Gdy do pana Adama zadzwonił sąsiad, skarżąc się na kota chodzącego po jego działce, ten zdziwił się mocno, ponieważ jego zwierzę w tej chwili smacznie spało na kanapie. Szybko okazało się, że w pobliżu domków jednorodzinnych przy ul. Mechanicznej ktoś wyrzucił oswojonego kota. Na pewno nie był dziki, nie bał się ludzi i szukał kontaktu z nimi.
- Kociak był bliźniaczo podobny do naszej Zuzi, którą przygarnęliśmy w ubiegłym roku. Dlatego mamy podejrzenia, że mógł pochodzić od tej samej kotki - mówią Dorota i Adam Skrzypczakowie. - Nie mogliśmy go przygarnąć, nasz starszy zwierzak Majkel nie akceptował go. Szybko odwieźliśmy malucha do schroniska. Nie mógł być u nas za długo, bo jakbym się do niego przywiązała, to nie byłabym w stanie go oddać. Już teraz jak go odwoziliśmy miałam łzy w oczach - dodaje pani Dorota.
Dostarczając kociaka do schroniska dla zwierząt we Wróblinie Głogowskim, państwo Skrzypczakowie usłyszeli, że w tym samym tygodniu trafiły do niego trzy podobne zwierzaki, prawdopodobnie z jednego miotu.
- Mamy nadzieję, że ten kociak odnajdzie dom, może wśród czytelników „Tygodnika Głogowskiego”. Nie rozumiemy, jak ktoś może tak porzucać zwierzęta. Wystarczy wysterylizować kotkę i nie będzie w przyszłości problemów z maluchami. Jeśli osoba, która wyrzuciła tego zwierzaka nie ma pieniędzy na taki zabieg, my możemy zapłacić za sterylizację. Niech się z nami skontaktuje, chociażby poprzez gazetę - zapewniają państwo Skrzypczakowie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?