Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pociągiem na Urbancard po Wrocławiu. Powstają nowe przystanki kolejowe, ale miasto nie chce płacić za ich używanie

Marcin Kruk
Marcin Kruk
Tomasz Hołod / Polska Press
Miasto odrzuciło ofertę spółek kolejowych: Koleje Dolnośląskie i Polregio honorowania biletów okresowych MPK w przejazdach pociągami na terenie Wrocławia. "Nie ma dobrej woli" - ocenia były prezes Kolei Dolnośląskich.

Wrocławscy urzędnicy zamiast dotychczasowych 47 zł za jedno zatrzymanie deklarują chęć zapłaty 33 zł i proponują umowę na 3 lata, a nie na 15, jak chcieli kolejarze. Najistotniejsze w ofercie miasta jest jednak to, że w nowej propozycji mniejsza liczba zatrzymań.

Wcześniej miasto deklarowało, że 27 zł chce płacić za każde z 600 tysięcy postojów na stacjach we Wrocławiu, a teraz 33 zł za 500 tysięcy zatrzymań. Obie propozycje sprowadzają się do tego, że miasto kolej aglomeracyjną chce rozwijać, płacąc 16,6 mln zł, czyli o blisko 1,5 mln zł mniej niż dotychczas.

Czytaj także:Ile więcej zapłacą wrocławianie, jeśli miasto nie porozumie się z kolejarzami?

Miasto zaznacza, że warunki najnowszej propozycji mają na celu stworzenie wyczekiwanej kolei miejskiej i aglomeracyjnej, a umowa na 15 lat zdaniem urzędników nie mobilizowałaby stron do dynamicznych i konstruktywnych prac przy budowie takiego systemu transportowego.

Koleje Dolnośląskie nie komentują propozycji miasta. Krytycznie ocenia ją natomiast były prezes Kolei Dolnośląskich Piotr Rachwalski.

"Nie ma dobrej woli. Opłata za zatrzymanie nie jest najlepszą formą rozliczenia. MPK czy firmy wykonujące przewozy dla miasta (np. Michalczewski) nie rozliczają się za przystanki, tylko za wozokilometry. Tak samo powinno być z pociągami"

- mówi Rachwalski.

Wiadomo, że chodzi o nowe przystanki kolejowe

Kością niezgody stały się nowe przystanki kolejowe w mieście, które mają zostać otwarte w drugiej połowie roku: Wrocław Szczepin, przystanki na linii do Jelcza-Miłoszyc i na linii do Świdnicy. Każde zatrzymanie pociągu na tych nowych przystankach spowoduje wzrost opłaty. Kolejarze liczyli, że miasto będzie płacić jak dotychczas, a miasto musiało dojść do wniosku, że 8 mln zł więcej za korzystanie przez mieszkańców Wrocławia z nowych stacji jest nie do przyjęcia.

Nowe przystanki będą uruchamiane stopniowo, więc dokładnie nie wiadomo, o ile więcej kosztowałby korzystanie z Urbancard w pociągach. Poprzednią ofertę miasto kalkulowało dla 600 tys. zatrzymań rocznie. Kolejną już tylko dla 500 tys., ale Patryk Załęczny z biura prasowego ratusza zapewnia, że nie oznacza to rezygnacji z postojów na niektórych stacjach.

Czytaj także:Spór o nowe przystanki: miasto i kolejarze negocjują

Przypomnijmy, że kwestie finansowe, jak zapewniają kolejarze, były ustalone między obiema spółkami kolejowymi i miastem pod koniec 2020 r. Umowę zawarto na czas do końca czerwca 2021 r. Pół roku jeżdżenia przez mieszkańców pociągami na Urbancard kosztowało 9 mln zł netto. Kolejarze twierdzą, że na takich samych warunkach miała być podpisana umowa na drugą połowę roku. Tymczasem, miasto stwierdziło, że umowy nie będzie kontynuować. Miasto w rozliczeniach z kolejarzami płaci za każde zatrzymanie pociągów w granicach Wrocławia 47 zł netto. Dotychczas takich zatrzymań było 382 tys. rocznie, co dawało kwotę 18 mln zł.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska