediach niedawno przepraszał wrocławian. Być może wsparł Platformę, która mogła wciągnąć go na jakieś listy. Jeśli współpraca nie wypali, pewnie przypomni się środowisku Sutryka.

W miejskich spółkach też płacą na PO

W funduszu wyborczym odnajdziemy adwokata Marka Zalewskiego, który pracował w dziale prawnym urzędu miejskiego Wrocławia oraz w kancelariach radców prawnych. Zalewski kandydował bezskutecznie w 2018 do Rady Miejskiej Wrocławia z ramienia PO. Teraz pełni ważne funkcje w spółkach samorządowych. Od 2019 r. jest wiceprzewodniczącym rady nadzorczej we miejskiej spółce Ekosystem. A od 2017 r. wiceprezesuje Dolnośląskiej Agencji Współpracy Gospodarczej, czyli spółce ze stuprocentowym udziałem Samorządu Województwa Dolnośląskiego.

Na Platformę pieniądze przelał Jerzy Kosa, wieloletni pracownik Młodzieżowego Centrum Sportu we Wrocławiu, czyli miejskiej instytucji. Od niedawna emeryt, ale w 2019 r. jeszcze czynny pracownik. Ma za sobą 50 lat kariery menedżera sportu i około tysiąca zorganizowanych imprez sportowo-rekreacyjnych o rozmaitym zasięgu. Dla wrocławskiego magistrat przepracował większość zawodowych lat. Na początek w Wydziale Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki; potem jako dyrektor DOSiR-u Wrocław Śródmieście; dyrektor MOSiR-u Wrocław Północ; zastępca dyrektora ds. sportu, rekreacji i marketingu w MCS-ie. W 2015 r. prezydent Dutkiewicz powołał nawet Kosę na swojego pełnomocnika ds. organizacji The World Games 2017 we Wrocławiu.

Mama, mąż – rodzina zawsze wierna

Nie jest żadną tajemnicą, że partie wspierają też rodziny polityków. Na liście funduszu wyborczego PO odnajdziemy charakterystyczne wrocławskie nazwiska. To np. Lidia Lempart, logopedka i mama Marty Lempart, liderki Strajku Kobiet i ruchu aborcyjnego w Polsce. Jest także Maciej Lubnauer – finansista, wiceprezes zarządu spółki TOYA i mąż Katarzyny Lubnauer, posłanki Nowoczesnej. On wsparł Platformę skromnie – 5 tysiącami złotych, zaś jego małżonka przekazała 38 tysięcy.

Platformę Obywatelską wsparli także ludzie znani z we Wrocławiu i nie tylko. Na przykład Bernard Afeltowicz (wpłacił 7 tys.) - bankowiec, uważany za jednego z głównych twórców rynku „finansów konsumenckich” w Polsce, wrocławski biznesmen. Szefował bankom. Współpracował m.in. z Leszkiem Czarneckim swoim kolegą ze studiów. Niedoszły wiceprezydent miasta. Z polityką jest związany od lat, ale nigdy nie był zawodowym politykiem. W 2010 roku wsparł kandydata PO na prezydenta Wrocławia Sławomira Piechotę. Był oficjalnie przedstawiony jako kandydat na wiceprezydenta w ekipie Piechoty.

Podobnym przypadkiem jest Krzysztof Budnik – radca prawny i adwokat, niegdyś polityk i wiceminister w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. Należał do Unii Demokratycznej i Unii Wolności.

Gruba biznesowa ryba na liście darowizn to Radosław Koelner - duży przedsiębiorca wrocławski. Swojego czasu jeden z najbogatszych Polaków. Platformie ofiarował 50 tys. zł. Wiesław Dreko z Business Centre Club, biznesmen, prezes zarządu w ZEC Service przekazał 10 tys. zł. Piotr Krupa, prezes znanej na rynku wierzytelności firmy Kruk dał 15 tys. zł.

Hojny wrocławski deweloper

W funduszu wyborczym PO znaleźliśmy Annę Szerer, członka Izby Notarialnej we Wrocławiu, Maurycego Graszewicza – wykładowcę na dziennikarstwie Uniwersytetu Wrocławskiego, Karolinę Jaklewicz – artystkę i wykładowcę.

30 tys. złotych dla PO przekazała Dorota Jarodzka-Śródka. To współzałożycielka Grupy Archicom i wówczas, podczas kampanii wyborczej PO - prezes zarządu największego wrocławskiego dewelopera Archicom (obecnie jest po sprzedaży udziałów w Archicomie). Rocznie firma sprzedaje ok. 1500 lokali i wypracowuje zysk netto rzędu 100 milionów złotych. Jarodzka-Śródka to Przewodnicząca Rady Polskiego Związku Firm Deweloperskich. I nie jedyny deweloperski ślad w darowiznach dla PO.

W tabelkach funduszu wyborczego partii Donalda Tuska odnajdziemy także Waldemara Staszewskiego, dyrektora Operetki Dolnośląskiej i Szkoły Baletowej we Wrocławiu. W 2010 r. kandydował z list Platformy Obywatelskiej do rady miasta Wrocławia. W 2014 r. startował w wyborach do sejmiku województwa dolnośląskiego ze wspólnej listy PO i Rafała Dutkiewicza. W 2018 ponownie kandydował do sejmiku województwa dolnośląskiego z listy Koalicyjnego Komitetu Wyborczego Platformy i Nowoczesnej. Jego stowarzyszenie Operetka Dolnośląska- w latach 2022-2023 prowadziło projekty zlecone przez Gminę Wrocław.

Coś za coś? Radna wojewódzka: "Deweloperzy finansują kampanię wyborczą nie tylko PO ale i prezydenta Wrocławia"

Radna sejmiku wojewódzkiego Małgorzata Calińska-Mayer widzi w tej liście wpłat pewną nieprzypadkowość.

- Dokonane wpłaty na fundusz wyborczy przez wymienione osoby i funkcje przez nich wykonywane wskazują na zależność zatrudnienia w spółkach podległych Gminie Wrocław bądź w radach nadzorczych i otrzymywanie intratnych zleceń w zależności od wysokości dokonanych wpłat – mówi nam radna wojewódzka.

Jej zdaniem potwierdza się również krążąca po Wrocławiu informacja:

- Deweloperzy finansują kampanię wyborczą nie tylko PO ale i prezydenta Wrocławia w zamian za działki pod budowy deweloperskie mieszkań. Można domniemać, że hojność wpłat przekłada się na atrakcyjność działki, otrzymane zlecenie bądź zatrudnienie – oświadcza Calińska- Mayer.

Radny miejski Wrocławia: Opozycja parlamentarna wykonała ruchy wątpliwe etycznie

Patrząc na funduszy wyborczy PO i listę donatorów, szczególnie tych wrocławskich, radny miejski Andrzej Kilijanek z Prawa i Sprawiedliwości sięga pamięcią do wyborów samorządowych 2018.

- Pamiętam doskonale praktyki dzisiejszej opozycji parlamentarnej, stosowane we Wrocławiu. Hojne wpłaty kumpli, dla kumpli, na komitet wyborczy – mówi Kilijanek.

Jego zdaniem to tylko wierzchołek góry lodowej. Jak stwierdza, przed wyborami samorządowymi w 2018 roku działy się rzeczy, delikatnie mówiąc, wątpliwe etycznie.

- W lipcu, do 200 tys. adresów skierowano list, który kończył się zdaniem „Wierzę w Jacka Sutryka, wierzę we Wrocław i w mądrość jego mieszkańców”. 140 tys. zł wydano też na kilkadziesiąt billboardów, które rzekomo miały być tzw. podziękowaniem dla radnych i prezydenta Dutkiewicza za ostatnie 16 lat pracy. Konkurenci w walce o objęcie urzędu prezydenta jednoznacznie stwierdzili, iż jest to materiał wyborczy, bo przedstawiał wizerunek obecnego prezydenta i jego nazwisko. Graficznie też raczej nie odstawał od wydanych później, legalnych materiałów wyborczych - opowiada polityk Prawa i Sprawiedliwości.

Przypomina wypowiedź ówczesnej radnej Katarzyna Obary-Kowalskiej, która określiła takie działanie jako wyraz desperacji obozu Rafała Dutkiewicza.

- Uśmiecham się tylko, kiedy sobie pomyślę, jak bardzo ci ludzie żałują dzisiaj, że postawili na człowieka, który nie dorósł do pełnienia zaszczytnej funkcji prezydenta Wrocławia - kwituje radny Kilijanek.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska