Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pobudka po 5 rano, mróz, śnieg, a całe rodziny chodzą na roraty. Co kryje się za fenomenem tych Mszy świętych?

Maciej Rajfur
Maciej Rajfur
Piotr Idem/ Polska Press
Rozpoczął się Adwent – okres przygotowania do świąt Bożego Narodzenia. W niektórych wrocławskich kościołach jeszcze przed świtem można zobaczyć tłumy dzieci. To fenomen rorat – specjalnych Mszy świętych w Adwencie. Dlaczego ludzie chodzą na nie całymi rodzinami mimo wczesnej pory, mrozu i różnych niedogodności?

Co roku we Wrocławiu roraty przyciągają tysiące młodszych i starszych katolików. Na ulicach ok. godziny 6 rano można zobaczyć wędrujące dzieci (a także dorosłych) z kolorowymi lampionami.

Parafie organizują specjalne Msze święte roratnie dla dzieci najczęściej o godzinie 6 lub 6:30. Cieszą się one ogromną popularnością. Np. w kościele pw. św. Antoniego na Karłowicach u franciszkanów jeszcze przed wschodem Słońca na modlitwę przychodzi kilkadziesiąt, a czasem ponad setka dzieci. Do tego kilkuset dorosłych.

4 grudnia odbyły się pierwsze roraty w Adwencie w 2023 roku. Mimo, że na dworze panował ostry mróz, a na ulicach i chodnikach leżał śnieg, wielu katolików stanęło w dużym karłowickim kościele już przed godziną 6.

- Mamy zamiar – podobnie jak przed rokiem – chodzić cała rodziną codziennie na poranne roraty. To wspaniała przygoda dla dzieci i okazja, by je przybliżać do wiary w Boga. Historia Bożego Narodzenia wzbudza u najmłodszych dużo ciekawości. A na roratach się właśnie do tego przygotowujemy – mówi Martyna Woźniak, mam trójki dzieci. Sześcio-, dziewięcio i dwunastoletniego.

Codzienne roraty wymagają wyrzeczeń – wczesnego wstawania o 5 rano, a także szybszego chodzenia spać – zarówno rodziców, jak i dzieci.

- Po ludzku to rzeczywiście wszystko mówi: "nie idź". Zimno, wcześnie rano, i w tygodniu, kiedy mamy tyle obowiązków. Ale jaką człowiek ma ogromną satysfakcję, że pokonał swoje słabości. Widzę, ile radości sprawia to dzieciom. Jak uczą się starej prawdy: coś naprawdę cennego wymaga poświęceń. Jedno dziecko uwielbia chodzić z lampionem, drugie lubi dobre uczynki zapisywać na serduszkach i brać udział w losowaniach, a trzecie fascynują historie, które ksiądz opowiada na krótkich kazaniach – dodaje M. Woźniak.

U franciszkanów roraty co roku mają konkretny temat. Kazania zawierają multimedialne elementy i prosty, ale ważny przekaz. W tym roku jest mowa o św. Franciszku, który równo 800 lat temu zbudował pierwszą w historii żywą szopkę. To od niego wzięła początek tradycja szopki bożonarodzeniowej.

Po każdej Mszy świętej roratniej u franciszkanów na wszystkich wiernych czeka nie lada atrakcja – wspólne śniadanie ze smakołykami, gorącym kakao, kawą i herbatą.

- To oczywiście staje się największą motywacją dla kilkulatków – uśmiecha się Bartosz Kaczmarek, który przychodzi z córką i synem na roraty do parafii pw. św. Maksymiliana na wrocławskim Gądowie.

Tam także organizowane są śniadania po porannych Mszach i frekwencja jest bardzo wysoka. Przychodzi tam regualrnie kilkadziesiąt dzieci.

– Noc, lampiony, ciemny kościół, wspólne śniadanie, kakao – to buduje atmosferę, którą dzieci lubią. Nie zawsze chcą wstawać rano, ale to normalne. Pamiętam, jak przed rokiem zaspaliśmy dwa albo trzy razy. Miały do mnie pretensję, jak mogłem na to pozwolić. Roraty wyznaczają im rytm dnia. Są bardzo dobrym początkiem i przygotowaniem do świąt Bożego Narodzenia – dodaje 42-latek.

Rodzice zaznaczają, że taka przygoda pozwala też dzieci uwrażliwić na to, co jest najważniejsze przy okazji zbliżających się świąt, a przy tym udaj się wytłumaczyć wiele symboli.

- Oczywiście, że dzieci kochają prezenty, świętego Mikołaja, smakołyki na świątecznym stole, ale widzę, że bardzo potrzebują prawdziwej głębi. Że święta niosą za sobą coś więcej niż wolny czas z rodziną. To przyjście Jezusa, osoby bardzo dla nas ważnej, która niesie pokój, dobro, radość i miłość – te wartości, którymi na co dzień należy żyć – opowiada Anna Jaworska.

Od kilku lat uczęszcza z synem na roraty i widzi ich niesłabnącą popularność. Choć przyznaje, że to trudne wyzwanie. Największa frajdę jej dziecku sprawia konstruowanie samemu lampionu. Co roku musi być inny.

- Jedno z takich, że jak raz spróbujesz, doświadczysz tego, to potem rozumiesz sens. My czekamy z niecierpliwością na ten niesamowity czas i cieszy nas pełen kościół ludzi jeszcze przed świtem. To naprawdę wciąga – oświadcza wrocławianka.

Pamięta, jak kiedyś sąsiadka w rozmowie z nią żartowała, że jest tak wyczerpana życiem i wychowaniem dwójki dzieci, że roraty by ją kompletnie dobiły. Dała się jednak namówić na kilka wyjść. Jej dzieci nie chciały potem zrezygnować.

- To już nie chodzi nawet o te „atrakcje”. Wiadomo, że kanapki z Nutellą i kakao oraz rozdawane codziennie obrazki, czy nagrody przyciągają. Ale to początkowa przynęta. Dzisiaj dziecko może przecież mieć wymyślne gadżety, zabawki, wyjazdy, smartfony. Czy plansza z obrazkami go przekona, żeby 20 dni z rzędu wstawać po 5 rano? Przekonuje go wyzwanie, zadanie, mobilizacja rodziny, że robimy to wspólnie i widzimy tego konkretny sens – podsumowuje Bartosz.

A jak to zjawisko widzi ksiądz, z perspektywy duszpasterskiej?

- Słyszałem nie raz od księży, że nie można zrobić rano rorat, bo dzieci nie przyjdą. I lepiej robić wieczorem Msze święte roratnie. A tu się okazuje, że rano są tłumy. Myślę, że dla wielu rodzin to wbrew pozorom wygodniejsze. Trzeba wstać wcześniej, ale jednak po południu mają zajęcia pozalekcyjne i swój kalendarz rodzinny. Poza tym rano panuje inny, bardziej fascynujący klimat. Zmrok przed wschodem słońca. A potem zachodzi efekt kuli śnieżnej. Przychodzą jedni, a za nimi koledzy - mówi ks. Jakub Wiechnik, wikariusz z parafii pw. Maksymiliana na wrocławskim Gądowie.

Jego zdaniem Adwent mobilizuje osoby wierzące do większej energii i chęci formacji. Ten czas ma potencjał. Pierwszego dnia rorat "u Maksymiliana" dzieci nie zmieściły się do kawiarenki i trzeba było przenieść śniadanie do większej sali. Ks. Jakub przygotował specjalną świecącą dekorację wokół ołtarza. W czasie rorat płonie aż 30 świec, tworząc niezwykłe wrażenie.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska