Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pobił nieznajomą w biały dzień

Marcin Kaźmierczak
Najbardziej martwi fakt, że napad miał miejsce w biały dzień, tuż przy ruchliwym skrzyżowaniu, a nie pojawił się nikt, kto pomógłby poszkodowanej pani Halinie
Najbardziej martwi fakt, że napad miał miejsce w biały dzień, tuż przy ruchliwym skrzyżowaniu, a nie pojawił się nikt, kto pomógłby poszkodowanej pani Halinie Marcin Kaźmierczak
Głogów Czy centrum miasta w południe jest bezpiecznym miejscem? Jak pokazuje życie, niekoniecznie, o czym w sobotę, 13 lutego na własnej skórze przekonała się pani Halina - 75-letnia głogowianka

Do feralnego zdarzenia doszło w minioną sobotę, 13 lutego, około godziny 14, na przejściu dla pieszych tuż przy skrzyżowaniu Armii Krajowej i Obrońców Pokoju.

Pani Halina wracała z zakupami do domu, gdy nagle, stojący przy przejściu nieznajomy mężczyzna, bez żadnego powodu przewrócił ją na chodnik i zaczął okładać pięściami. - Już gdy przechodziłam przez pasy spojrzał na mnie dość agresywnie, a ledwo go minęłam, poczułam jak łapie mnie za ramię i przewraca na ziemię. Potem zaczął mnie okładać po całym ciele - opowiada poszkodowana głogowianka.

W wyniku napaści 75-latka doznała złamania palca u ręki i ogólnych potłuczeń całego ciała.

Sprawca nie cieszył się zbyt długo bezkarnością, bowiem dzięki działającemu w tym miejscu monitoringowi policjanci już następnego dnia ustalili jego tożsamość i zatrzymali. Napastnikiem okazał się 39-letni mieszkaniec Głogowa. - Mężczyzna przyznał się do popełnionego przestępstwa uszkodzenia ciała, jednak cały czas twierdził, że nie pamięta przebiegu całego zdarzenia, a także nie potrafił podać jakichkolwiek racjonalnych przyczyn swojego zachowania - mówi Bogdan Kaleta, oficer prasowy KPP w Głogowie.

Mężczyzna za swój czyn będzie odpowiadał z wolnej stopy, jednak, jak wynika z naszych informacji, prawdopodobnie zostanie on skierowany na obserwację psychiatryczną. - Dziękuję policji, że tak sprawnie zajęła się tą sprawą. Nie rozumiem jednak, dlatego ten człowiek został wypuszczony, skoro prawdopodobnie jest chory psychicznie. Przecież skoro już zaatakował, może to zrobić po raz kolejny. Takie igranie z ludzkim życiem i zdrowiem jest niedorzeczne - mówi pani Halina.

W tej sprawie martwi jeszcze jeden aspekt. Jak relacjonuje poszkodowana głogowianka, pomimo że zdarzenie miało miejsce w ruchliwym centrum miasta, nikt nie zdecydował się jej pomóc. - Leżałam na tej jezdni, a obok jak gdyby nigdy nic przejeżdżały samochody. Zatrzymał się tylko jeden mężczyzna, ale na pomoc się nie zdecydował. Podobnie ekspedientka pobliskiego sklepu, do którego poszłam po pomoc, stwierdziła jedynie, że muszę pójść na policję. To smutne, jaką mamy znieczulicę - martwi się pani Halina.

Jak podkreśla Bogdan Kaleta, choć nie ma prawnego obowiązku pomocy w takich sytuacjach, to jest to nasz obowiązek moralny - W ostatnich latach wzrasta poziom agresji w społeczeństwie i niestety też braku reakcji na nią. Trzeba pamiętać, że policja bez społeczeństwa nie może sprawnie funkcjonować. Nie namawiam, aby od razu rzucać się na napastnika, jeśli ktoś nie czuje się na siłach, ale pomóc można w inny sposób. Należy mierzyć siły na zamiary. Wystarczy choćby zapamiętać szczegóły, rysopis, kierunek ucieczki i wezwać służby. To już sporo - mówi oficer prasowy głogowskiej policji.

Czy jest szansa, że społeczeństwo stanie się bardziej empatyczne?- Kiedyś wszyscy się dziwili, gdy grecki filozof Diogenes chodził w jasny dzień z latarką i szukał ludzi. Niestety, zwłaszcza ostatnie lata pokazują, że miał on wiele racji i niełatwo jest znaleźć człowieka w człowieku - kończy z zadumą pani Halina.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska