- Właśnie jadę pociągiem Heweliusz z Gdańska do Wrocławia. To co się dzieje to jakaś kpina. Podróż trwa już ponad 8 godzin, drugi raz już stoimy. Teraz w szczerym polu. Jesteśmy przed Lesznem. Może uda nam się dziś dotrzeć do Wrocławia. Zero informacji. Podobno nie ma prądu w trakcji – napisała do nas pani Ewa.
Rzeczywiście, jak czytamy na stronie infopasazer.intercity.pl pociąg z Gdyni do Wrocławia ma 232 minuty spóźnienia.
- Dostaliśmy tylko małą herbatę trzy godziny temu. Czekaliśmy za Poznaniem dwie godziny, cofnęli nas do Poznania, mieliśmy jechać inną trasą. Lecz ktoś zadecydował, że jednak będzie lepiej jechać starą. No i stoimy w szczerym polu, zero informacji – dodał pani Ewa.
Pociąg w końcu ruszył ok. godz. 20.20.
To jednak nie jedyne kłopoty pociągów jadących do Wrocławia. Pociąg Intercity „Mamry” z Białegostoku ma 98 minut opóźnienia.
Tymczasem skład Przewozów Regionalnych z Poznania do Wrocławia ma 114 minut opóźnienia.
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?