Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja oskarżyła pół setki kibiców

Kacper Chudzik
Na ławie oskarżonych zasiadły 52 osoby, które kibicowały Chrobremu w Bełchatowie

Przed rozpoczęciem rozprawy korytarze głogowskiego sądu pękały w szwach. Tak wielu oskarżonych w jednej sprawie trafiło się chyba po raz pierwszy w historii sądu. W policyjnym wniosku o ukaranie pojawiły się 52 nazwiska kibiców Chrobrego. Żaden z nich nie przyznaje się jednak do winy.

Wniosek został wysłany po meczu w Bełchatowie, który rozegrany został 12 marca 2016 roku. Zdaniem policji, po zakończeniu spotkania kibice z Głogowa odmówili opuszczenia stadionu.

- To jest nieprawda. Po meczu padł od spikera komunikat, żeby kibice gości nie opuszczali jeszcze trybun. Pierwsi mieli wyjść ze stadionu fani piłki z Bełchatowa. Gdy oni zniknęli, my nie mogliśmy wyjść, bo bramki były zamknięte. Dopiero po dłuższym czasie zaczęto nas wypuszczać grupkami po cztery, pięć osób. Byliśmy wtedy dokładnie przeszukiwani przez policję - mówił nam Robert, jeden z oskarżonych kibiców.

Kolejny fan głogowskiej drużyny przybliża nam sposób, w jaki policja przeprowadzała przeszukania wychodzących ze stadionu kibiców. Dodajmy, ż mecz zakończył się o godz. 19, a głogowianie zaczęli opuszczać trybuny dopiero około godz. 21. Tego dnia wieczór był dość zimny. Pracownicy klubu z Bełchatowa przynosili im koce i napoje. W autobusach powrotnych do Głogowa, kibice znaleźli się około godz. 22.

- Do sprawdzania nas wyznaczono policjantów z tarczami i bronią. Odprowadzali nas do radiowozu i tam spisywali. Robili też nam zdjęcia z dowodem osobistym przy głowie. Byłem już w życiu na wielu meczach i jeszcze nigdy policja nie sprawdzała mnie przy wychodzeniu ze stadionu. Jeśli już, to robi się to przed spotkaniem przecież - opowiada nam Mateusz.

Będzie kolejna rozprawa

Ogromna ilość oskarżonych to spore wyzwanie w prowadzeniu takiej rozprawy. Samo sprawdzanie obecności trwało blisko godzinę. Przez następnych kilka sąd przesłuchiwał wszystkich kibiców. Ich zeznania były do siebie bardzo zbliżone. Sprawy nie udało się jednak zakończyć przy jednym posiedzeniu. Wciąż trzeba przesłuchać kilkunastu kibiców, którzy nie pojawili się w sądzie. Dodatkowo, padł wniosek obrony o przesłuchanie kolejnych osób.

- Mowa tu o policjantach, którzy zabezpieczali mecz pomiędzy GKS Bełchatów, a Chrobrym Głogów - mówi adwokat Monika Mil-Jankowska, która podjęła się obrony kibiców.

Warto dodać, że w trakcie spotkania niektórzy kibice odpalili na trybunach race i petardy hukowe. Prawdopodobnie właśnie to było przyczyną policyjnej akcji.

- Bez przesady. Policjanci nie znaleźli rac przed wejściem, to szukali po meczu. Totalny bezsens. No to znaleźli sobie sposób, żeby ukarać wszystkich kibiców. Ale myślałem, że czasy odpowiedzialności zbiorowej już dawno minęły - dodaje Robert.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska