Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policjant skazany za bicie i duszenie zatrzymanego chce uniewinnienia

Marcin Rybak
Marcin Rybak
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjne Piotrhukalo
Mateusz L. miał ślady jakby dostał pięścią w oko albo uderzył się o wystający przedmiot. To efekt legitymowania go przez policjantów. Jeden z funkcjonariuszy – Paweł M. - stanął przed sądem i został skazany na rok więzienia w zawieszeniu. We wtorek wrocławski sąd zajmie się apelacją jego obrońcy. Domaga się uniewinnienia albo powtórzenia procesu.

Zdaniem funkcjonariuszy siniaki na twarzy pokrzywdzonego Mateusza wzięły się stąd, że chłopak uciekał im parkową alejką. Sam się wywrócił i uderzył twarzą w ziemię. Ale prokuratura i sąd nie uwierzyły w tę wersję.

Funkcjonariusz Paweł M. został oskarżony o przekroczenie uprawnień i naruszenie nietykalności Mateusza - dziś 22-latka. Eksperci z medycyny sądowej są pewni, że siniaki wyglądają jak po zderzeniu z pięścią albo jakimś przedmiotem a nie parkową alejką. Wtedy byłby raczej podrapany.

Wszystko działo się 2 czerwca 2014 roku w Żmigrodzie. W zajściu uczestniczyć mieli czterej policjanci z Oddziałów Prewencji dolnośląskiej Komendy Wojewódzkiej. Radiowozem - policyjnym busem - patrolowali Żmigród.

Około 19.00 zatrzymali dwóch chłopaków wychodzących z parku. Najpierw ich wylegitymowali. Potem, po kolei wsadzali ich do radiowozu na dokładniejsze przeszukanie.

Najpierw wszedł Mateusz. Przeszukali, sprawdzili czy jego telefon nie jest kradziony, wreszcie kazali zdjąć buty i skarpetki. Potem – gdy się ubrał – wyprowadzili na zewnątrz. Do środka wszedł kolega, po jakimś czasie wyszedł i z znowu kazano wsiąść Mateuszowi.

Policjant polecił mu ściągnąć spodnie, majtki i kucnąć. Tak przynajmniej chłopak opowiadał w śledztwie. Policjant Paweł M. miał krzyknąć do Mateusza: „co połknąłeś”. Po czym wywrócił go na podłogę radiowozu, dusił rękoma za szyję. „Potraktujcie go gazem” - zawołał i wtedy, któryś z kolegów psiknął Mateuszowi w twarz gazem. Potem chłopak został zakuty w kajdanki i posadzony z tyły radiowozu. Siedział z zamkniętymi oczami. Tu ktoś go bił po twarzy, otwartą dłonią albo pięścią.

Przed sądem stanął tylko Paweł M. Sąd nie uwierzył w wersje o ucieczce Mateusza, przewróceniu się na ziemię. Taką wersję podali – oprócz oskarżonego – jego koledzy, którzy uczestniczyli w interwencji. Sąd uznał,że ich zeznania są niewiarygodne. Inni świadkowie widzieli, że interwencja przebiegała spokojnie.

W grudniu ubiegłego roku Paweł M. został skazany na rok więzienia w zawieszeniu. Ma też zapłacić 7 tys. zł nawiązki Mateuszowi. Zdaniem sądu przestępstwa dopuścić się miał też inny „nieustalony” policjant.

We wtorek Sąd Okręgowy zajmie się apelacją obrońcy policjanta. Obrona chce uniewinnienia, ewentualnie powtórzenia procesu. Zdaniem obrony nikt chłopakowi nie kazał zdejmować spodni i majek. A nawet gdyby tak było, to niekoniecznie musiałoby to oznaczać przekroczenie uprawnień. U Mateusza znaleziono woreczki strunowe. I to dużą ilość. Niby nie było w w nich żadnych zakazanych substancji. Jednak – zdaniem obrony – Mateusz nie potrafił wytłumaczyć po co mu te woreczki. A przecież w takich woreczkach rozprowadza się narkotyki.

Przypomnijmy. Z wyroku wynika, że Paweł M. miał współdziałać z innym policjantem. Nie ustalono z kim. Ale jeśli tak, to jakie są dowody, że to właśnie Paweł spowodował wszystkie opisane w wyroku obrażenia? - pyta obrona. Chodzi szczególnie o te obrażenia, które miały powstać od uderzenia pięścią w oko. Z opisu zdarzenia nie wynika, by Paweł M. bił. Miał tylko wywrócić na ziemie, dusić i polecić atak gazem.

Tyle, że - zdaniem obrony - nie da się wywrócić kogoś na niewielkiej podłodze radiowozu. Paweł M. był tam najmłodszym stażem policjantem. To nielogiczne by innym wydawał polecenia w sprawie gazu - dowodzi obrona. Poza tym nie ma w ogóle żadnego dowodu, żeby gaz był używany.

ZOBACZ TEŻ:

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska